Generalnie widać, że pan Todt bardzo chce uatrakcyjnić rajdy, choćby ich formatem. Dawno w WRC nie było już rajdów trwających dobrze ponad trzy dni, mających ponad 500 kilometrów oesowych. Jean Todt był częścią WRC w latach 80. Wtedy wszystko było znacznie inne, Francuz chce wrócić do tamtych czasów. Dawniej ścigało się mniej dla pieniędzy, było więcej entuzjazmu. W obecnych czasach dąży się bardziej do komercji, promocji. Dłuższe rajdy oczywiście byłyby bardziej ekstremalne, ale nie jestem przekonany czy jest to dobry pomysł. Aż drżę ze strachu słysząc o coraz większej ilości rajdów cross - country, Argentyna - Urugwaj, były plotki o rajdzie Polska - Łotwa - Estonia (mam nadzieję, że nie przekręciłem). Wszystko ok, tylko czy to nie jest zbyt ryzykowne?
Zastanawiam się w ogóle do czego FIA dąży. Z jednej strony wszyscy opowiadali się za polityką cięcia kosztów. Po to stworzono nowe przepisy, myślę, że to też był powód dla którego BMW i Volkswagen uznały WRC za sport, z którym chcą wiązać swoją przyszłość, A z drugiej strony pan Todt chce długich, transgranicznych, wytrzymałościowych rajdów. To dwa przeciwne bieguny. Todt pamięta zupełnie inne czasy w WRC, ale teraz jest już zupełnie inaczej. Rosnące koszty doprowadziły WRC do totalnego kryzysu, który doprowadził do tej trzyletniej w zasadzie walki Ford vs Citroen. Chcąc by MŚ odbudowały się, trzeba trzymać się przy tej polityce, którą obrano. Powiedzmy sobie szczerze - dało to jakieś rezultaty. Nowe regulacje są bardziej sprzyjające. Ponoć FIA rozmawia z kolejnymi dwoma producentami. Więc jest nieźle.
Pomysł długich rajdów jest na pewno bardzo ciekawy, ale też bardziej ryzykowny. Zarówno Citroen jak i Ford też opowiedzieli się za cięciem kosztów. FIA pasowałoby też pogadać z Mini i Volkswagenem.
Nie chciałbym żeby do WRC ponownie wkradł się duży kryzys. A niestety rajdy rozsiane po całym świecie, we wszelkich jego zakątkach, a dodatkowo mające 800 kilometrów oesowych to pomysł kosztowny. Który producent zgodziłby się na wydawanie tak horrendalnych sum? Myślę, że mało który, albo raczej żaden.
Lepiej żeby Todt nie przekombinował. Lepiej też, żeby się porządnie zastanowił i skonsultował swoje przemyślenia z producentami.
Oczywiście, nie byłbym w stanie dyskutować z FIA, oni pewnie najlepiej wiedzą co robią. A ja nie mam raczej nic do powiedzenia, ale wydaje mi się, że nowe (albo już nie takie nowe) pomysły Todta rozmijają się z polityką cięcia kosztów.
Akurat jestem za rajdami typu Rosji, Brazylii czy USA, ale nie mogą przesadzić z rozsianiem WRC po całym świecie

"This rally is insane, even though everything is going well at the moment. If there is a trouble, I'm as good as dead" - Henri Toivonen (1 May 1986)