Koniec czerwonego terroru...

Wszystko co dotyczy królewskiej kategorii wyścigowej

Moderator: SebaSTI

Postprzez Mac1602 » poniedziałek, 30 maja 2005, 17:50

Schumi03 napisał(a):A z ciekawostek silnikowych - obecne przepisy dopuszczają używanie silników maksymalnie 12-cylindrowych, ale widać że po ograniczeniu pojemności do 3 litrów (od sezonu '94 albo '95 nie pamiętam dokładnie :oops: ) korzystniejsze jest budowanie motorów z dziesięcioma garami, choć np. Ferrari używało 3-litrowego V12 (V10 dopiero od '96 o ile mnie pamięć nie myli :wink: ).


V10 są mniej paliwożerne i bardziej wytrzymałe... 3 litrowe jednostki są od 1995.
Ferrari od 1996 roku używa V10.
żółtodziób napisał(a):Poza tym nie wiem jeszcze jednego: czy ten silnik aby na pewno służy dwa wyścigi? (...)

Na pewno, np. na forixie masz dokładny przebieg danego silnika... Tylko jest jeden zapis w regulaminie: w bolidzie, który nie ukończy wyścigu można zmienić silnik na nowy bez kary 10 miejsc na starcie do kolejnego wyścigu.

Schumi03 napisał(a):No...i widzimy właśnie jak bezpieczna stała się F1: co drugi bolid poza torem i bezpieczny koniec wyścigu Kimasa...

To spowodowane jest m.in. tym, że na nurburg jednak docisk jest stosunkowo mały...
http://grupab.vdclan.com - Rajdowa Grupa B

Szukasz wyścigów F1 na CD/DVD?
Avatar użytkownika
Mac1602
N2
 
Posty: 116
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 18:53
Lokalizacja: Częstochowa


Postprzez Tarzan » poniedziałek, 30 maja 2005, 18:36

Ja stoje po stronie tych co mówia że winą za wypadek Raiko należy obarzczyć przepis który mówi o zakazie zmiany opon w czasie wyścigu(weekendu). Owszem fin popełniał błędy ale one aż tak one na pewno nie wpłynęły na jakość tej opony, która spowodowała niebezpieczny incydent. Przypomnijcie sobie poprzednie sezony gdzie ralf Schumacher co wyścig blikował koła na dochamowaniach i o dziwo do takich sytuacji nie dochodziło bo opony były za wczasu wymienione.

Przypomniała mi sie jeszcze jedna sytuacja chyba z ostatniego sezonu kiedy tez Raikkonenowi odlecialą lotka tylnego skrzydła co spowodowało wpadnięcie w poślizg i uderzenie w bande na winklu po prostej start-meta.
Co pamiętam tam była jakas wada ukryta tego spilera więc byc może teraz też tak było, przecież sam Kubica mówił ze taka "kwadratowa" opona nie wpływa aż tak bardzo na jakość prowadzenia bolidu. Byc może kierowca czuł juz drgania układu kierowniczego(spowodowane nie tylko ta felerna opona) i temu tak bardzo zwolnił że Alonso juz był bardzo blisko.

Coz szkoda Kimiego ale juz chyba tylko on może odebrać pierwszeństwo Hiszpanowi ale i tak bedzie to bardzo trudne.
dawaj Grisza dawaj
gadu 1498477
Avatar użytkownika
Tarzan
N2
 
Posty: 147
Dołączył(a): środa, 31 lip 2002, 18:15
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 30 maja 2005, 22:20

Tarzan: Kubica mówił własnie że po czymś takim bolid prowadzi się beznadziejnie. Zresztą jeśli miałeś przyjemnosć jechać powiedzmy 150 ze xle wyważonym kołem to teraz spróbuj sobie wyobrazić jak to jest przy 300 km/h i 10 razy twardszym zawieszeniu, które nie amortysuje tych drgań jak zwykłe, cywilne.

Poza tym popieram, też uważam że gdyby nie głupe przepisy to do wypadku by nie doszło. Koło miało defekt wielkości sporego naleśnika, podejrzewam, że kwadratowa opona to był dopiero początek, najpierw migał placek wielkości mandarynki, potem był coraz większy, żeby w końcu osiągnąć rozmiary naleśnika. Defekt się powiększał, podejrzewam, ze bieżnik zaczął się odklejać co powodowało coraz silniejsze wibracje. Normalne opony szybciej by się starły niz zaczęły się rozklejać. To samo zresztą miał inny kierowca, któremu rozpruty oplot opony odciął kawałek spoilera. Problem więc nie leży w ścieralności opon, ale w ich ogólnej wytrzymałości, w żadnym innym sezonie nie było tylu rozerwań.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez :alfan: » poniedziałek, 30 maja 2005, 22:31

Nie odbierzecie tego jako obrony FIA (generalnie nie mam w tej sprawie wypracowanego zdania, bo dla to tylko Formuła 1) ale czy najeżdżając na przepisy nie zapomiancie o tym, że Charlie Whiting i Ron Dennis nie zrobili nic, aby zapobiec wypadkowi :?: Jak dla mnie, 90% odpowiedzialności ponoszą Ci panowie.
404 podpis niedostępny
Avatar użytkownika
:alfan:
A5
 
Posty: 696
Dołączył(a): sobota, 24 maja 2003, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postprzez szirer205xs » poniedziałek, 30 maja 2005, 22:46

żółtodziób napisał(a):Szirer: usterka powastała z winy kierowcy, tak samo jak z winy kierowcy powstaje np. rozbicie nosa w bolidzie. ale takie usterki powinno się naprawiać, a nie pozwolić jechać samochodem, który może się rozpaść. Gdyby zmienił koło też by stracił kilka pozycji, byłaby wiec kara za błąd, nie byłoby nrażania życia.


Przeciez problemy z opona na dobre ujawnily sie gdzies na 10 kolek przed koncem, myslisz ze gdyby byla mozliwosc zjechania do boksu na 10 kolek przed koncem i zmienienia tego kola kosztem przegrania wyscigu to mclaren by sie na to zdecydowal?? Bo wedlog mnie nie....

Zreszta gdzie byl problem zeby to kolo wymienic, przeciez uszkodzone kola mozna wymieniac co zreszta chwile przed wypadkiem zrobil jeden z kierowcow saubera (chyba massa)
jaskiniatrolla.eu
Avatar użytkownika
szirer205xs
A5
 
Posty: 727
Dołączył(a): poniedziałek, 10 lis 2003, 12:28
Lokalizacja: Skoczów

Postprzez Mac1602 » poniedziałek, 30 maja 2005, 23:14

Tarzan napisał(a):Owszem fin popełniał błędy ale one aż tak one na pewno nie wpłynęły na jakość tej opony, która spowodowała niebezpieczny incydent.

m.in. wyleciał z toru, dobre 100 m przejechał po piachu i trawie... kilkakrotnie blokował opony hamując z dużych prędkości

Tarzan napisał(a):Przypomniała mi sie jeszcze jedna sytuacja chyba z ostatniego sezonu kiedy
tez Raikkonenowi odlecialą lotka tylnego skrzydła co spowodowało wpadnięcie w poślizg i uderzenie w bande na winklu po prostej start-meta.
Co pamiętam tam była jakas wada ukryta tego spilera

Hockenheim 2004. Nie była ukryta wada, konstruktorzy wielu zespołów robili tak, że spoiler lekko odginał sie na prostych przy dużych prędkościach (bodajrze przerwa się robiła pośrodku płata skrzydła) - by zmniejszyć opór i zwiększyć Vmax. Spoiler nie wytrzymał, FIA wprowadziła zakaz takich praktyk *zresztą spoilery nie mogą się wyginać, jednak tu delikatnie obeszli zakaz).


żółtodziób napisał(a):To samo zresztą miał inny kierowca, któremu rozpruty oplot opony odciął kawałek spoilera. Problem więc nie leży w ścieralności opon, ale w ich ogólnej wytrzymałości, w żadnym innym sezonie nie było tylu rozerwań.


Felipe Massa.
To tylko i wyłącznie dlatego, że zabroniono zmiany opon w 2005, a producenci chcą znaleźć kompromis pomiędzy wytrzymałością i odpowiednią przyczepnością opony...
http://grupab.vdclan.com - Rajdowa Grupa B

Szukasz wyścigów F1 na CD/DVD?
Avatar użytkownika
Mac1602
N2
 
Posty: 116
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 18:53
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez żółtodziób » czwartek, 2 cze 2005, 15:58

Alfan: a co mieli zrobić skoro wolno wymienić wylko przebitą oponę?

Mac:
Tarzan napisał:
Owszem fin popełniał błędy ale one aż tak one na pewno nie wpłynęły na jakość tej opony, która spowodowała niebezpieczny incydent.

m.in. wyleciał z toru, dobre 100 m przejechał po piachu i trawie... kilkakrotnie blokował opony hamując z dużych prędkości


Straszne, 100 metrów po piachu i trawie raczej nie zaszkodziło gumie. Z całą pewnoscią zaszkodziło jej przytarcie, chodzi jednak o to, że przy starych przepisach nie zaszkodziloby jej na tyle, żeby nie wytrzymała do następnej zmiany. Dowodów nie trzeba chyba przytaczać, przed sezonem 2005 dosyć często oglądało się smażenie opon przy hamowaniu i nigdy nie miało to takich następstw.

Szirer:
Przeciez problemy z opona na dobre ujawnily sie gdzies na 10 kolek przed koncem, myslisz ze gdyby byla mozliwosc zjechania do boksu na 10 kolek przed koncem i zmienienia tego kola kosztem przegrania wyscigu to mclaren by sie na to zdecydowal?? Bo wedlog mnie nie....


Mylisz się, na 10 kółek przed końcem problemy zaczęły być widoczne dla kamery, koło zaczęło podskakiwać a bieżnik zaczął się odrywać. Wibracje pojawiły się na pewno duzo wcześniej, na pewno na grubo przed drugim postojem w boksie. Żle wyważone lub przytarte koło na samym początku oprócz tego, że powoduje drgania sprawuje się całkiem normalnie, z zewnątrz w ogóle nie widać że cokolwiek się z nim dzieje, można z takim kołem jeżdzić bardzo długo, dopóki złe wyważenie się nie powiększy. Skoro na 10 okrążeń przed końcem widać było że koło skacze to znaczy ze do zblokowaniakól doszło znacznie wcześniej. i doszło znacznie wcześniej, ponieważ Kimi blokował koła jeszcze przed drugim zjazdem na dotankowanie.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez :alfan: » czwartek, 2 cze 2005, 16:32

żółtodziób napisał(a):Alfan: a co mieli zrobić skoro wolno wymienić wylko przebitą oponę?


No toć mówię - Charlie powinien natychmiast pozwolić na wymianę opony, gdy było widać, jak jest źle. A właściwie powinien wręcz zażądać od McLarena wezwania Kimiego do boksu na wymiane opony.

Ron Dennis niezależnie od tego powinien wezwać zawodnika do boksu widząc, że zagrożone jest jego życie. Gdyby wymienili oponę, IMO bez problemów po wyścigu uniknęliby kary prezentując jej stan komisarzom, tudzież np. zapisy telemetryczne świadczące o katastrofalym wpływie tego przypalenia na bezpieczeństwo. Przepisy mówią, że mozna wymienić oponę nie tylko przebitą, ale też tak zniszczoną, że jej dalsze użytkowanie powoduje zagrożenie bezpieczeństwa.
404 podpis niedostępny
Avatar użytkownika
:alfan:
A5
 
Posty: 696
Dołączył(a): sobota, 24 maja 2003, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postprzez żółtodziób » czwartek, 2 cze 2005, 19:20

alfan: problem w tym, że w momencie kiedy problemy się zaczęły nie stwarzała ona zagrożenia. Zaczęła stwarzać zagrozenie dopiero w momencie, kiedy jej wymiana spowodowałaby niemożliwe do odrobienia straty. Gdyby obowiązywały stare przepisy to koła byłyby zmienione przy dotankowaniu bolidu i w ogóle nie byłoby problemu.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez :alfan: » czwartek, 2 cze 2005, 22:11

żółtodziób napisał(a):alfan: problem w tym, że w momencie kiedy problemy się zaczęły nie stwarzała ona zagrożenia. Zaczęła stwarzać zagrozenie dopiero w momencie, kiedy jej wymiana spowodowałaby niemożliwe do odrobienia straty. .


No i co z tego...czy należało w takiej sytuacji stawiać na szali życie i zdrowie kierowcy :?: Przegraliby wyścig to trudno, shit happens jak mawia kolega Kimasa z zespołu. Wystapił problem techniczny, spowodowany błędem kierowcy - tak jak tysiące razy wcześniej. I dyrektor wyścigu powinien nakazać usuniecie usterki bądź wycofanie się z wyścigu ( przecież to koło mogło równie dobrze z prędkoscią pocisku polecieć w kierunku Bogu ducha winnego marshala lub kogokolwiek) Szef zespołu powinien uczynić to samo. Nie zrobili tego - są dla mnie godni potępienia.

A, że przy poprzednich przepisach, sam problem być może nie wystąpiłby - to już zupełnie insza inszość.
404 podpis niedostępny
Avatar użytkownika
:alfan:
A5
 
Posty: 696
Dołączył(a): sobota, 24 maja 2003, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Tarzan » czwartek, 2 cze 2005, 23:00

Alfan co ty za bzdury wygadujesz?! Ciekawe co ty bys zrobił na miejscu zawodnika lub kierownictwa zespołu? Wolałbyś przegrać wyścig na własnym podwórku(Mercedes był u siebie na Nurnburgringu) z powodu usterki, która wcale nie musiała sie tak skończyc jak to miało miejsce. I nie obwiniał bym aż takwcale kierowcy za ten wypadek bo te kilka dohamowań i wyjazd na trawe wcale nie wpłynęło aż tak na tą pierdzieloną oponę co po prostu pech. Chyba konstruktorzy z firm oponiarskich mają też na uwadze ewentualne błędy kierowców, które mogą niekorzystnie działać na ich produkty i na pewno te kilka blokad kół nie mogło aż tak zniszczyć tej opony, to po prostu trafił się gorszy egzemplarz dla Kimasa.

Druga sprawa to nie przesadzałbym z tym zagrożeniem życia. A marshale chyba wiedzą gdzie mają stać aby im sie krzywda nie stała zwłaszcza na tym torze który jest zbyt bezpieczny bo ma tyle miejsc do ratowania się że wątpię aby kierowcy nawet muchy mogli skrzywdzić. Dali by im się pościgać po Nordshielfeto ciekawe kto by był najlepszy 8)

aha to jest tylko moje zdanie a moje zdanie jest mojsze niż twojsze bo moje zdanie jest po prostu najmojsze :lol:

pozdrówka
dawaj Grisza dawaj
gadu 1498477
Avatar użytkownika
Tarzan
N2
 
Posty: 147
Dołączył(a): środa, 31 lip 2002, 18:15
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postprzez :alfan: » czwartek, 2 cze 2005, 23:50

Tarzan napisał(a):Alfan co ty za bzdury wygadujesz?! Ciekawe co ty bys zrobił na miejscu zawodnika lub kierownictwa zespołu? Wolałbyś przegrać wyścig na własnym podwórku(Mercedes był u siebie na Nurnburgringu) z powodu usterki, która wcale nie musiała sie tak skończyc jak to miało miejsce.


Dlatego właśnie słowa krytyki kieruję nie tylko pod adresem Dennisa, ale też Whitinga - zespół po konsulatacjach z kierowcą mógł podjąć takie ryzyko i zapewne kwestie prestiżowe miały tu duże znaczenie. Ale, jeśli dobrze pamiętam (a jeśli nie - to Maciek zaraz mnie poprawi :wink:) , dwa lata temu nakazano Schumacherowi zjazd w Australii, tylko dlatego, że dyndał mu deflektor. Nie wyglądało to specjalnie groźnie. W niedzielę, kiedy włączyłem F1 na parę ostatnich kółek (tuż po zakończeniu 1 biegu WTCC), przeraziłem się widząc co się dzieje z McLarenem, sądziłem, że Kimi jedzie do boksu. Beztroska dyrektora wyścigu zaskoczyła mnie totalnie, zwłaszca teraz, w erze gdy bezpieczeństwo to priorytet dla F1.


I nie obwiniał bym aż takwcale kierowcy za ten wypadek bo te kilka dohamowań i wyjazd na trawe wcale nie wpłynęło aż tak na tą pierdzieloną oponę co po prostu pech. Chyba konstruktorzy z firm oponiarskich mają też na uwadze ewentualne błędy kierowców, które mogą niekorzystnie działać na ich produkty i na pewno te kilka blokad kół nie mogło aż tak zniszczyć tej opony, to po prostu trafił się gorszy egzemplarz dla Kimasa.


No i właśnie o to chodziło mi, kiedy w ogóle włączyłem się do tej dyskusji - żeby nie winić tylko i wyłącznie regulaminu. Pecha można mieć niezależnie od regulacji technicznych.

Druga sprawa to nie przesadzałbym z tym zagrożeniem życia. A marshale chyba wiedzą gdzie mają stać aby im sie krzywda nie stała zwłaszcza na tym torze który jest zbyt bezpieczny bo ma tyle miejsc do ratowania się że wątpię aby kierowcy nawet muchy mogli skrzywdzić.


Tego na szczeście nie wiemy - ale wiesz, jakie rzeczy się zdarzają. Porządkowi mogli akurat opuścić swoje miejca, żeby zabrać coś z toru lub okolic ( McLaren był w takim stanie, ze i pod zółtą flagą mógł się rozlecieć). Mógł oberwać inny kierowca ( Alonso zbliżał się do Kimiego w szybkim tempie). Mogło się stać tysiąć rzeczy. Fakt, wyolbrzymiam pewne sprawy - ale po tym czarnym roku 2004 ( a i w dużej mierzy bieżącym), człowiek zaczyna być przewrażliwiony.
404 podpis niedostępny
Avatar użytkownika
:alfan:
A5
 
Posty: 696
Dołączył(a): sobota, 24 maja 2003, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Mac1602 » piątek, 3 cze 2005, 10:48

:alfan: napisał(a):Ale, jeśli dobrze pamiętam (a jeśli nie - to Maciek zaraz mnie poprawi :wink:) , dwa lata temu nakazano Schumacherowi zjazd w Australii, tylko dlatego, że dyndał mu deflektor. Nie wyglądało to specjalnie groźnie.

Poprawi :wink:
Australia 2003, około 40-42 okrążenia odpadł najpierw lewy, potem (2 okr późnej) prawy deflektor. Zjechał do boksów na trzeci pitstop, z taktyką się zgrało... choć chwilowo nie powiem, czy nie został zjazd przyśpieszony.. brak czy jazda na 1 deflektorze to dodatkowe problemy aerodynamiczne..

Tarzan napisał(a):(...) nie przesadzałbym z tym zagrożeniem życia. A marshale chyba wiedzą gdzie mają stać aby im sie krzywda nie stała zwłaszcza na tym torze który jest zbyt bezpieczny bo ma tyle miejsc do ratowania się że wątpię aby kierowcy nawet muchy mogli skrzywdzić.(...)


Popatrz na sam wypadek. Kimi przejechał milimetry od Buttona. Wystarczyło by wybił się na tylnym kole Anglika i zaczął się obracać w powietrzu. Części latają, kierowca może trafić głową w bandę (mimo airboxa), straty w kibicach, marschalach czy nawet śmierć kimiego.

Australia 2002 (RSC i Barri) - gdyby to było bliżej bandy - nie wiadomo jak by się skończyło. Wcześniej w podobnych wypadkach ginęli marschale - Australia 2001 RSC vs Vill czy Monza rok wcześniej...
http://grupab.vdclan.com - Rajdowa Grupa B

Szukasz wyścigów F1 na CD/DVD?
Avatar użytkownika
Mac1602
N2
 
Posty: 116
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 18:53
Lokalizacja: Częstochowa

Postprzez nhw220t » piątek, 3 cze 2005, 11:06

A mnie sie nowy przepis o oponach podoba. Wyscig nie sklada sie teraz z trzech czy czterech sprintow na 110% jak na kwalifikacjach ale jest dlugim maratonem ktory wymaga od kierowcy rozsadnego wyboru kiedy warto przyspieszyc a kiedy jechac spokojniej i oszczedzac opony na lepszy moment. Rywalizacja sportowa bezwzglednie na tym zyskala. Ktos juz wczesniej pisal o pojedynkach na koncowych okrazeniach. Takich dramatycznych przetasowan w koncowce nie widzialem conajmniej od polowy lat 90. W koncu ogladmy wyprzedzania nie tylko na pierwszych 10 ale takze na dalszych okrazeniach. Teraz wiecej zalezy od kierowcy. Ta zmiana moim zdaniem jest ok. Kimi i McLaren mieli prawo w kazdej chwili zjechac i zmienic te opone. Zaryzykowali dalsza jazde gdyz inaczej na pewno pogrzebali by szanse na zwyciestwo. Wygladalo ze sie uda ale niestety skonczylo sie tak jak wszyscy widzieli. Czesc strategii, nic innego.
WUY3902
Avatar użytkownika
nhw220t
N2
 
Posty: 105
Dołączył(a): sobota, 24 maja 2003, 22:30
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Mac1602 » piątek, 3 cze 2005, 11:25

Lepsze rezultaty dałby zakaz dotankowania. Przez to kierowca musiałby uważać na spalanie itd.
A opony - w latach 80 i na początku 90 wymieniali raz, może dwa w wyścigu (czasem wcale), a walki było duuużooo 8)
http://grupab.vdclan.com - Rajdowa Grupa B

Szukasz wyścigów F1 na CD/DVD?
Avatar użytkownika
Mac1602
N2
 
Posty: 116
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 18:53
Lokalizacja: Częstochowa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Formuła 1

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości