przez enka » piątek, 28 maja 2004, 14:14
Przeżyła jedną tragedię, czy musi cierpieć nadal?
Dróżniczka Michalina Kazik (50 l.) jest główną winowajczynią śmierci rajdowca Janusza Kuliga (34 l.) - uznała kolejowa komisja, która badała przyczyny tragicznego wypadku na strzeżonym przejeździe w Rzezawie k. Bochni (Małopolska). Kobieta została już wyrzucona z pracy, a wkrótce prawdopodobnie wyląduje na bruku, bo nie ma już prawa zajmować kolejowego mieszkania.
- Nawet nie wiem, jak mamie o tym powiedzieć - wyznaje załamany Łukasz (22 l.), syn dróżniczki. Czeka ją jeszcze proces sądowy.
Nie chce rozmawiać
Komisja ustaliła winnych tragedii, choć nie udało się jej dociec, dlaczego 13 lutego dróżniczka nie opuściła rogatek, wpuszczając przed pociąg pospieszny fiata stilo rajdowca. Członkowie komisji nie poznali wersji kobiety, bo nie wpuściła ich do domu. Syn tłumaczy matkę chorobą, z powodu której nie jest w stanie rozmawiać.
- W ten sposób działała na własną szkodę - nie ukrywa Marek Szuster (47 l.), zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Krakowie.
Komisja nie wyklucza, że dróżniczka nie usłyszała przekazanej przez dyżurnego z Bochni informacji o zbliżającym się pociągu. W takiej sytuacji powinna opuścić szlabany i sprawdzić, czy pociąg zgodnie z rozkładem nadjedzie.
Za tą wersją przemawia to, że dyżurny z Bochni przekazał dróżniczce jednocześnie informacje o 2 pociągach, ta jednak odnotowała w książce tylko pociąg drugi. Błędu tego by uniknięto, gdyby dyżurny, zgodnie z przepisami, poczekał, aż dróżniczka powtórzy usłyszane od niego numery pociągów. Ponieważ tego nie zrobił, został ukarany przeniesieniem do innej pracy.
Kolej uznała również, że do tragedii przyczynił się sam Janusz Kulig.
25 procent winy Kuliga
- Tu było około 25 procent winy kierowcy - ocenia dyrektor Szuster. - Jeśli się dobrze nie widzi, czy droga jest wolna, powinno się zatrzymać i to sprawdzić. Nawet jeśli przejazd jest strzeżony, nie można jechać w ciemno. Dróżnik może zasłabnąć.
Jak można Oskarżać Janusza?? Według pana Szustera, pewnie powinien wyjść z samochodu i się rozejrzeć. Ciekawa jestem czy pan dyrektor sam tak robi, kiedy nie widzi drogi. Nóż się w kieszeni otwiera jak się coś takiego czyta. Mam nadzieję, że sąd orzeknie inaczej i ukara winnych.