żółtodziób napisał(a):viper napisał(a):Nic nie pokazałeś pomyliłeś dwie klasy, bo proto moze byc tylko w Open,ma lancer moze byc w N i w open.
Tak, ale nie może to być jeden i ten sam Lancer. Jak już obłożysz go laminatem, wywalisz z niego co się da, podkręcisz silnik to co, będziesz to potem z powrotem przebudowywał na N-kę dospawując seryjne błotniki na przykład? No nie. Jeśli masz N-kę i cheswz przeskoczyć wyżej no to OK, buduj na tym co masz, no bo masz i możesz sobie koszty też jakoś stopniowo rozłożyć. ale jeśli chcesz od razu jeździć w Open no to nie uważam, żeby trzymanie się budy Evo miało głęboki sens.
No ale po grzyba masz przebudowywać na N. Przecież to bez sens, bo N odchodzi do lamusa. Po za tym za 200 tys zł a tyle chcą za proto kupisz dzisiaj jak sie uprzesz i tak N w dodatku top. Proto miało byc tańsza alternatywa dla samochodów 4x4 ( i było 5 lat wstecz jak za lancery chcieli powyżej 300 tys.), a dzisiaj tak nie jest. Miało byc szybsze od lancera. Barborka warszawska pokazała ze nie jest,a bynajmniej rewelacyjnymi osiągami sie nie charakteryzuje, choc z pewnoscia warunki były rozne no i oczywiscie kwestia kierowcy tez ma znaczeni. Ja nie mam nic przeciwko proto. Ktos chce niech sobie kupuje jego sprawa, ale niech mi nikt nie wciska kitu ze bedzie taniej a szybciej, bo to nie prawda tym bardzie ze limit w Open to 1300 kg nawet jak sobie tem masy rozłożysz na sufit jak to komuś pomoże. Liczy sie prowadzenie i awaryjnośc, a tutaj proto zawsze przygrywało.no chyba ze ktos dzisiaj to zmieni, ale pytania kogo na to stać zeby robic testy na każdym nowym nadwoziu forda hyundaya czy skody.
Kolega octan sie denerwuje, ale założenia swoje a życie swoje. Nawet agini dwa lata temu cudów nie zwojował na dolnośląskim, a miała byc reklama. Jak ktos chce byc " inny " to proto jest jak najbardziej na tak, ale inność w życiu kosztuje wiecej niz normalność.