Matthias Schmidt napisał(a):Szczerze mowiac, czytajac wypowiedzi, czy wywiady z Robertem, robi mi sie zwczajnie smutno i przykro. Gosc natrafil na takiego pecha w swoim zyciu, ze to az ciezkie do wyobrazenia. Widac, ze w dalszym ciagu zyje F1, chcialby tam wrocic, ale niestety nie moze. I rajdy sa niby dla niego wyzwaniem, czyms moze nawet ciekawym, w czym nie jest zly, ale kurcze... wyczuwalny jest taki stan, ze rajdy to dla niego tylko sposob na robienie czegos, zeby nie myslec o F1. A o F1 i tak dalej mysli i odnosze wrazenie, ze starty w rajdach nie daja mu stuprocentowej satysfakcji. Strasznie to przykre prawde mowiac...
Sory za offtop

Ja sobie myślę, że Robert miał dwa cele: tytuł MŚ w F1 a potem w WRC. Teraz kolejność się zmieniła, bo jak pokazał przykład Webera można być w wieku 36 lat konkurencyjnym przy odpowiednim aucie, a może za klika lat postęp w chirurgii pozwoli na powrót do bolidu. Albo się zmienią przepisy. Na DTMy, Le Mans jest jeszcze czas, bo to są dobre emeryckie serie, gdzie można zarobić i pościgać się bez specjalnej napinki.
Po prostu jest nieskończona robota w F1, przerwana takim niefartem, że ciężko mu nie tęsknić za F1. I za normalnym życiem.
Ciekawe są jego wypowiedzi dla Gutowskiego o zmianie sposobu patrzenia na drogę, że zeszłoroczny opis jest nieprzydatny. Rośnie nam szutrowy Kubica
