Niestety jest jak jest. Latvala po prostu musi przestać się rozwalać. Bo szybki jest i walkę z Loebem może nawiązać spokojnie, ale co z tego? Niestety, w tej sytuacji mamy już w zasadzie po mistrzostwach. Sebastien Loeb jest mistrzem świata także i w 2012. Może i brzmi to kontrowersyjnie, lub wręcz głupio, ale jakby pomyśleć realnie to taka jest prawda. Zwróćmy uwagę, że Loeb czego by nie robił zawsze jest w czołówce. Wyłączając potencjalne problemy, zwycięstwa w asfaltowych rajdach ma już zapewnione, bo raczej nikt mu nie jest w stanie podskoczyć. Chyba że ewentualnie Sordo. W innych szutrowych rajdach także Loeb jak nie będzie wygrywać, to zajmie drugą, może trzecią pozycję i na nic zdadzą się wysiłki Latvali, czy kogokolwiek innego. Kiedyś taka sytuacja jaka jest teraz o niczym jeszcze nie świadczyła. Wystarczy wspomnieć dzwonienie Colina. Ale era Loeba jest brutalna

. Seb nie popełnia praktycznie w ogóle błędów, wiek też go w ogóle nie "niszczy", rzadko kiedy ma pecha czy awarie (np. Latvala miał w Meksyku kapcia dwa razy, a Loeb ani razu). A do tego jest po prostu piekielnie szybki. Mikko (szkoda mi to napisać ale) po 2009 się zepsuł. Teraz prezentuje postawę cichutkiego ciułacza punktów, który Loebowi do gardła absolutnie nie podskoczy. Dojedzie gdzieś na podium ale to tyle. Albo korzysta na problemach innych. Wydaje mi się, że przez ciągłe przegrywanie z Loebem zniszczył się też psychologicznie. I boje się, że to samo może być z JML. Petter z kolei już nie ma takiej formy żeby wygrywać z Sebem. Na podium potrafi dojechać, oesy też może wygrać. To cieszy, ale niestety szybkości na miare pokonania Loeba już nie ma. Ostatnia nadzieja spoczywa na Latvali. Potrafi on wprowadzić Loeba w stan zakłopotania, latając i wygrywając kolejne oesy. Ale po jakimś czasie potrafi też rozbić się mając spokojną sytuację. Jak na przykład tu. Latvala miał trzecie miejsce na luzie. Praktycznie nie miał już nic do ugrania. Ale zrobił co zrobił. W zasadzie ma już po mistrzostwie świata w tym roku. Możemy wierzyć w cuda, bo one się zdarzają ale bardzo rzadko.
havk napisał(a):Chyba tylko Ogier ma potencjal na pokonanie Loeba
Nie bardzo się z Tobą zgodzę. Ogi wydaje się być wolniejszy od Latvali. Odrobinę bo odrobinę, ale jednak. Poza tym też potrafi rozwalić się w kluczowym momencie, co udowodnił w zeszłym roku i 2010. Teraz ma rok przerwy, a forma Volkswagena nie jest wiadoma. Latvali brakuje tylko jednego - spójności wyników. Ale możemy tak mówić do końca jego kariery a tak naprawdę nic się nie zmieni.
wanderer napisał(a):Coraz śmieszniej wyglądają te przedsezonowe zapowiedzi o walce Latvali o mistrzostwo i wspieraniu go przez Solberga. Ciekawe też, czy zaczynają już tęsknić za Hirvonenem?
Niestety coraz śmieszniej i coraz mniej realnie. Nie przesadzajmy zanadto, ale w 95% jest już po zabawie i emocjach. Petter i tak będzie go wspierać, bo nie wierze by był w stanie zdobyć więcej punktów niż Latvala nawet przy jego rozwalaniu się. No chyba że JML miałby jeździć jak Colin w 1999. Ale mówiąc szczerze wątpię w aż taki czarny scenariusz. Za Hirvo mogą z jednej strony tęsknić, z drugiej nie. Mikko dowoził solidne punkty, ale jak już wspominałem po 2009 się skończył. Co z tego, że pokornie dowoził pudła, jak nie był w stanie pobić Loeba. Kończył praktycznie każdy rajd, ale to nic nie daje. Latvala jest w stanie pokonać Loeba, a Mikko niestety tego od 2010 zaczęło brakować.
wanderer napisał(a):Jeśli reszta rajdów będzie wyglądać podobnie to Ford powinien się zastanowić nad ściągnięciem Sordo
Po pierwsze jeśli, a raczej nie próbujmy uprawiać gdybologii, choć wiem że o to bardzo łatwo i ją się przyjemnie uprawia

. Tak czy inaczej Sordo byłby niezłym pomysłem, ale na pewno nie kosztem JML. Miło byłoby go widzieć w sensownym fabrycznym zespole, a nie w takim misz maszu jaki panuje w Mini. Ale Dani nic by nie zrobił i raczej stanowiłby tło. Poza asfaltami, ale żeby móc zdobyć tytuł trzeba być dobry na każdej nawierzchni. Danielowi daleko do zwycięstw na szutrach, więc zaangażowanie go nie byłoby rozwiązaniem. Chyba że miałby być numerem 2. To wtedy tak. Zdobywałby punkty regularnie, bo on też raczej rzadko błędy popełnia. Ale kto miałby być numerem 1? No Latvala! Nie ma innej możliwości.
Karol napisał(a):Probleme nie jest Latvala, ale perfekcyjność Loeba
Tak naprawde to prawda jest pośrodku. Latvala jest poniekąd problemem, bo potrafi stawić czoła tej perfekcyjności a nawet i ją pokonywać. Ale zbyt często popełnia błędy. Z drugiej zaś strony to perfekcyjność Loeba jest problemem, bo jeszcze kilka lat temu w sytuacji JML nie byłoby żadnej dramaturgii. A w tej chwili mając dwa nieukończone rajdy/ na trzy to Jari musi się skupić na tytule wicemistrza. Tracąc 40 punktów będzie ciężko.
arow napisał(a):Dajcie sznasę jeszcze Latvali
To na pewno, ale ile można czekać
RallyMarco napisał(a):Bo JML to taki styl Kuzajowy
No może nie porównujmy Latvali do Kuzaja bo z całym szacunkiem dla Leszka to nie ten poziom. Lepszym porównaniem jest Colin. Mimo wszystko.
Generalnie nadal będę kibicować Latvali, trzymam za niego kciuki. Jest kurcze zdolny, szybki ale cholerka tak niekonsekwentny że płakać sie chce. Byłoby pudło, jest za to 40 punktów straty do Mr. Perfecta. Podoba mi się to, że jest prawdziwym fighterem, kierowcą - jak to się mówi z jajami. Jego tempo w tym rajdzie było fantastyczne. Ale jest jednocześnie najlepszym i najgorszym kierowcą rajdu Meskyku anno domini 2012. Takich kierowców się bardzo lubi, to co on uprawia nazywa się sportem. Szkoda, że tak drastycznie się to wszystko kończy. Echhh...
Generalnie rajd całkiem monotonny, był jeden diamencik wśród tych śmieci - Jari Matti Latvala. Świetnie się piął w górę, miał kapitalne tempo, łapał kapcie, urwał zawieszenie i rolował. Można to nazwać parafrazując tytuł słynnej płyty Davida Bowie: The Rise And Fall Of Jari Latvala And Fiesta From Cumbria. Loeb bez żadnego zdziwienia, jak za każdym razem. Nic się nie dzieje. Mikko znów się wiózł. Nic się nie dzieje. Petter ładnie, z problemami, potem całkiem szybko... Novikov w końcu musiał wydzwonić - a szkoda. Ostberg w znanym sobie stylu korzystał korzystał i zajechał prawie na podium.
No to tyle

"This rally is insane, even though everything is going well at the moment. If there is a trouble, I'm as good as dead" - Henri Toivonen (1 May 1986)