Moderator: SebaSTI
Nie byłbym za tym. Moim zdaniem klucz punktowy powinien być znacznie prostszy, bez rozdrabniania się na etapy.
Punktacja, która była do 2002 włącznie była bardzo dobra, bo premiowała zwycięzców, a nie dawała szansy punktowania "ciułaczom". Obecnie kierowca musi być naprawdę bardzo kiepski, żeby punktów nie zdobywał. Jasne, to nie jest tak, że obecna punktacja to samo zło. Ma plusy, ale ja byłbym za przywróceniem punktacji 10-6-4-3-2-1.
Na co dzień rzeczywiscie tak jest. Ale jak towarzycho usłyszało, że będzie Loeb i spółka no to zwaliło się w niespotykanej ilości. Przyjechała cała masa ludzi, która na codzień na rajdy nie jeździ. Zobacz zresztą ostatni problem z Pucharem Swiata w Zakopcu. Przyjechało 4 razy mniej ludzi niż zwykle, bo nie było Małysza. Tajner jak zobaczył co się dzieje to myk za telefon, tyle, że Małysz wywinął mu numer, bo nie dość że nie odebrał telefonu to stwierdził wszem i wobec,że za małpę robić nie bedzie. no, ale nie ważne jak się naprawdę lubi Małysz z Tajnerem ważne jak to wszystko działa - ludzie potrzebują gwiazdy i widowiska. Jak czegoś zabraknie to więcej nie przyjadą. Przyjadą tylko ci najbardziej zagorzali fani, ale tych nie ma wcale tak wiele.
Czechy to wyjątek, tam nie można byo nigdy mówić o kryzysie. Nawet za komuny rządzili całym blokiem wschodnim jeśli chodzi o rajdy. Rajdy to takie coś jak u nas żużel.
Nie sądziłem, że to powiem, ale pod tym podpisuję się obiema rękami. Rzeczywiście taki układ jest czystszy niż SR, jednocześnie pozawala kontynuować jazdę po dzwonie. Póki co jednak żaden mędrek z FIA na to nie wpadł, jest opcja SR albo nic. Z dwojga złego wolę SR. No, ale twoja propozycja jest znacznie lepsza.
Nie rozumiem dlaczego ty cały czas dążysz do premiowania zwycięzców i krytykujesz ciułaczy, bo to jest bardzo ograniczony punkt szukania możliwości, zeby rozgrywki były atrakcyjne
Trzeba znaleźć system ,ktory gwarantuje walkę zawodnikom i wzbudzi emocje, bo emocje przyciągają zainteresowanie,a wyniki przy tym beda miarodajne. Superrally w trakcie swojego trwania, ani nie wzbudza emocji w trakcie walki, bo jak ktoś ma superraly to już po walce, a wyniki tez nie są miarodajne i dlatego medialnie nie zrobił szumu. Nie chodzi o to zeby zawodnik był tylko fizycznie na trasie tak jak przy superraly, bo one po to powstalo, ale nikt nie przypuszczał, ze beda takie kontrowersje odnosnie nadawania czasow, a zawodnik jak sie turlal na końcu tak sie turla. On może jechać szybko, ale w wynikach i tak to kiepsko wyglada. Trzeba ludziom dać emocje w trakcie 1 rajdu
Matthias Schmidt napisał(a):viperNie rozumiem dlaczego ty cały czas dążysz do premiowania zwycięzców i krytykujesz ciułaczy, bo to jest bardzo ograniczony punkt szukania możliwości, zeby rozgrywki były atrakcyjne
Chyba się nie zgodzę. Premiowanie zwycięzców jest ważne, choć rzeczywiście nie powinien być zbyt duży rozstrzał między 1 a 2. Spójrzmy na sezon 2001, szacuję że przy obecnym systemie Richard nie zdobyłby tytułu. Krytykuję ciułaczy... Nie, to nie o to chodzi. Chodzi raczej o to, że zdobycie punktów musi być "czymś", a jak kierowców w wurcach jest kilkunastu, to nie sztuką jest załapać się na punkty. Jest jednak w tym drugie dno, obecnie jest troche kierowców, którzy są młodzi i utalentowani (Novikov, Tanak, czy Neuville) i przy takim systemie ciężko by im było zdobywać punkty. Jak pisałem, są plusy i minusy obecnej punktacji, wtedy też były plusy i minusy. Generalnie jednak jak miałbym się opowiedzieć za jednym, to za 10-6-4-3-2-1. Nie bardzo rozumiem dlaczego uważasz, że jest to "ograniczony punkt szukania możliwości, żeby rozgrywki były atrakcyjne".Trzeba znaleźć system ,ktory gwarantuje walkę zawodnikom i wzbudzi emocje, bo emocje przyciągają zainteresowanie,a wyniki przy tym beda miarodajne. Superrally w trakcie swojego trwania, ani nie wzbudza emocji w
trakcie walki, bo jak ktoś ma superraly to już po walce, a wyniki tez nie są miarodajne i dlatego medialnie nie zrobił szumu. Nie chodzi o to zeby zawodnik był tylko fizycznie na trasie tak jak przy superraly, bo one po to powstalo, ale nikt nie przypuszczał, ze beda takie kontrowersje odnosnie nadawania czasow, a zawodnik jak sie turlal na końcu tak sie turla.
On może jechać szybko, ale w wynikach i tak to kiepsko wyglada. Trzeba ludziom dać emocje w trakcie 1 rajdu
To na pewno, z tym się zdecydowanie zgadzam.
Twój pomysł jest jak dla mnie zbyt kombinowany i niejasny
viper napisał(a):Tzn. widzisz oglądalności skokami w Polsce bym tak nie porównywał , bo to trochę zafałszowany wynik bo Małysz to Polak i wielu ludzi tylko dla niego przychodziła. natomiast Leab czy Solberg to nie Polacy, dlatego tu jest inna sytuacja. Widzisz to tak jak w F1 kiedyś praktycznie nikt na F1 nie tłukł się na koniec europy, a w pewnym momencie widać było Polskie flagi przynajmniej do 2010 wiadomo dlaczego, a teraz już tak nie ma , bo nie ma Kubicy, ale nakręciła to ogólnodostępny kanał. Tak samo jest w skokach. Ja myśle , że nie można porównywać dla kibica polskiego żeby był np. fanatykiem Solberga, bo od tego są Norwedzy. To tak jak w Norwegi odcinki są odwoływane, bo jest ich tak dużo i ludzie przychodzą dla Solberga, ale jeżeli by go nie było to ilość kibiców też by zmalała, bo to normalne, dlatego ten przykład chyba nie trafiony, bo magnesem kibiców w danym kraju jest sukces sportowca z tego kraju, a skoki na tym się opierały. Myślę, że słowo Małyszomania powie Ci wszystko, bo na tym polegał fenomen tego zjawiska, a teraz wszystko po prostu wróciło do normy, a le jak by skoki nie były w telewizji to by 10000 albo i mniej ludzi , a nie 25.
viper napisał(a):żółtodziób napisał(a):Czechy to wyjątek, tam nie można byo nigdy mówić o kryzysie. Nawet za komuny rządzili całym blokiem wschodnim jeśli chodzi o rajdy. Rajdy to takie coś jak u nas żużel.
nie do końca, bo żużel na najwyższym poziomie to funkcjonuje tylko w kilku miastach, ale jest to dobry przykład, bo telewizja mu mocno pomaga, chociażby w poszukiwaniu sponsorów i się to kręci. To samo spójrz na ręczną kto sie tym kiedyś interesował.
Może zgłoszę swoją kandydaturę.
Ja wolę bez superaly rajdy, ale moja propozycja też mi się podoba.
Znaczy akurat żużel widzę z bliska, więc nie powiesz, że się nie znamjest tutaj sobie taki nasz klubik, który kiedyś rządził, miał gollobów i jeszcze do tego zagranicznych wymiataczy pokazywali mecze w TV. Zszedł na psy, dwa razy spadł do I ligi. nie można mówić o funkcjonowaniu na poziomie, ale zainteresowanie w dalszym ciągu jest takie, że jak jest mecz to nie zaparkujesz samochodu w promieniu kilometra od stadionu
Z F1 to nie wiem czy ludzie przestali jeździć czy po prostu przestali wymachiwać polskimi flagami, bo chwilowo nie ma komu.
Matthias Schmidt napisał(a):Chyba się nie zgodzę. Premiowanie zwycięzców jest ważne, choć rzeczywiście nie powinien być zbyt duży rozstrzał między 1 a 2. Spójrzmy na sezon 2001, szacuję że przy obecnym systemie Richard nie zdobyłby tytułu.
Zobacz ,ze nie chodzo mi o sama punktacja tylko o to, ze rajd trwa trzy dni i tak naprawdę strasznie długo trzeba czekać na rozstrzygniecie rajdu
To nie jest wcale skomlikowane
przy samych punktach to emocje powinny być do końcu rajdu, a widzisz ze zazwyczaj to już w wiekszosci rajdow na koncu jest wszystko poukładane i emocji nie ma
Generalnie chodzi o to zebY zawodnicy ścigali sie o punkty
nie masz racji z tymi punktami. Obecny system punktacji jest bardziej zawiły. Kary za nieukończone OSy, których wymiar raz jest większy a raz mniejszy,do tego jeszcze Power Stage. Nikomu specjalnie ta zawiłosć nie przeszkadza. Jak ktoś nie chce to nie rozkminia tego, skupia się tylko na oglądaniu.
viper napisał(a):No jest Bydgoszcz się nazywa i jest kilka takich klubów ekstraligowych. Tylko spójrz, bo w tych klubach ekstraligowych z czołówki jest tylko jeden schemat. To są miasta gdzie żaden inny sport nie funkcjonuje na takim wysokim poziomie nie funkcjonuje, a to znaczy, że tak naprawdę wyboru mieszkańcy nie mają i jestem pewny, że gdyby nie miasto to wiele z tych klubów , by miało bankrut łącznie z Bydgoszcza, bo nie raz zaległości wobec Gollobów miasto regulowało przez to cierpią inne dyscypliny.
Te kluby to jest bardzo dobra kiełbasa wyborcza, bo ja jakiś radny się temu sprzeciwi, żeby kasy nie dać na klub to juz może mieć problem w wyborach. Toruń, Zielona Góra, Leszno, Rzeszów, Tarnów, Gorzów Wlkp Wszystko to do kilkuset tyś mieszkańców i tradycja.
Zobacz teraz tak Kraków, Warszawa, Poznań, Łódź cały śląsk tam żużel próbowali nie raz zaszczepić i co wcale się nie przyjęło, bo ludzie mieli wybór, a taka tylko Warszawa, Kraków to ma więcej ludności niż wszystkie te miasta ekstaraligowe żużlowe razem wzięte. Tam ludzie mają wybór i żużel to padlina.
Cały miedzy narodowy , żużel przez dłuższy czas ciągnał Gollob, jak by nie on na pewno zainteresowanie GP w Polsce było by mniejsze to kolejny dowód na to, że rodak w danym sporcie ma znaczenie. Widzisz ja też znam to środowisko jak funkcjonuje, dlatego trochę Cie za skocze . Gdyby nie dotacje miast to nie jednokrotnie te kluby by padły, a na pewno w jednej drużynie nie jeździłby Gollop i Pedersen choć oczywiście Gorzów ma teraz siano jak i Toruń, a to nie sztuka coś ciągnąć za pieniądze podatników. Tam jest niestety patologiczna tradycja i pieniądze są sztucznie wyciągane z miasta na żużel pod pretekstem stadionów, bo stadion jest miasta. Kolego wiem jak to funkcjonuje , ale w skali całego kraju to powiedzmy, że to tylko kilka miast i to głównie na zachodzie, dlatego widzisz wszystko zależy od działaczy. Trzeba umieć sprzedać własną dyscyplinę, a jak są barany to niestety jest efekt w rajdach jaki jest.
Ja mam kilku co jeździło na GP oczywiście nie każde, ale na Węgrzech byli, a teraz nie jeżdża i to nie raz bo byli akurat jak kubica startował. Teraz nie jeżdżą myślisz, że to przypadek, bo ja myślę , że nie. Tak po prostu jest.
Łatwo w telewizji sfałszować obraz. Oczywiście oglądając w telewizji transmisję z Leszna np. to się wydaje, że to sport narodowy, ale to za fałszowany obraz. Zobacz leszno ma chyba 60 000 mieszkańców, a na stadion wchodzi 20 000.
W telewizji oglądasz fuul to jeżeli nie znasz środowiska to sobie myśli kurde sport narodowy, a to tylko środowisko, bo w takiej Warszawie np. Przeciętniak nie wie gdzie Bydgoszcz czy Rzeszów.
Sukces żużla to właśnie umiejętność sprzedania transmisji, ale wierz w Warszawie czy Krakowie, to ogląda bardzo mały odsetek ludzi. Zobacz tour de Pologne. Facet o nazwisku Lanng z gówna zrobił sukces, ja tego nie oglądam ale show jest i telewizja też jest, a transmisje z tego są droższe a niżeli rajd i co dało się.
Może z Twojego punktu widzenia nie mam racji, nie musze jej mieć zawsze i wszędzie. Ale chce zwrócić uwagę na to, że kary za nieukończone OS-y nie są za bardzo związane z systemem punktacji. A rozmawiamy w tej chwili konkretnie o tym aspekcie. Power Stage? Hmmm... co to mi za zawiłość, że na jednym szczególnym OS-ie trzej najszybsi dostają bonusowe punkty zgodnie z kluczem 3-2-1??
A te wszelkie kary za nieukończone OS-y faktycznie są trochę zawiłe, ale one mają sie nijak do punktowania, bo i tak pierwszy dostanie 25, drugi 18, etc. TO bardziej kwestia SR i temu podobnych, a to z systemem punktacji w moim mniemaniu nie ma żadnego.
No dobrze, rozumiem, ale czy rajdy nie są skonstruowane tak od zarania dziejów, że jeden rajd trwa więcej niż jeden dzień? Jak dla mnie jest to sprawą naturalną, więc nie bardzo rozumiem Twój argument. Jak chcesz szybszych rozstrzygnięć, to szukaj ich w wyścigach. Poza tym tak naprawdę w przypadku "Twojego systemu punktacji" (tak to będę nazywał), i tak wszystko rozstrzyga się na końcu, a punkty za dni są pewnego rodzaju "bonusami". Sam zresztą pisałeś, że np. ktoś, kto rozwalił się na pierwszym etapie, punktów w generalce już nie zdobędzie.
No dobra, skomplikowane, nieskomplikowane. Nieważne na chwilę obecną. Wytłumacz mi jedną rzecz:
jedzie kierowca XYZ, który na I etapie zdobywa 3miejsce czyli 15 pkt.
Na II etapie zajmuje czwarte więc 12pkt.
A III etap wygrywa więc 25pkt.
Ma więc za same etapy 52 pkt.
Czy jego czasy są sumowane i dostaje jeszcze za klasyfikację generalną? Na przykład wyjdzie mu czas dający drugą pozycję za cały rajd. Czyli do tych 52 pkt dodawane jest jeszcze 18 pkt, czyli w sumie z rajdu wywozi aż 70pkt. Tak to rozumiem, bo skoro kierowca, który się rozwali będzie mógł punktować tylko w dniach ale nie w generalce.
Taki system byłby trochę nieporęczny, bo 70 pkt za jeden rajd to jest naprawdę dużo. Może nie bawmy się w NASCAR, czy V8 Supercars
Poza tym dla przęcietnego kibica byłby to system niezrozumiały. Dlaczego z jednego rajdu wywozi tyle pkt, a z innego tyle, pomimo iż zajął np tą samą pozycję. No i przeciętniak mógłby nie rozumieć całego tego rozkładu na etapy i jeszcze generalkę. A raczej takie rzeczy powinny być dość przejrzyste. Takie jest przynajmniej moje zdanie
Rozumiem więc, że "Twoja punktacja" zakłada liczenie czasów od zera na każdym etapie. W takim razie rzeczywiście, tutaj trafiłeś w sedno, bo w taki sposób gość, który na I etapie miał kapcia i był 6, na dwóch następnych może być pierwszy i nie przejmować się stratami poniesionymi na poprzednim etapie, choć i tak byłby w pewien sposób rozliczany za cały rajd w generalce.
Nie bardzo rozumiem Twojego toku rozumowania. Za każdy rajd kierowca i tak dostaje punkty, a klasyfikacja generalna to odzwierciedla. A w poszczególnym rajdzie jest raczej walka o sekundy, a nie punkty. To tak jak w wyścigach liczy się to na której pozycji dojedziesz, a nie ile punktów zdobędziesz, bo np punktowany jest każdy manewr wyprzedzania i najszybszy pit stop, czy też najszybsze okrążenie.
Matthias Schmidt napisłał chyba do zółtodziba, bo się pogubiłem. :Może z Twojego punktu widzenia nie mam racji, nie musze jej mieć zawsze i wszędzie. Ale chce zwrócić uwagę na to, że kary za nieukończone OS-y nie są za bardzo związane z systemem punktacji. A rozmawiamy w tej chwili konkretnie o tym aspekcie. Power Stage? Hmmm... co to mi za zawiłość, że na jednym szczególnym OS-ie trzej najszybsi dostają bonusowe punkty zgodnie z kluczem 3-2-1??
A te wszelkie kary za nieukończone OS-y faktycznie są trochę zawiłe, ale one mają sie nijak do punktowania, bo i tak pierwszy dostanie 25, drugi 18, etc. TO bardziej kwestia SR i temu podobnych, a to z systemem punktacji w moim mniemaniu nie ma żadnego.
.Żótodziób Napisał No własnie w całości to jest bardziej zawiłe niż punktowanie każdego dnia z osobna. Sam PS to zawiły nie jest, ale ogólnie masz bardzo dużo rzeczy do "policzenia" i łatwiej się w tym zgubić niż w liczeniu każdego dnia z osobna i zrobienie prostej dodawanki. Tak jak masz sety w siatkówce i tenisie. Każdy liczy się osobno i nikt nie ma problemu z liczeniem.
żółtodziób napisał(a):No własnie w całości to jest bardziej zawiłe niż punktowanie każdego dnia z osobna. Sam PS to zawiły nie jest, ale ogólnie masz bardzo dużo rzeczy do "policzenia" i łatwiej się w tym zgubić niż w liczeniu każdego dnia z osobna i zrobienie prostej dodawanki. Tak jak masz sety w siatkówce i tenisie. Każdy liczy się osobno i nikt nie ma problemu z liczeniem.
Widzisz knyf polega na tym,że rozstrzygnięcie i tak będzie na końcu, ale w między czasie, będzie trwała rywalizacja o punkty, a nie tylko sama jazda. Widzisz medialnie łatwiej to sprzedać, bo sprzedajesz punktowo rywalizację każdego dnia, a nie nie suchy czas.
EDIT
No ok, chyba sie zagalopowałem. Tak sobie czytam kolejną część Twojej wypowiedzi i dochodzę do wniosku (mam nadzieje że się nie myle), że generalka swoje, ale osobno czasy za etapy.
Czyli nawet jak Loeb w generalce cały czas prowadzi, to za etapy może mieć np 10, 8, 6 pkt, bo byli kierowcy, którzy na tym etapie byli po prostu szybsi, mimo że w generalce są za nim.
Dobrze teraz rozumiem?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość