viper napisał(a):Rajdy to sport taki jak każdy inny tzn sukces zależy od kilku czynników. Nie można być na mecie nie będąc na niej fizycznie, bo to chore i sztuczne. Dla każdego fana jego sport jest inny, ale kwintesencja każdego sportu powinno być dążenie do mety.
A kto powiedział że to chore i sztuczne? Takie jest Twoje wyobrażenie na ten temat, ale nigdzie nie jest napisane że tak musi być. Życie zmienia się z dnia na dzień i wymusza określone zachowania. Pożyjesz jeszcze trochę to zrozumiesz, że tylko na Jarosława jest tylko czarne i białe. Było by nie halo, gdyby można było wygrać rajd albo conajmniej zaliczyć pudło nie kończąc jednego lub więcej odcinków, ale przepisy są tak skonstruowane, że tak się nie da więc nie widzę problemu.
viper napisał(a):Natomiast to , ze nie ma zawodników ,którzy mogą sie wbić to kwestia chorego już systemu takiego, ze np. Senna żeby wejść do F1 wnosi 14 mln euro Pitrov itd. i tak jest, ze to jest sport dzisiaj dla bogatych, a nie dla najlepszych, bo odsetek szybkich kierowców jest nie duży, a szybkich i bogatych to igłą w stogu siana. Potem wielu kibiców mówi. My nie chcemy oglądać wozidupow, ale sami im to umozliwiamy. Idealnie nie będzie, ale dazmy do tego, żeby na trasie zostawali najlepsi, a nie tacy którym trzeba pogac sztucznie.
Celna diagnoza, tylko powiedz jakie widzisz szanse na rozwiązanie tego problemu? Cały świat się kręci wokół kasy i kijem wisły nie zawrócisz. Obejrzyj sobie pierwszą część "CK Dezerterzy" konkretnie rozmowę von Nogaya i kpt. Wagnera. Jeśli nie ma możliwości osiągnięcia ideału to trzeba zakombinować w drugą stronę, bo upieranie się przy dążeniu do ideału prowadzi do jeszcze większych wypaczeń.
viper napisał(a):Teraz to pojechales do 1. Nie faworyzuje tylko daje fory , bez komentarza, bo dla mni jedno oznacza drugie.
No i kto tutaj się czepia słówek. Jeśli nie zatrybiłeś moich intencji to tłumaczę - chodzi o to, że SR nie zwiększa szans na walkę o czołowe lokaty dla kierowców którzy często dzwonią. W tym sensie ich nie faworyzuje, nie ułatwia im w żadnym wypadku zadania. Daje jedynie jakieś tam szanse na jakieś tam drobne punkty.
viper napisał(a):To nie jest luka w rozumowaniu tylko w przepisach, bo jeżeli jeden na tym może skorzystać, a drugiemu to przeszkadza w osiągnięciu sukcesu na ktory nie ma wpływu to znaczy ,ze jest do kitu i tak nie powinno być. Tu nie trzeba być idealista, żeby to zrozumieć i w takiej
sytuacji jestem za hirwonenem, ze to on powinien mieć mistrza
Sam parę postów wyżej pisałeś, że Loeb ogólnie był lepszy, że Hirvonen więcej razy od Loeba skorzystał z SR więc o co chodzi? Poza tym jeśli już jesteśmy przy Loebie i Hirvonenie to oprócz tego,że SR umożliwiło mu dalszą jazdę doszło do kilku innych zdarzeń:
Równie dobrze te dwa punkty loab mógł zdoby, bo przed nim dwóch zawodników tak rozpizylo auto , ze nie mogło wrócić do rywalizacji. Czyli teoretycznie nawet nie potrzeba sie z nikim ścigać.
Po pierwsze to jest to argument z gatunku "gdyby babcia miała wąsy". Po drugie i tak przecież wtedy z rajdu odpadło kilka wurców, ale to się okazało niewystarczające, potrzebne były team orders i to własnie one wypaczyły wynik. Po trzecie równie dobrze to Hirvonen mógł wygrać tyle rajdów w sezonie ile wygrał Loeb, wtedy żadne SR by go nie "skrzywdziło". W tamtym sezonie Loeb wygrał 7 rajdów a Hirvonen 4, przy czym zaliczył tylko o jedną poważną wtopę więcej niż Hirvonen. Czyli też mamy ewidentną niesprawiedliwość na samym systemie punktowym, za słabo premiował zwycięzcę. Dlaczego więc nie czepiasz się tego faktu? Albo miliona innych? Regulamin jest pełen uproszczeń i niesprawiedliwości, SR nie jest ani jedynym ani największym problemem. Co więcej, nigdy nie będzie sprawiedliwy w 100%, zawsze ktoś będzie w jakiś sposób pokrzywdzony, mniej lub bardziej. Zresztą tam gdzie w grę wchodzi kasa tam i tak juz nie ma prawdziwego sportu, a jedynie propaganda twierdzi, że jest inaczej. Marit Bjoergen najpierw napakuje się jak pół Pudziana a potem zaaplikuje sobie inhalator, żeby dotlenić tą góre mięsa. no i wszystko jest w porządku, bo przecież biedaczka ma astmę, a przecież nie poślą biedaczki na rentę skoro jej związek narciarski zgromadził kilkadziesiąt baniek na poczet zwycięstw biednej astmatyczki i jej koleżanek. Takich przekrętów i tak jest cała masa, tyle,że większość nie przecieka do mediów.
viper napisał(a):Przeszkadza mi , bo ma wpływ na klasyfikacje rajdu, a tak nie powinno być i nie ma znaczenia ile masz do zdobycia, bo leab na polskim zdobył 2 a na innym rajdzie mógł zdobyć 5 bo przy identycznej klasyfikacji 3 w trakcie rajdu odpadnie.
Mów o faktach, a nie o tym co mogło być. Mogła to być już dawno III wojna światowa, ale jej nie było. I jeszcze jedna uwaga - pisz nazwiska wielką literą. Rozumiem, że czasem palec się omsknie z shifta i się to przeoczy, ale ciągle sadzisz małe litery i notorycznie robisz błędy. Raz, że źle się to czyta a dwa jak byś się czuł, jak by ktoś takie coś zrobił z Twoim nazwiskiem?
viper napisał(a):Jak czolowy skoczek skacze i mu wiatr zawisną, to go nie wpychaja na sile na belke żeby mógł poprawić skok, bo właśnie to w sporcie jest najlepsze , ze nie da sie go przewidzieć i nie ważne , ze to były mistrz, czy przyszły mistrz.
Na belkę nie wypychają, ale dodają lub odejmują punkty za sprzyjające lub trudne warunki. Według jakiegoś przelicznika który ktoś sobie wymyślił i uznał za słuszny. Na początku też były co do tego wąty, ale już nie ma. Trochę nie trafiłeś z przykładem.
viper napisał(a):Jestem realista i łez lubię oglądać najlepszych, ale nie kosztem zielonego stolika i jestem gotów z oglądania gwiazdy zrezygnować jeżeli popełni błąd, a nie na sile wrzucać ja w wyniki.
No dobrze, jak cię stać i masz czas na zaliczenie kilku rajdów WRC w sezonie to spoko. Większość kibiców jednak oczekuje przede wszystki widowiska na wysokim poziomie. Dlatego własnie na Polaku 2009 było znacznie więcej ludzi niz na jakimkolwiek innym rajdzie w tym kraju. liczby nie kłamią. Rynek i demokracja mają to do siebie, że decyduje większość, a nie ten kto ma rację lub nawet jest realistą. SR jest dobre z punktu widzenia kibiców i to właściwie tyle. jak ktoś znajdzie jakąś genialną receptę, żeby przywrócić stan choćby sprzed 10 lat, żeby było więcej naprawdę dobrych kierowców a nie takich co mają hajs to masz moje słowo, że stanę się gorącym przeciwnikiem SR. Póki co jednak jesteśmy w określonym miejscu i w określonym czasie. Nawet taka ostoja kapitalizmu i liberalizmu gospodarczego jak USA pierwsza zaczęła drukować pieniądze i na chwilę obecną nieźle na tym wychodzi. Czasy są takie, że nie ma się co oglądać które metody są mniej lub bardziej zgodne z wyznawaną ideologią ekonomiczną czy duchem sportu, trzeba dzielić metody na skuteczne i nieskuteczne. Dyscyplina przestanie być atrakcyjna to zdechnie i jedyne co pozostanie to popatrzeć jak na KJSach bardzo fair kolesie upalają Seicento Sporting. Póki co jest kryzys jesli chodzi o gwiazdy, podobnie jak kryzys w gospodarce tak i kryzys w sporcie wymaga nie do końca zgodnych z ogólnymi wyobrażeniami środków zaradczych. Życie nie jest czarno białe niestety...