przez zzzaba » poniedziałek, 15 lut 2010, 10:05
Po sobocie pozostanie wielki niesmak.
Oczywiście na początek ogromne uszanowania dla pomysłodawców i pasjonatów, którzy chcą szkolić młodą kadrę rajdową i podjęli się zorganizowania tej imprezy. WIELKIE BRAWA dla sędziów na PKC, startach i metach za zbudowanie super atmosfery, pomoc i doping.
Równocześnie wyrazy współczucia dla zawodników, którzy zostali oszukani przez ZSS.
„Czytajcie regulaminy”, tak? No właśnie – czytamy! Kto nie czyta, nie może się powoływać na to, że nie wie – „nieznajomość prawa szkodzi”.
Nie zważając na wielki bałagan organizacyjny i niemiłosierne opóźnienia, wszyscy chcieli się między sobą zmierzyć w uczciwej walce. Jedni spokojnie, drudzy żywiołowo, inni „jak się dało” przejeżdżali kolejne odcinki. Słuchali sędziów, jechali bardziej lub mniej ostrożnie, wzajemnie ostrzegali się przed niebezpiecznymi miejscami na odcinkach. Na mecie okazało się, że wszystkie kary za niezatrzymanie się na mecie STOP zostały anulowane. I po zawodach.
Po co czytać regulaminy, skoro nie obowiązują? Na jakiej zasadzie ZSS może anulować kary bez wydania oficjalnego komunikatu? Po co meta STOP, skoro wiadomo, że trudno będzie się na niej zatrzymać?
Po co się ścigać, skoro nie wygrywa ten, kto lepiej panuje nad pojazdem?
Zdecydowane NIE dla sędziów, którzy zapomnieli o zasadzie fair play – uczciwej rywalizacji według określonych WCZEŚNIEJ zasad.
ZSS popełnił karygodny błąd.
"Ścigamy się o pietruszkę"? To może w ogóle zrezygnujmy z pomiaru czasu? Wyznaczmy start i metę "mniej-więcej" i jazda! Jeśli mamy się uczyć jeździć sportowo, to uczmy się dobrze. Nie tylko cisnąć gaz do oporu, ale też odpuszczać, kiedy warunki nie sprzyjają. I przede wszystkim uczmy się fair play.
Panowie Bębenkowie zwracali uwagę, że będą problemy z zatrzymaniem się, i że przejechanie odcinków "czysto", bez kar, zapewni dobry wynik. Ale nie - to sędziowie z ZSS "skorygowali" wyniki. Tak się nie robi! To niesprawiedliwe w stosunku do tych, którzy kar nie mieli, pojechali bezbłędnie (choć może trochę wolniej).
Bardzo żal mi tych zawodników, którzy powinni otrzymać puchar, a wrócili z pustymi rękami. Nie dziwi mnie brak sprzeciwu ze strony tych, którzy dzięki decyzji ZSS zajęli lepsze miejsca - pazerność ludzka nie zna granic.
Nie rozumiem powodów wydania tej decyzji. Ubolewam, że nie zebrała się grupa, która skłonna byłaby napisać protest. I na koniec zastanawia mnie to, że w regulaminie uzupełniającym nie uwzględniono naszego prawa do protestu...