Marmetal napisał(a):Dziwne, że nikt tu nie pisze

. Przed dwoma godzinami zakończyło się Grand Prix Europy. Ogólnie wyścig był nudny. Alonso cały czas wygrywał z sekundową przewagą nad Schumacherem. Pod koniec wyścigu Michael miał szybszy pit stop o dwie sekundy i to było jednym z kluczy do zwycięstwa. Wyjechał z boksu kilka sekund przed Hiszpanem i już do końca kontrolował sytuację.
Ja mam trochę inną ocenę tego wyścigu

. Kluczem do zwycięstwa była równa jazda Schumachera, a przede wszystkim bardzo szybkie 3 kółka (na dwóch z nich kręcił najszybsze czasy okrążenia) w momencie w którym Alonso zjechał na drugi pitstop. Sam pobyt w pitstopie nie grał tu roli - jakby siedział 3 sekundy dłużej też by wyjechał na 2. pozycji, za Raikonenem, ale przed Alonso. W poprzednim wyścigu Schumacher wygrał mimo że Alonso był szybszy - tym razem było inaczej. To Schumacher był szybszy, kręcąc co jakiś czas najlepszy czas okrążenia, tyle że nie próbował ataków na Alonso. Po tym jak pierwszy pitstop odbył zaraz po Alonso podejrzewałem że na drugim będzie próbował mu odskoczyć - nie chciał atakować już na pierwszym żeby nie ryzykować jazdy 40 okrążeń z Alonso na plecach. I dokładnie taka była taktyka Ferrari.
A co do wyprzedzania w F1 to całkiem osobny temat. Wg komentatorów ten tor wybitnie nadaje się do wyprzedzania, a widzieliśmy tych manewrów tyle, że można by je policzyć na palcach jednej ręki. W poprzednim GP zgodnie z oczekiwaniami nie było chyba żadnego. Chyba czas na regulaminową zmianę konstrukcji bolidów, która ograniczy 'tunel' za bolidem i umożliwi jazdę po łuku tuż za rywalem. Ta ograniczona możliwość wyprzedzania była moim zdaniem głównym powodem dla którego Schumacher nie próbował atakować Alonso. Oczywiście dochodziła tam taktyka, chęć uśpienia rywala przed atakiem na 2. pitstopie, niechęć Schumiego do takich, bądź co bądź, ryzykowanych manewrów (już nie te lata

), ale to był chyba pierwszy wyścig w którym Ferrari było konkurencyjne i można było się na taki atak pokusić.