Moderator: SebaSTI
nie ma nic bardziej tragiczniejszego od PiSu!
wprost juz tyle bzdur napisało ze należy je pomijać.
ciekawe z tym piskorskim, facet nagle ujawnił ogromny majątek a jakos nikt mu nic nie udowodnił (nie znam szczegółow tej afery mostowej ale facet nie ma zarzutów)
żółtodziób napisał(a):wprost juz tyle bzdur napisało ze należy je pomijać.
na pewno o niebo bardziej obiektywna niż Wybiórcza.
Si vis bellum... - str.28
Waldemar Łysiak
Z Rafałem A. Ziemkiewiczem (R. A. Z.) znamy się od lat. Moja sympatia do niego była zawsze szczera, czego dowodem peany na jego cześć w książce `Rzeczpospolita kłamców. Salon'. Książka jednak ukazała się w listopadzie 2004, kiedy R. A. Z. pracował już dla różnych salonowych firm (m. in. `Newsweek' i michnikowskie radio TOK-FM), więc te superlatywy spod mojego pióra nie były mu zbytnio na rękę. Wybrnął bardzo zgrabnie: machnął dla `GP' pochwalną recenzję książki, ale dał tej recenzji tytuł: `Z brzytwą na salony', co mnie dotknęło, bo wiadomo, że z brzytwą rzuca się na kogoś tylko przysłowiowa małpa, ergo: człowiek niespełna rozumu, człowiek niepoważny, wariat. Teraz pan doktor R. A. Z. potwierdził swoją diagnozę, sugerując jako poważny, odpowiedzialny publicysta że klepki publicysty W. Ł. są do luftu.
Dwa tygodnie temu opublikowałem na tym miejscu felieton `Colosseum', krytykujący L. Balcerowicza za stymulowanie (mocarstwowo silną złotówką) nędzy społecznej i cienizny ekonomicznej kraju. Tydzień temu R. A. Z. (gorący wielbiciel Balcerowicza zawsze) dał mi swoim felietonem odpór, inicjując tekst po wersalsku (`mój czcigodny sąsiad z tej kolumny...'), by niżej dowodzić, że Łysiak plecie androny, bredzi, jak to wariat. Te brzydkie słowa oczywiście nie padły, lecz cały twardy wywód miał taki właśnie cel. Rację Ziemkiewicz przyznał mi tylko jedną frazą, według mnie kluczową: `To prawda, że silna waluta krajowa nie sprzyja eksportowi, a słaby eksport nie sprzyja szybkiemu wzrostowi'. Pomijając fakt, że słaby eksport nie sprzyja żadnemu gospodarczemu wzrostowi, bez względu na tempo sądzę, iż ta jedna konstatacja winna eliminować dyskusję. Tymczasem R. A. Z. rozwinął atak, i to przy pomocy argumentów tak kuriozalnych tak przeczących faktom że czytając tarłem ze zdumienia oczy, nie mogąc uwierzyć. Reklamowe teoryjki rodzimych ekspertów salonowych ekonomistów, hołdowników Balcerowicza, Sorosa, Sachsa brzmią bowiem bardzo ładnie dopóki nie skonfrontuje się ich z realną, namacalną rzeczywistością. W zderzeniu z nią pękają jak mydlane bańki. Mamy respektować propagandę spekulantów, a lekceważyć fakty, czcigodny polemisto?
Pisze R. A. Z.: `Aby przyspieszyć wzrost, niektóre państwa stawiają na walutę słabą. Płacą za to ich obywatele, metodycznie rabowani z owoców swej pracy. Słaba waluta bowiem to, ni mniej, ni więcej, niskie (licząc w sposób obiektywny, w sile nabywczej) wynagrodzenia'. Rozumując logicznie (2 + 2 = 4, a 4 - 2 = 2), musimy z takiej tezy domniemać odwrotność: silna waluta daje wysokie uposażenia. To nam wmawia R. A. Z. No więc spójrzmy: Polska ma najsilniejszą walutę Europy, iście mocarstwową, a pensje tyrających Polaków (nauczycieli, lekarzy, techników, robotników itd.) tudzież renty i emerytury (prócz mundurowych postkomunistycznych) są głodowe! Wykwalifikowana pielęgniarka, mająca osiemnastoletni staż pracy, i nauczycielka mająca dwudziestoletni staż pracy dostają 1500 zł miesięcznie (w Anglii już pierwszego roku 3000 funtów). Pielęgniarki i lekarze masowo uciekają z Polski do innych krajów, a nauczyciele zazdroszczą im, gdyż belfrów Zachód nie importuje. Czy w pańskim równaniu (słaby złoty = niskie pensje; ergo: silny złoty = wysokie pensje) dalej się wszystko panu zgadza, panie Ziemkiewicz? I będzie pan twierdził, że słaby dolar (Jankesi dbają, by nie nabrał siły) powoduje niskie uposażenia Amerykanów?
Pisze R. A. Z.: `Osłabienie złotego o 10 proc. oznaczałoby zmniejszenie o jedną dziesiątą wszystkich pensji i oszczędności Polaków'. Tak? No to Leszek Miller winien mieć dzisiaj pomniki w każdym miasteczku i kapliczki w każdej wiosce, bo za jego premierowania dolar bardzo szybko spadł z poziomu 4 zł do poziomu 3 zł, co oznacza jeśli przyjąć pańskie rozumowanie że wszyscy Polacy wzbogacili się wtedy nagle o 25 proc.! Tymczasem z zeszłorocznych danych Głównego Urzędu Statystycznego wiemy, iż 23 miliony rodaków żyją poniżej granicy wyznaczającej strefę niedostatku (!!), czyli mają na życie mniej niż wynosi minimum socjalne. Ten sam GUS zapewnia, że 6 milionów rodaków wegetuje w głębokim ubóstwie, vulgo: poniżej ustawowej granicy ubóstwa, z czego 3,5 miliona poniżej granicy skrajnego ubóstwa, prowadzącego do biologicznego wyniszczenia organizmu (!!!). To jest stan charakterystyczny dla najuboższych krajów afrykańskich. Pan, oczywiście, ma na szyneczkę, co? I proszę mi nie mówić, że takie pytanie jest demagogią lub chwytem poniżej pasa, bo według mnie uderzeniem niżej straszliwie zaciśniętego pasa biedaków i czystą demagogią jest obrona Balcerowicza oraz jego mocarstwowej złotówki, a te 23 miliony, te 6 milionów i te 3,5 miliona to są fakty! Balcerowicz dyrygował gospodarką kraju i walutą kraju przez szesnaście lat. Efekt? Polska jest najbiedniejszym spośród 25 państw UE, ma najniższe tempo rozwoju gospodarczego, najgorsze finanse publiczne, najwyższe bezrobocie, najniższe płace (4-5 razy mniejsze niż np. w Czechach), najmniejszą liczbę przedszkoli, największą liczbę niedożywionych dzieci, itp., itd. No i owe 23 miliony...
Kontrujący mnie probalcerowiczowsko R. A. Z. zło dostrzega jedynie w rozdętej biurokracji, więc człowiek czytając to nie wie: śmiać się czy płakać? Z jednej strony gładkie trele-morele spekulantów z drugiej fakty. Jeśli fakty nie pasują do salonowej teorii tym gorzej dla faktów! Ta stara mądrość Salonu współgra ze starym porzekadłem: `gdzie drwa rąbią tam wióry lecą'. Faktem są 23 miliony wiórów, zupełnie nieistotnych wobec PR geniuszu ekonomicznego Balcerowicza i kultu szczerozłotej złotówki. Kto by się przejmował wiórami? toż `psie głosy nie idą w niebiosy'. Otóż ja, panie Ziemkiewicz, niczym ta małpa z brzytwą, mam sobie za honor machać moim piórem niby mieczem dla tych właśnie nędzarzy, bo oni mnie obchodzą bardziej aniżeli pańskie neosalonowe chrzanienie. Moje pióro jest sługą tych ludzi poniżanych przez spekulancki terror ekonomicznego Salonu. Tyle.
adamusmaximus napisał(a):żółtodziób nie musisz odpowiadać na co drugi post,że to PO jest bee a PiS nie taki zły.Nie musisz sie wysilac,nikt tu nie zmieni zdania o takich matołach jak PiS.
żółtodziób nie musisz odpowiadać na co drugi post,że to PO jest bee a PiS nie taki zły.Nie musisz sie wysilac,nikt tu nie zmieni zdania o takich matołach jak PiS.
wchodząc do unii zgodziliśmy się na pewne zasady, m.in. swoboda przepływu kapitału. to tyle
to co nasze włądze wyprawiają w tej sprawie przestało być smieszne. codziennie słyszymy o nowej komisji, kaczynski histerii dostaje jak usłyszy słowo krytyki (słusznie porównującej go do koalicjantaa leppera), zwołuje konwent seniorów itd
NBP musi byc niezależny bo PIS dodrukuje na beciki i miliony mieszkań.
taki ich program gospodarczy, ministra finansów musieli pożyczyć z PO, bo ichni zbłaźnił się totalnie.
a balcerowicza będę bronił. w 89r byliśmy bankrutem, teraz jestesmy ponad dwa razy bogatsi, choc nie lubimy tego dostrzegać bo lepiej narzekac.
na pewno wiele rzeczy mozna było zrobic lepiej ale dla mnie to cud
dystans między nami a czechami czy węgrami jest mneijszy niz 15lat temu i jako jedyni w regionie unikneliśmy kryzysu walutowego
Tak zupełnie offtopikowo. Mam pytanko. Czemu Kaczor nigdy nie wystepuje w debatach w tv, podczas debat w sejmie, w przyapdku jakichkolwiek spięć wychodzi (Kto ogladasz wczorajszy kabaret ten wie)?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości