A wiec tak jak zwykle, na ERG w miejscu wjazdu stawaiją największych kretynów. Nie da się wejść. Na pierwszym przejeździe staliśmy tam gdzie wywalił w zeszłym roku abramowski. A potem na 2 przejazd przenieśliśmy się na ten prawy na prostą z tym kretynem ratownikiem.
Nie będę może opowiadął całej historii, bo u wsyzstkich wyglądała podobnie. Ale co mnie wqrzyło, staliśmy z 200-300m od prawego po zewnętrznej. On do nas podchodzi i każe nam się przenieść na wewnętrzną. I wszystkich tam przenosi, łącznie z tymi, którzy stoją idealnie za wyjściem. No to ja mu mówię "Że chyba na rajdzie Pan nigdy nie był, że pan wszystkich na wewnętrzną przenosi, bo jak auto pójdzie bokiem, to go na wewnętrzną wywali", bo chwili 10-sek, zripostował "ja się nei będę przed tobą tłumaczył" ale odpuściliśmyi przeszliśmy 50m dalej. Uwieżccie mi, że się mu chyba nei chciało tam wracać, jak znowu podeszliśmy bliżej

.
Ale najbardziej wqrzyło mnie to, że ja do niego na PAn a on do mnie na Ty. Jak zchodziliśmy z odcinka, to do mnie wyskoczył, ze "ładnie tą grupę po zewnętrzej prowadzisz", wiec ja mu na to, "Nie jesteśmy na Ty" a się koleś wqrzył. I coś mi bełkotał, a ja mu na to, że chętnie zadzownię na policję i się uspokoił.