Dziś byłem i przed chwilą wróciłem. Sporo osób się zawiodło odcinkiem 4/8/12. Słowacy mogli przynajmniej w harmonogramie zaznaczyć, iż ten odcinek się nie odbędzie. A tu kicha. Mnóstwo ludzi, a odcinka nie ma.
W zasadzie czeskie i słowackie OS-y są cholerni nudne. Nie umywają się do naszych. Dziś jednak dopisało mi szczęście i bylem w bardzo dobrych miejscach. NA OS 6 - nawrót na mostku - oczywiście WRC pięknym slajdem szły, do tego Cserhalmi i Trojan tak samo ładnie, jakby zapomnieli, że się przesiedli do N-ki. OS 9 - bardzo szybki prawy do szybkiego lewego, prosta 200 m i zakręt 90 - zdecydowanie najlepsze miejsce spośród wszystkich pepikowskich rajdów, na których byłem. Ta prędkość na cięciu i dohamowanie naprawdę robiły wrażenie.
OS 11 - w połowie odcinka było takie małe słowackie Monte Carlo - tarasowo układające się serpentyny z ładnym, posypanym żwirem nawrotem na końcu. Można sobie wyobrazić, co się tam działo. Zwłaszcza podczas przejezdu pierwszych załóg. Dużo Polaków w tym miejscu. Największe brawa dostał oczywiście Grzyb.
Taka mała uwaga na koniec- trochę mnie to denerwuje, że ci czescy i słowaccy kibice stoją na tej trasie, jak drewniane kłody - żadnych emocji, żadnych braw, żadnych trąbek. W zasadzie jakby ich w ogóle nie było, Przez to cały rajd traci na atrakcyjności...

Jedyny ich plus to to, że są bardziej zdyscyplinowani