Nie przyjrzałem się szczerze mówiąc. Byłem tak rozwalony dziecinadą jaką odwalił, że nie zauważyłem. Szczerze to od razu byłem zdania że kara się należy, ponieważ po pierwsze ściął szykanę zyskując nieucziwą przewagę, a po drugie spowodował zagrożenie. Gdyby Lewis nie odpuścił to by były dwa bolidy rozwalone z winy Vettela. Obawiałem się,że w związku z nieuzasadnioną czołobitnością względem Ferrari może u się upiec, ale jednak dali mu karę. Najmniejszą z możliwych, a ten zamiast dziękować niebiosom że nie potraktowali go jak każdego jeszcze odwalił szopkę jakiej nie pamiętam w F1. Używania DRS na ostatnim kółku nie widziałem przyznam szczerze (ale rozkminię temat jak tylko pijawią się materiały na sieci), ale jeśli tak było i jeśli nie dostał za to kary to wyjaśnienia są trzy:
1. Sędziowie podobnie jak ja przecierali oczy ze zdumienia jaką szopkę odwala przerośnięte dziecko, a zaczęło odwalać ono szopkę jeszcze podczas wyścigu - zamiast skoncentrować się na tym,żeby odjechać na te 5 sekund to użalał się nad sobą.
2. Ferrari niestety jest na specjalnych prawach. W Hiszpanii też nikt nie zwrócił uwagi na fakt, że w pierwszym zakręcie przez nikogo nie zmuszony Vettel wyjechał czterema kołami poza tor:
https://www.youtube.com/watch?v=xsWaxYlCbac3. Być może jest taż taka opcja, że w gruncie rzeczy wszystko zostało "w rodzinie" i dlatego nikt z tego nie robi zagadnienia. Oby tylko o to chodziło. W Hiszpanii tak naprawdę skutecznie obronił się tylko przed Leclerkiem, podobnie jak teraz. Lewis i tak siedział mu na plecach, więc uzysk jaki zrobił nie miał znaczenia, ale dość blisko rzeczonych 5 sekund czaił się Leclerc. Pewnie, że nie tak to powinno wyglądać, ale bussiness is bussines, w ostateczności Leclerc mógł usłyszeć w słuchawce "Sebastian is faster tan you".
Jak dla mnie niestety to co odwalił Vettel pozostawia ogólny niesmak. Wydoroślej chłopie , albo kończ karierę albo jedno i drugie. to że ewidentnie się rozbeczał (nie zdejmował kasku , uciekł do motorhome'u a potem miał ewidentnie opuchnięte powieki) to jeszcze jestem skłonny zrozumieć, ale szopka z przestawianiem cyferek i wypychaniem bolidu z powrotem do boksu to po prostu brak jakiegokolwiek szacunku do samego siebie, robienie z siebie kompletnego idioty na oczach milionów jeśli nie miliardów widzów. Buczenie Tifosi - no cóż, oni są znani z zagrań charakterystycznych dla kiboli polskiej ekstraklasy, potwierdzili swoją reputacje i totalny brak dystansu...
Na koniec Robert. Tu rzeczywiście tylko usiąść i zapłakać. W pewnym momencie stracił 10 czy 15 sekund w przeciągu dwóch czy trzech okrążeń. nie pokazują ogona, ale tak sobie myślałem,że może po prostu zaliczył spina jakiegoś , albo jakieś ratowanie się, jednak zważywszyu że nic takiego nie znalazłem ani na powtórkach ani o niczym takim nikt nie powiedział zakładam, że w pewnym momencie po prostu taki było tempo. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są osoby w Polsce które sikają teraz ze szczęścia, że się kuźwa nie udało kalece który jeździ za ciężko zarobione pieniądze "prafdzifych polakufff" i że potwierdziło się,że facet nie umie jeździć jedną ręką, ale ktokolwiek ma jeszcze resztki trzeźwej oceny i rozsądku ten w życiu nie powie, że taki regres w porównaniu do Monaco albo nawet do Barcelony to rzecz normalna i wynika z braku umiejętności kierowcy. Trzeba sobie powiedzieć to otwarcie, niestety Williams faworyzuje Russella. Starałem się być wyrozumiały, że po prostu takie a nie inne są okoliczności, ale akurat w tej kwestii zgadzam się z tym co powiedział Villenevue, to już nie jest zespół F1, oni już nie myślą jak zespół F1 tylko jak przeciętna firemka, która ma wykazać zysk. Merol daje im silnik po preferencyjnej cenie za to że trzymają Russella u siebie i to jest priorytet. Bo po pierwsze prawdopodobnie zniżka na żelastwo od Merola jest większa kilka razy niż cały wkład Orlenu a po drugie jak Merol im nie da tanio silnika to nikt nie da. Bo do Ferrari ludzie się sami pchają, nawet jak nic nie będzie z młodego Schumachera to bez problemu sobie kupią kogoś kto czeka w kolejce do Merola. Renault i Honda nie prowadzą żadnej "młodzieżówki". Robią to Red Bull i po części McLaren, ale to klienci, więc jako tacy nie mają co sprzedać Williamsowi w zamian za przechowanie któregoś z młodocianych zagniewanych. Jest oczywiste, że muszą trzymać palec w końcówce jelita grubego Russella tak głęboko jak się da, ale tym razem to poszli naprawdę grubo. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dla antagonistów Kubicy to woda na młyn i ostateczny dowód, że Robert do niczego się nie nadaje, ale nie ma takiej możliwości, że kierowca do tej pory tracący podczas wyścigu kilkanaście sekund teraz traci minutę, a na poszczególnych okrążeniach 2, 3, a czasem i 4 sekundy. Sytuacja moim zdaniem dojrzała do tego, że Orlen powinien zagrozić wycofaniem finansowania.
======================================================================================================================================================
Edit:
https://www.youtube.com/watch?v=o1Ozf70zvCI - Tyrada dzieciaka, który nie dostał wypatrzonej na wystawie sklepowej zabawki... Zero profesjonalizmu. emocje emocjami i wszyscy się czasem dajemy im ponieść, ale facet kasuje za to kilkadziesiąt baniek w zielonej walucie i przede wszystkim nie jest w tym biznesie od wczoraj. Jeśli sam się nie wybiera na emeryturę to Ferrari powinno go tam wysłać zatrudniając kogoś innego na jego miejsce i płacąc mu odstępne. Za niego albo Bottas, albo Ricciardo (na bank jest do "wyjęcia" z Renówki zważywszy na formę zespołu), że nie wspomnę o Oconie, który aktualnie przebywa na "zielonej trawce". Problemy Ferrari z bolidem to jedno, ale jak widać Vettel niewiele w tej materii jest w stanie pomóc, ale totalnie szczeniackie zagrywki to drugie. Potencjału na kolejnego mistrza nie ma. Nie jest w stanie wygrać z Hamiltonem nawet jeśli posiada przewagę szybkości. Wystarczyło, że go doszedł i pokazał mu się w lusterku, nawet go specjalnie nie naciskał... Typowo dla siebie Vettel popełnił głupi błąd. Warto też przyjrzeć się temu co Lewis zrobił PO tym zdarzeniu. Odpuścił. W pewnym momencie wypuścił go na prawie 3 sekundy. Najrozsądniejsza z możliwych decyzji. Po pierwsze Vettel w tabeli daleko, więc liczą się punkty, a te można łatwo stracić wdając się w jakąś przepychankę z gościem któremu łeb się wyraźnie przegrzał. Po drugie wyczekał na decyzję sędziów. Bez napalania się, bez emocji. Później wciągnął go na podium, ale mina kiedy Vettel bredził do mikrofonu mówiła wszystko. Hamilton też ewidentnie był wku***iony, na pewno nie na sędziów ale na brednie Vettela. Nie skomentował, odszedł. Różnica między dorosłym facetem a rozkapryszonym przerośniętym dzieciakiem.