woocasch - problem w tym,że VAG nie zrobi tego co będzie miało sens promocyjny tylko to, czego będą oczekiwać potencjalni pożyczkodawcy. Troszkę tych kosztownych programów jednak mają. WEC (dwa programy, jako Audi i jako Porsche) , WRC, DTM (choć to akurat może im się częściowo zwracać) i jeszcze GT (choć tam akurat sporo wozów sprzedają, więc mogą być na plus). IMO do ścięcia jest conajmniej Audi R18 (bez zwycięstwa w LM w tym roku i chyba raczej bez mistrzostwa WEC - czyżby stanęło na tym,że silnik diesla jednak do sportu się nie nadaje?) , w drugiej kolejności Porsche 919 a w trzeciej Polo WRC.
gregor - mnie VAGa też nie żal, ale istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo że wszyscy inni też tak robią i być może nie tylko z dieslami. Zobacz, praktycznie każde auto jakie kupujesz pali kilka litrów więcej niż deklaruje producent. Peugeot tak samo deklaruje jakieś 5litrów z małym hakiem spalania dla 1,6 HDI którego miałem okazję trochę pojeździć, ale realnie ciągnie może pół litra mniej niż stareńkie 2,1 TD tego samego koncernu , którym jeżdżę na codzień, a który nie chce się skończyć i pewnie przeżyje te wszystkie ekozabawki o ile nie rozleci się cała reszta wozu. Tak jak pisałem - tan 1,6 HDI rzygał olejem z połączenia dolotu z intercoolerem, 2 letnie auto prawdopodobnie miało turbo na skraju wyeksploatowania. Pomijam juz tutaj fakt, że ów olej z turbiny skoro przeciekał przez mufy intercoolera to na pewno w pokaźnych ilościach musiał dostawać się go garów i w tym momencie nawet jeśli auto spełniało wszelkie normy eko to i tak przestało je spełniać. Jakim cudem zresztą spalające tyle ON 1,6 może emitować tak mało zanieczyszczeń? Zrozumiałbym gdyby to emitowało powiedzmy o połowę mniej szkodliwych substancji, w końcu lepsze są katalizatory, precyzyjniejsze jest spalanie na common railu, jest też FAP (którego zresztą się i tak wywala przy pierwszej okazji), ale zdaniem producenta to co wychodzi z rury wydechowej niemal nadaje się do oddychania. Problem może być znacznie poważniejszy i nie rozwiąże go kara dla VAG. Wszyscy niestety, instytucje, które mają pilnować czystości samochodów, lobby paliwowe i praktycznie wszyscy producenci są zainteresowanie utrzymaniem status quo. do tego należy dorzucić rządy państw, ponieważ paliwa łatwo opoadatkować. Mogą z tego drzeć niebotyczną kasę i to jest jedyny produkt, w przypadku którego działa krzywa Rostowskiego
http://www.wykop.pl/link/1454067/krzywa ... towskiego/ . Wódkę można zastąpić bimbrem, jego produkcja czy nawet posiadanie jest nielegalne, ale w pewnym momencie ryzyko zaczyna się opłacać i destylaty z akcyzą przestają schodzić z półek. Zauważył to swego czasu niejaki Belka i obniżając akcyze na alkohol zwiększył wpływy do budżetu. Natomiast w przypadku współczesnych diesli nie masz opcji, musisz lać ON. Kiedyś można było nalać rzepaku po frytkach albo opału, ale współczesne diesle "rozwiązały" ten problem. Jak nalejesz jakiegoś badziewia to rozwalisz silnik. No przecież idealna sytuacja. Nikomu z wielkich nie zależy na zmienianiu tego, wszyscy mogą dzięki temu drzeć kasę. Sprawa z VW ma najpewniej jakieś drugie dno. Albo weszli w paradę komuś, kto sobie tego bardzo nie życzył, albo sprawa wypłynęła zupełnym przypadkiem i akurat i nich trafiło. Jakkolwiek zgadzam się z tezą, ze im się należało i płakać po nich nie zamierzam, to niestety ale chyba należy się prawie całej branży i to nie tylko za ekologię, ale za całokształt. Dlatego trudno oprzeć się wrażeniu,że cała akcja albo ma jakiś kompletnie inny cel, albo jest zwykłą pokazówką, ktora na dłuższą metę niczego nie zmieni.