Moderator: SebaSTI
Witcher1990 napisał(a):Ludzie o czym wy mówicie... Rok 2008 był jakieś 7 lat temu, gdzie jest teraz Ogier, gdzie Buffier, Kajto a gdzie Kościuszko i jakie ma w stosunku do nich tempo? On się praktycznie nie rozwija jako kierowca. Podajecie przykład Sardynii gdzie wygrywał z Ogim. A gdzie jest teraz Ogi i inni z JWRC a gdzie on? Czy ktoś poza Ralliart Italy zainteresował się Michałem? Do tego Kit R4 który z nimi robił okazał się szrotem i zdaniem wielu (choćby Kuzaj) ten z Subaru był znacznie lepszy. Co pokazuje jak Kajto czy Chuchała potrafili wykorzystać ten sprzęt.
Dodatkowo daliście przykład Evansa i Sardynię gdzie obaj jechali Fiestami WRC. Po pierwsze Kościuch wytłukł już wtedy masę km/os w 4x4 różnego typu i znał ten rajd bo jechał go kilka razy. Evans dopiero co przesiadł się z ośki do wrc, pojechał kilka rajdów 4x4 i z tego co się orientuję to Sardynię jechał 2gi raz. A finalnie i tak objechał naszego Asa kierownicy, który na karowej nie potrafił jeździć Focusem WRC...
ZbyszekChaosu napisał(a):Faktycznie Ogier jest przy reszcie mega kozak ale taki Buffi czy Kajto jechali podobnym tempem co Michał na Polskim w 2013.
ZbyszekChaosu napisał(a):Może i to nie jest kandydat na mistrza świata ale gdyby wystartował w RSMP to z marszu byłby faworytem przy nieobecności Kajto.
Świeża kontuzja pleców też mu nie pomogła...Hubertos napisał(a):Na Polskim 2013 kilka razy musiał resetować auto, wspomaganie bodajże się wyłączało. Przy mnie się zatrzymał, to stracił z 15 sekund, więc te 2 minuty to trochę nie jego wina.
Kajtofan napisał(a):woocasch napisał(a):Na szybko jeden przykład: w Rajdzie Sardynii 2008 Michał wygrał klasyfikację JWRC, może to nie za dużo, ale np. Ogier był za nim. Fakt, że Ogier miał różne przygody w tym rajdzie, ale jak widać Michałowi zdarzyło się nawet wygrać z kierowcą, który jest już dwukrotnym mistrzem świata .
Zresztą w sumie Prokop też w 2008 na asfaltach we Francji z nim wygrał, pokazuje to, że tak dziś wielbiony Seb2 nie od początku nad wszystkimi górował i jak wiele zależy od odpowiedniego poprowadzenia kariery. Być może taki Prokop czy Kościuszko gdyby mieli takie zaplecza jak Ogier jeździliby teraz w ścisłej czołówce WRC, ale to tylko i wyłącznie gdybanie.
No ty chyba sobie żartujesz. Co jak co, ale zaplecze to Kosciuszko czy Prokop na pewno mieli. Chodzi o coś innego.
Ogier w swoim debiucie w JWRC i w aucie s1600 (Meksyk 2008), ( wcześniej jeździł tylko pucharówką 206), wygrał z Michałem 17 na 20 oesów , gdzie ten jechał już 3 sezon w WRC, autem które znał wyśmienicie. Także Ogier dominował od początku. Nie bez powodu zainteresowała się nim fabryka.
Sposób prowadzenia kariery nie ma nic do rzeczy. WRC to dla M.K. za wysokie progi były, a mógł karierę skupić np. Na RSMP i przy odrobinie szczęścia coś wyjeździć.
Moim zdaniem blokada nastąpiła po tym wydarzeniuwoocasch napisał(a):Osobiście wydaje mi się, że Michał tak do 2008-2009 roku jako kierowca rozwijał się dosyć dobrze, a potem nastąpiła jakaś blokada i nie było widać postępów, reszta odjechała.
Na szczęście bo zauważyłem że jak nasi nie jadą to jakoś tak moje zainteresowanie spada. Z resztą Twojej wypowiedzi również się zgadazm.woocasch napisał(a):Takie życie, na szczęście pojawili się "następcy" i mamy komu kibicować
Faktycznie Ogier jest przy reszcie mega kozak ale taki Buffi czy Kajto jechali podobnym tempem co Michał na Polskim w 2013
Witcher1990 napisał(a):Faktycznie Ogier jest przy reszcie mega kozak ale taki Buffi czy Kajto jechali podobnym tempem co Michał na Polskim w 2013
Ok tutaj zgoda.
Teraz mi odpowiedz dlaczego Lappi jadąc pierwszy raz Polski i nie mając takiego doświadczenia jak MK (tylko mistrzostwa Finlandii i niezbyt wiele km w 4x4), a Michał już enty w dodatku samochodem w takich warunkach zdecydowanie lepszym i szybszym od s2000 nie wygrał z nim? Zauważ rajd Estonii rok temu gdzie Lappi nie miał podejścia nawet do evo R4 a osy mają podobne do naszych.
zastanów się też dlaczego Kościuszko w zasadzie chyba nigdy nie ukończył Polskiego bez błędu jadąc tempem czołówki?
Mad Max napisał(a):Moim zdaniem blokada nastąpiła po tym wydarzeniuwoocasch napisał(a):Osobiście wydaje mi się, że Michał tak do 2008-2009 roku jako kierowca rozwijał się dosyć dobrze, a potem nastąpiła jakaś blokada i nie było widać postępów, reszta odjechała.
http://www.ewrc.cz/ewrc/image_browse.php?id=47204
http://www.ewrc.cz/ewrc/image_browse.php?id=47240
I przykładów innych zawodników którzy po dzwonach jakby się zatrzymali można podac by było jeszcze kilka.Na szczęście bo zauważyłem że jak nasi nie jadą to jakoś tak moje zainteresowanie spada. Z resztą Twojej wypowiedzi również się zgadazm.woocasch napisał(a):Takie życie, na szczęście pojawili się "następcy" i mamy komu kibicować
Popatrzyłem na te zdjęcia wypadku Kościszki i sobie wyobraziłem Kubice który wali takiego dzwona, wychodzi, otrzepuje się i ze swoim stoickim spokojem telefonuje do teamu że koniec zabawy, 3 tygodnie później wsiada do samochodu na kolejnym rajdzie i ciśnie jak zawsze Wiadomo że każdy reguje inaczej, a to że Kubicy dzwony zupełnie nie ruszają to też może nie jest do końca normalne... chyba tylko w zeszłym roku w Szwecji można było zobaczyć że wizyty poza drogą go zdeprymowały.
TomMaz napisał(a):Do tego wszystkiego jestem jedną z osób która uważa że nie powinien mówić pewych rzeczy od RK oraz wchodzić w jego relacje ze Szczepaniakiem. Natomiast kiedy patrzy się na komentarze na facebooku pod wrzuconym wywiadem z MKTV to uważam że pojazd po Kościuszce w takich sytuacjach to znaczne przegięcie. Z drugie strony połowa tych ludzi pewnie będzie jechać po Kubicy przy jego następnej przygodnie więc może nie ma się czym przejmować.
Dani napisał(a):Popatrzyłem na te zdjęcia wypadku Kościszki i sobie wyobraziłem Kubice który wali takiego dzwona, wychodzi, otrzepuje się i ze swoim stoickim spokojem telefonuje do teamu że koniec zabawy, 3 tygodnie później wsiada do samochodu na kolejnym rajdzie i ciśnie jak zawsze Wiadomo że każdy reguje inaczej, a to że Kubicy dzwony zupełnie nie ruszają to też może nie jest do końca normalne... chyba tylko w zeszłym roku w Szwecji można było zobaczyć że wizyty poza drogą go zdeprymowały.
Tylko, że RK jeszcze nigdy nie zaliczył takiego prawdziwego, tradycyjnego dzwona. Najczęściej to były urwane koła, albo niegroźne rolki, ale nawet gdyby pewnie zaliczył, to podejścia by nie zmienił.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości