przez żółtodziób » poniedziałek, 12 mar 2012, 11:35
No własnie - trzeba mieć też na uwadze,że po tym co się stało raczej żaden zespół który go zaangażuje nie pozwoli mu na zabawę w rajdy. Wypowiedzi Boulliera, że wspiera pasję Roberta były czystym PRem,tak naprawde bez Kubicy został z ręką w nocniku i jedyne co mógł zrobić to dobrą minę do złej gry. To, że zatrudnił teraz Raikkonena i oficjalnie się z tego cieszy to też jest dobra mina do złej gry, a tak naprawdę to pewnie się zastanawia ile mu Kimas bolidów przetrąci i modli się żeby było ich jak najmniej. Przy całej mojej sympatii do Roberta niestety trzeba powiedzieć, że jego wypadek postawił zespół w bardzo trudnej sytuacji. Nie zamierzam oceniać tutaj czy zachował się odpowiedzialnie czy nie - dzwon tak naprawdę nie był mocny, był tylko wyjątkowo nieszczęśliwy, gdyby się nie rozleciała bariera to nikt by o tym zdarzeniu dzisiaj nie pamiętał, więc trudno by było tutaj udowodnić, że jechał w sposób nadmiernie ryzykowny. Na sam fakt startowania to jak by nie patrzeć zgodził się jego zespół, a przynajmniej nie robił przeszkód. Dlatego nie chcę oceniać samego faktu startu w takkim rajdzie, to co piszę to tylko jakie są tego skutki. To są duże straty, takze finansowe, do kamery to będą gadać jak wspierają jego pasję, ale w kontrakcie na pewno znajdzie się odpowiedni zapis zabraniający takich zabaw. Być może właśnie to jest kolejny powód, dla którego korzysta z możliwości pojeżdżenia rajdówką.