generalnie to rajdy polegają na podobo na przemieszczaniu się jak najszybszym od puntu A do B. ale tu rodzi się wątpliwość, czy jeżeli pominiemy walor efektowności poczynań to nie będą to wyścigi. (oczywiście bez obrazy ale to inna dyscyplina). i tak jeden przejazd Emila w eufori (to ważne) daję więcej emocji niż 20 Marko martina w tramwaju zwanym 03. dlatego też po zastanowieniu stwierdzam, że wcalę nie chcę udoskonaleń skody, ba wolał bym octavię, która już w założeniach brutalnie chciała się traktować. i tak ją traktowano. ba dążenie do doskonałości zabija ten piękny sport. sport który opiera się na improwizacji i inspiracji drivera. dlatego też jestem zwolennikiem i zagorzałym fanem Armina i "czechosłowaków" w ciekawym wydaniu.
aha a mistrzem świata zostaje aktor wykreowany wizją pompatyczności która to realizacją ucieka od doskonałości.
puenta a: nie auto świadczy o kierowcy
puenta b: cała ta ultranowoczesność zabiła cały sens walki i jej logikę. za to czerwona !!! kartka dla citorena.
już chyba jestem nawet za FIA, oni doprowadzą do fiaska tej błachej rozgrywki. a ja sobie sprawię taśmy o b grupie i evo 1 skody. pozdro.