Dobrze, zrobię sondę z wynikami
Mi osobiście bardzo ciężko wskazać dwóch, ale wiem, że sam stwierdziłem, że dwóch, więc dwóch
Oczywiście
Tommi Makinen za choćby to, że A grupą zdobywał tytuły w erze WRC, co już ktoś napisał. Świetnie zgrał się z zespołem, zdobył cztery tytuły z rzędu, gdy w walce o mistrzostwo i zwycięstwa było naprawdę wielu, wielu kierowców. To jest wyczyn.
Drugim, którego niezwykle cenię jest
Richard Burns, choć może to być dla wielu z Was zaskoczeniem. Porażało mnie jego wyważenie i spokój. Miał sezony gdzie dzwonił, ale sezon 2003 w jego wykonaniu był niezwykle równy, może pod koniec coś zaczęło się dziać. Potrafił wykorzystywać to, że za rywali miał większych dzwonników (McRae czy Makinen), a on sam jeździł bardzo równo, co poskutkowało mistrzostwem w 2001, choć miał lepsze sezony. Aż szkoda, że nigdy nie dowiemy się co by było gdyby wrócił do Subaru, co by jeszcze osiągnął. Straszne zrządzenie losu...
Ale oprócz tej dwójki jest jeszcze Loeb, McRae, Sainz, czy KKK. Jednak to tą w/w dwójkę uważam za najlepszych.
Co jest rzeczą naturalną, ciężej mi ich porównać do mistrzów z lat 70. czy 80., bo to były kompletnie inne czasy (tak tak wiem, KKK zdobył tytuły w latach 80.).
"This rally is insane, even though everything is going well at the moment. If there is a trouble, I'm as good as dead" - Henri Toivonen (1 May 1986)