to ja wbije kij w mrowisko

w temacie o kamionkach i Virniku paru etatowych mądrali krytykowało zabezpieczenie i organiacje, to ja się pytam jak to jest że na 2 kolejnych rundach gsmp popełniane są kardynalne błędy w zabezpieczeniu i nikt nie grzmi?
W limanowej to subaru stało centralnie na wypadkowej, w aucie siedzieli kibice Killera (w tym podobno 2 dzieci), i wyszli z niego właśnie jak on miał jechać, dlatego przy dzwonie auto było puste. Jakoś organizator ani delegat PZM nie przerwał zawodów widząć auto na wylocie z zakrętu, nie widział go?
Teraz słysze że lotna od początku kolejki w sopocie była o 100 metrów oddalona a clio na mecie miało prawie 2 paczki, znowu fuks że akurat w maluchach ani obok nich akurat nie było nikogo, i znowu fuksem tylko auta ucierpiały.
To jak to jest, na imprezach z pełną obsadą sędziwską, z inspektorem trasy PZM i Bóg wie kim jeszcze nasłanym przez PZM na fuksach lecimy i cieszymy sie ze tym razem znowu sie udało?