To, co powyzej, to jest generalnie stan prawny obowiazujacy w Polsce i w wiekszosci krajow na swiecie.
Natomiast jesli chodzi o rajdy, to zachowanie procedury wypadkowej chroni przede wszystkim zaloge, przed zarzutem ucieczki z miejsca wypadku!
Po uruchomieniu procedury OS zostalby wstrzymany, podjete czynnosci prawne i policyjne, a co najwazniejsze zaloga moglaby dalej uczestniczyc w rajdzie. A tak policjant obecny w CKR wydal nakaz zatrzymania zalogi i dowiezienia na miejsce wypadku. I dla chlopakow bylo po rajdzie.
Procedura wypadkowa nie jest w stanie przewidziec WSZYSTKICH mozliwych zdarzen i w tej konkretnej sytuacji decyzja jazdy na mete z punktu widzenia optymalnie krotkiego czasu ( do mety ok2 km, zadnego punktu SOS po drodze) byla jak najbardziej logiczna, ale zaskutkowala wyjeciem chlopakow z rajdu.
Tym bardziej, ze oni do konca nie mieli swiadomosci, ze cos sie stalo.
Udalo sie OMINAC grupe osob, ktore nagle ujrzeli za szczytem na szybkiej partii, nie otarli sie o nikogo. I w pierwszej chwili opada stres, potem dotarlo, ze cos sie jednak zdarzylo (nie wiem przypuszczam, ze poczul stukniecie z prawej), trudne do zdefiniowania, bo ludzi przeciez ominal - a auto jest w miedzyczasie kilkaset metrow dalej. I na tej podstawie na mecie zglosili, ze chyba potrzebna bedzie karetka( na tym samym OS Baran zglaszal rowniez na mecie, ze otarli sie o reke kibica, co jak wynika z powyzszego zauwazyli - to co, mieli stanac i zapytac czy panu nic sie nie stalo? Nie wiem, taka sytuacja nie jest doprecyzowana w regulaminie i chyba byc nie moze.
Co do przypadku Chuchaly i Ciupki policja stwierdzila na podstawie ogledzin samochodu( maly slad po prawej stronie przedniego zderzaka) i zeznan swiadkow, ze Siemanko ominal grupe pijanych znajdujacych sie na drodze , ale jeden z nich wystawil noge i auto w nia trafilo zderzakiem.
I o ile reke kibica kierowca moze zauwazyc, o tyle wystawionej nogi juz niekoniecznie.
Czyli sytuacja analogiczna do" przygody" Kajta z Jarkiem.
Kwalifikowanie tylko jednego z praktycznie identycznych zdarzen jako ucieczki z miejsca wypadku, jest w moim odczuciu nieco dziwne. Faktem jest, ze "klient" Wojtka ma otwarte zlamanie nogi. Ponadto tenze "klient" byl wielokrotnie notowany przez miejscowa policje, za rzucanie sie pod nadjezdzajace auta
I moze mowic o duzym szczesciu, ze Wojtek go ominal, ze trafil na auto RPP a nie RSMP, ktore jada nieco szybciej i zapewne w tej konkretnej sytuacji nawet BB czy Kajto nie zdazyliby ominac pijakow i byc moze bylyby ofiary rowniez wsrod zalogi ( i Bogu niech beda dzieki, ze nie padlo drugi raz na Leszka).
A moze wrecz przeciwnie, moze w odczuciu "klienta" jest to nie szczescie tylko pech, skoro z taka determinacja pcha sie pod nadjezdzajace samochody - w takim razie mam dla niego lepsza propozycje, niech wezmie stryczek, a nie naraza zycia kierowcow