Wtorek: czytaj uważniej to co piszę... nie pisałem że nic porządnego nie da się zrobić w sensie mocy i momentu obrotowego tylko w sensie charakterystyk mocy i momentu obrotowego które nigdy nie będzie można uznac za przyjazne i sportowe. Mało tego, im bardziej zwiększamy ciśnienie doładowania tym charakterystyka robi się coraz gorsza.
To że wyprzedziłeśkilka benzyniaków skomentuję słowami Jana Tomaszewskiego: nie ma karnych obronionych, są tylko źle strzelone... tu jest tak samo. Facet w mocnym benzyniaku chybanie bardzo radził sobie ze skrzynią biegów...
Wracając do momentu obrotowego o którym benzyniaki mogą pomarzyć to Kuba ma rację, przy obrotach jakie osiągają benzyniaki nie jest w ogóle taki potrzebny. Ba, nawet bardziej wskazany jest mniejszy moment. Dlaczego? już tłumaczę:
dla przyspieszenia nie jest ważny moment obrotowy mierzony na kole zamachowym ale na kołach samochodu. Mamy soobie dieselka, który maxymalny moment odrotowy osiąda przy 2000 obrotów na minutę a jego wartość wynosi 250. Drugi silnik to 1.6 wolnossący niskoprężny, przy 4000 obrotów na minutę osiąga 150 Nm. Wyglada to na oczywistą przewagę diesla,ale tylko z pozoru. Teraz przyjmijmy że w obu samochodach biegi mają podobne zakresy prędkości, jedynka powiedzmy do 40 km/h, dwójka do 70 , trójka do 100 itd. I co się okazuje? że benzyniak kręcący się dwa razy szybciej ma dwa razy lżejsze przełożenia, bądź to skrzyni biegów bądź przekładni głównej. co to oznacza w praktyce? że na kołach to benzyniak bdzie mial wiekszy moment obrotowy. Zakładając dla uproszczenia że np. 5ty bieg w dieslu ma przełożenie 3:1 (liczę skrzynię biegów i przekładnię główną) to omeny obrotowy na kołach diesla wynisie 750 Nm. Benzyniak jak pamiętamy ma dwa razy lzejsze przełożenie, 6:1, przez co jego moment obrotowy na kołach wynosi 900 Nm. W dodatku jest on rozwijany przy większych pędkościach obrotowych i bardzie harmonijnie przez co elementy przeniesienia napędu nie zużywają się tak szybko. Z tego właśnie powodu w 2000 roku Bugalski objechał w dwóch asfltowych rajdach Xsarą Kit Car wszystkie wurce które miały 2.5 raza większy moment obrotowy ale przy dwa razy mniejszych obrotoach.
Przewaga diesla polega na tym że podczas wyprzedzania nie trzeba znieniać biegu. jedziemy za ślamazarą, silniczek kręci się przy niskich obrotach, depczemy gaz i auto wystrzela jak z procy. W benzyniaku ten numer nie przejdzie, jeśli ślimaczym się przy 2000 obrotow na minutę albo niżej (co często obserwuję a czego robić się nie powinno) to zanim silnik nam się dokręci do 3000 rpm gdzie pojawia się moment obrotowy miną całe wieki, trzeba zredukować bieg, dokręcić go, potem w trakcie wyprzedzania z powrotem wrzucic wyższy bieg i dokręcać. Wbrew obiegowym opiniom benzyniak będzie szybszy jeśli umiemy przerzucać biegi, jednak trzeba to umieć robić, a większość kierowców niestety nie umie, jeśli jadę gdzieś i akurat nie prowadzę to zawsze mam niezły ubaw jak patrzę na macho którzy szukają biegów, takim faktycznie należy sprzedawać wyłącznie turbo-klekoty albo automaty, bo macho przecież uwielbiają wyprzedzać a że nie umieją zmieniać biegów niech jeżdżą czymś co pozwoli im na przyspieszanie bez rozpaczliwego mieszania dźwignią i stwarzania tym samym zagrożenia na drodze...
Oczywiście, jeśli dla kogoś priorytetem jest oszczędność a dużo jeździ to dobrze zrobi kupując diesla. Nie neguję tego, każdy ma swobodę wyboru i jeo sprawa co wybierze. Jednak ja zawsze wybiore benzynę, mimo że więcej pali to ma pewne cechy na których mi o wiele bardziej zależy niż na oszczędności.
Alfan:
No wlasnie,jak dla ciebie Alfa dzis moze byc czyms wiecej niz tylko mocniejszym Fiatem,jesli dla ciebie Cuore Sportivo to tylko cyfry. Trudno.
no właśnie, nie rozumiemy się, tu nie chodzi o cyfry, owszem, jeśli chodzi o sam silnik to ważne jest dla mnie żeby napędzał auto odpowiednio szybko, ale Cuore sportivo to przede wszystkim to co się czuje siedząc za kółkiem. Jeśli po zbyt szybkim wejściu w zakręt wyjeżdża z luku przód o trudno to nazwać Cuore Sportivo. Dlatego napisałem że w Alfie Cuore Sportivo schowało się w silniku i to też nie w każdym.
Ale chamska transplantacja 4x4 ze 155 mogla by zakonczyc sie dysonansem technicznym.4x4 w 155 bylo latwo zalozyc,bo pochodzil ze bardzospokrewnonej technicznie Lancii.156 bylo juz nowsza konstrukcja.Subaru przez nas przykladowo rozwazane nie zrobilo przeciez Imprezy przekladajac tylko uklad napedowy z Legacy.
Moze predzej udalo by sie transplantowac nowczesny 4x4 ze 164 Q4,ale uklda w tym modelu byl bardzo zaawansowany technologicznie,i co za tym idzie bardzo drogi.
A tak w ogole zastanawiam sie czy ty wiesz,ze 164 w ogole miala naped na cztery kola...
A kto tu mówi o transplantacji... Jak już jest możliwość założenia Haldexa to co za problem zmienić go na Tor-sena? Trochę to kosztuje, ale jesli ktoś pakuje 170 kPLN w 156 GTA (wersja z haldexem pewnie by kosztowała jeszcze więcej, ale to już szczegół) to chyba dopłaciłby różnicę 5, a nawet 10 kPLN żeby mieć full time 4x4... Ja na przykład bym się nie zastanawiał, gdybym miał 200 kPLN to od razu poszedłbym do Subaru po WRX STI a nie wywalał niewiele mniej na słabszą przednionapędówkę z dołącznym tylnym napędem. Ja chcę mieć Cuore Sportivo za kierownicą a nie na zewnątrz. Dlatego kocham stare Porsche a nie Ferrari mimo że ogólnie jestem niechętny niemieckiej motoryzacji, bo to jest dla mnie wzór auta sportowego, które przez moment nie pozwoli ci zapomnieć po co to auto stworzono, nawet jak jedziesz na spacerek potraktowanie go jak dupowozu kończy się zwiedzaniem rowu. Ferrari nie jest aż tak bezkompromisowe, choć oczywiście pod względem usportowienia jest równe Porsche, jest tylko mniej brutalne.
Zdaję sobie sprawę że takich aut jak Porsche, Ferrari, TVR, Lotus i Marcos(jeśli coś pominąłem to sorry) nie może być już więcej, bo są to wozy ściśle wyspecjalizowane, ich rynek jest ograniczony, większość ludzi nie może sobie pozwolić z różnych względów (nie tylko finansowych, także praktycznych) na posiadanie czegoś takiego i kupuje takie 2 in 1... Dopóki Alfa robiła czteronapędówki (bo tylnonapdówki zniknęły tak dawno że niektórzy już o tym zapomnieli) była taki wash&go i było dobrze. Teraz wash&go wzięło Subaru, model WRX (nie-STI) jest właśnie takim autem na codzień którym od czasu do czasu można poszaleć. Alfą jeszcze też można poszaleć ale nie tak jak bym sobie tego życzył...