przez Góral » wtorek, 21 lip 2009, 11:36
Miałem siedzieć cicho ale nie wytrzymałem. Muszę bronić dziewczyny bo chyba jako jedna z nielicznych ma na tyle zdrowego rozsądku by nie bać się mówić prawdy, nawet jeśli jest brutalna. Musimy dojść do konsensu, czy ten temat ma być tylko miejscem powielania notek ze strony głównej opatrzonych "zniczami"?
Płytkim postem nazwałbym właśnie wypowiedź "Co...". A dlaczego? W tym temacie czytelnicy wiadomości sportowych wyrażają swój żal z powodu śmierci osób związanych z motorsportem. Nie mogę tego oceniać, jako ateista i osoba mało emocjonalna nie podzielam do końca smutku i żalu po śmierci niektórych z tych osób ponieważ nie tylko ich osobiście nie znałem ale nawet nie wiedziałem do tej pory o ich istnieniu. Ale nie krytykuję innych za wstawianie "zniczy" choć sam nie praktykuję tego typu działań, a zdanie na ich temat zachowuję dla siebie. Jeśli ktoś zapyta czy jest mi przykro z powodu czyjejś śmierci na odcinku - tak, jest mi przykro. Ale skłamałbym, że tak samo w przypadku anonimowej dla mnie osoby jadącej w rallysprincie w Holandii jak dla kolegi z rajdowych tras w Polsce. Idąc dalej...
Po pierwsze nie mogę zrozumieć krytyki, a raczej świętego oburzenia na post dziewczyny która napisała szczerą prawdę. To był po prostu kiepski weekend. Motorsport jest niebezpieczny, uprawiając go czy oglądając na żywo naprawdę można zrobić sobie krzywdę. Z pewnością jest to mniej prawdopodobne niż sądzą laicy, zapewne nawet jest to bezpieczniejsza forma spędzania czasu niż jazda po polskich drogach. Ale mimo wszystko to ryzyko istnieje, tak jak istniało kiedyś i będzie istniało w przyszłości, choćby nie wiem jakie zabezpieczenia wymyśliła FIA. Jeśli ktoś tego nie wie to nie rozumie wogóle istoty tego typu sportu.
Po drugie komentarz Kamm jest najrozsądniejszy z tych pojawiających się w tym temacie. Taka jest właśnie prawda, to był kiepski weekend. Możemy mieć nadzieję, że następny będzie lepszy. Ale to tylko nadzieja, a takie sytuacje rządzą się prawami przypadku. Nie ma tu żadnych "czarnych serii", żaden bóg nie powołuje nikogo na swój mini-tor, a każde pojawiające się pytanie w stylu "kiedy to się wreszcie skończy" jest właśnie tym pytaniem nie na miejscu.
EDIT: "Co..." - krytykę przyjąłem.
Ostatnio edytowano wtorek, 21 lip 2009, 14:58 przez
Góral, łącznie edytowano 1 raz
"The only thing in the world worse than a fake Rolex is a real one" J. Clarkson