ADAC Rallye Deutschland

...co w świecie WRC piszczy

Moderator: SebaSTI

Postprzez grandmaster » środa, 30 lip 2003, 12:59

Dobrze, ze przypomniales...wylecialo mi ze lba. Trzeba ogladac...m.in. otarcie sie Colina o slawne niemieckie mury :lol:
rally's are not a crime
.............................................
www.extreme.pl - is not a crime
Avatar użytkownika
grandmaster
N3
 
Posty: 438
Dołączył(a): niedziela, 20 paź 2002, 14:23
Lokalizacja: Niemcza


Postprzez +RAFAŁ+ » środa, 30 lip 2003, 13:02

Moje "wypracowanie" skończę wieczorem bo wypadł mi nagły wyjazd. Narazie.
Odszedł wielki kierowca, jeden z największych, jacy kiedykolwiek pojawili się w polskich rajdach...

ryspol.net.pl
Avatar użytkownika
+RAFAŁ+
A6
 
Posty: 1800
Dołączył(a): piątek, 23 maja 2003, 19:11

Postprzez Raven » środa, 30 lip 2003, 14:36

...a moze ktos mi powie jak prezentowalo sie/jezdzilo to cudo?
http://rajdy.hoga.pl/big_fot.asp?obraze ... ski/33.JPg
Avatar użytkownika
Raven
A6
 
Posty: 1715
Dołączył(a): niedziela, 4 sie 2002, 21:35

Postprzez kakao » środa, 30 lip 2003, 14:51

czy ktoś ma możliwość zgrania relacji i wrzucenia jej na płytkę - odkupiłbym na rzeszowskim?
kakao
N3
 
Posty: 304
Dołączył(a): środa, 11 cze 2003, 10:50

Postprzez TommiCrazy » środa, 30 lip 2003, 18:01

Do Raven :
ta ladzinka to zajebiste autko , widzialem je na oesie 2gim jako auto jadace pred cala stawk wrc, bok jaki kierowca ten zapuscil na pierwsyztm nawrocie byl prawie najladniejszy, a w parc ferme widzialem tez jak wysiadla zniego calkiem calkiem Pilotka :) bardzo pozytywne odczucia mam do tej rajdówki !! BOZE JAK JA KOCHAM TAKIE AUTA
Obrazek
Mitsubishi Starion Turbo EX2000
Avatar użytkownika
TommiCrazy
A6
 
Posty: 1057
Dołączył(a): środa, 16 paź 2002, 20:40
Lokalizacja: Skawina-cheltenham UK

Postprzez Wilu » środa, 30 lip 2003, 21:49

Raven właśnie o to samo miałem zapytać. ale odpowiedz nie powiem, że mnie zadowala. napiszcie coś jeszcze o szalonych ładach. czy to godny następca VFTS (FVTS zawsze mi się myli jakie to oznaczenie) pozdro.
Avatar użytkownika
Wilu
N4
 
Posty: 2488
Dołączył(a): sobota, 4 sty 2003, 23:40
Lokalizacja: Bochnia

Postprzez +RAFAŁ+ » środa, 30 lip 2003, 22:00

Bardzo szybkie autko. Tomi nie widzial ale ja z resztą paczki wiedzieliśmy jak pięknie ta łada pokonała nawrót w lesie. Ciekawy i niedrogi samochód w porównaniu z resztą s1600. Chciałbym oglądać taki pojazd w Polsce.
Odszedł wielki kierowca, jeden z największych, jacy kiedykolwiek pojawili się w polskich rajdach...

ryspol.net.pl
Avatar użytkownika
+RAFAŁ+
A6
 
Posty: 1800
Dołączył(a): piątek, 23 maja 2003, 19:11

Postprzez Baca » środa, 30 lip 2003, 22:27

Kierowca Łady - Niemiec Sveen Haff - bardzo chwalił swoją rajdówkę. Był po wystepie zadowolony. Można oczywiście zastanawiać się ile w tym kurtuazji a ile prawdy. Z wypowiedzi wynika też, że nie obyło się bez problemów z silnikiem.
Więcej znajdziecie na:

http://www.rallye1.de/web/wm/artikel.ph ... 33dda902e4
Baca
A5
 
Posty: 704
Dołączył(a): czwartek, 20 lut 2003, 18:35
Lokalizacja: Kraków

Postprzez +RAFAŁ+ » środa, 30 lip 2003, 22:33

Mam nadzieję, ze nie zaśniecie. 

No to teraz kolej na moje wspomnienia. Postaram się opisać całą naszą przygodę. Od początku do końca.

Wyjechałem z Łańcuta pociągiem o godz 15.44, a w Krakowie byłem o 18.50. Na szczęście przyjechał po mnie Tomi ze swoim kolegą. Pojechaliśmy do niego, gdyż tam miał przyjechać Marcin z Martą. Poczekaliśmy chwilę i pod blokiem pojawiło się Mondeo. Już na wstępie dowedziałem się, że muszę wsiadać od drógiej strony bo drzwi się nie otwierają. Trudno. Jedziemy do rodziców Tomiego bo musiał zawieść im klucze od mieszkania. Patrzę się na samochód który stał przed nami a na nim widać tylko jedno nasze światło. Mówię to Marcinowi i okazuje się, że faktycznie brakuje nam światła. Pojechaliśmy pod TOP CAR(firma z której braliśmy samochód) a tam stoi szef pod bramą. Mówimy mu, że chyba jest spalona żarówka, a on mówi, że nie umie jej wymienić. Fajnie. Jedziemy więc do pobliskiej stacji gdzie żarówkę zmienia nam pracownik. Zatankowaliśmy jeszcze do pełna, kupiliśmy płyn do spryskiwaczy bo oczywiście go nie było. Jedziemy dalej. Jedzie się całkeim przyjemnie aż do pewnego czasu. Zaczął padać deszcz. Okazuje się, że wciskając sprzegło obroty same dochodzą do 3500rpm. No ale jedziemy dalej. Nic się jednak nie zmienia. Zajechaliśmy więc do wujka Tomiego mieszkającego w Kozach. Poradził nam żebyśmy lepiej wrócili to Skawiny. Wszyscy wtedy mieli okropnego doła. Każdy myślał, że to koniec naszej wyprawy. Noc przespaliśmy u Tomiego. Rano odwiedziliśmy TOP CAR. Podszedł do nas mechanik i powiedział, że był z autem gdzieś wcześniej na serwisie. Powiedzieli mu, ze z autem wszystko ok ale jak od nich wyjechał to miał te same problemy z obrotami co i my. Szef jednak kazał wypożyczyć samochód. Pytając się pracowników zakładu o szefa mówil, że go nie ma. Jego samochód stał jednak na parkingu. Mówimy, że oddajemy auto i że chcemy odzyskać zaliczkę i pieniadze za paliwo. Bez zadnego ale ją odzyskujemy. Wydaje mi się, że szef jednak był ale bał się do nas przyjść. W końcu opuściliśmy TOP CAR. Na szczęscie nie był to koniec naszego wyjazdu. Tommi wziął swojego Galanta. Musieliśmy wyjąć koło zapasowe aby było miejsce na bagaże. Mieliśmy tylko problem z ocierającym na hopkach nadkolem gdyż Galant był na 16 calowych kołach. Obtarcia były jednak małe. Kupiliśmy jeszcze zieloną kartę i ogień na Niemcy. W Kozach znowu odwiedziliśmy Tomiego wojka, sprawdzil nam kola i powiedzial ze smialo mozemy jechac. Zakupilsmy jeszcze wczesniej kauczuk do opon aby w razie kapcia dalo sie jechac. Przed granicą z Czechami zatankowaliśmy gaz. Będąc w Czechach natrafiliśmy na okropną trasę tzn stan drogi był bardzo dobry, jednak cały czas były serpentyny. W ciągu 2 godzin zrobilismy 100km(chyba). To była męka. Zresztą bardzo wyczerpująca. Zatrzymaliśmy sie w jakims miescie w Mc Donaldzie aby się posilic. Kiedy juz to zrobilismy ruszylismy dalej. Były okropne korki i jeszcze gorszy smrod. W aucie było goraco jednak nie dalo sie otworzyc szyb gdyz spaliny tak smierdzialy ze nie dalo sie tego zniesc. Kiedy dotarliśmy na autostrade było już lepiej. Po drodze tankowaliśmy znowu gaz. Zdarli na nas troche Euro tak jak Mc Donaldzie wymieniajac je po korzystnym dla siebie kursie. Przed granicą z Niemcami. Znowu zrobiliśmy przerwe na posiłem w Mc D. Jak okropnie tam mogły wygladac łazienki. Wszedzie jeden wielki burdel. Na szczescie szybko opuscilismy ten kraj. Przyszedl czas na Niemcy. Już od poczatku zaczeło się nieciekawie. Utknelismy w korku ktory spowodowany byl przeworzeniem jakiegos ogromnego ladunku. Dojechalismy jednak do zjazdu na autostrade i zaczela sie normalna jazda. Po drodze musielismy zatankowac baaaardzo droga benzyne. Robilismy tez kilka postojow gdyz kilkanascie godzin w aucie dawalo sie we znaki. Nad ranem dojechalismy do Trier(okolo 7). Marcin z Marta poszli do schroniska dowiedziec sie co z noclegiem i do Hotelu Plaza po karnety. Przyszli jednak za chwile z informacja ze schrisko czynne jest od 8 i ze karnety tez wydaja od 8. Tommi został w samochodzie aby sie przespac a my we trojke poszlismy po karnety. W hotelu pełno było członków ekipy Subaru. Musieliśmy chwilę zaczekać na otwarcie biura rajdu. Z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej ludzi. Ustawiła się kolejka do stolika przy którym wydawanao karnety. Marcin zamówił je i zapłacił za nie już wcześniej. Na potwierdzenie tego mieliśmy faks z dowodem zapłaty. Gość który jednak je wydawał powiedział że musi zadzwonić do banku do Monachium ale dopiero o godzinie 9. Ja już zrezygnmowany, że jeszcze tyle będziemy musieli czekać wychodzę przed hotel, patrzę a tam na skrzyżowaniu stoi Skoda Fabia WRC a za kierownicą siedzie Toni Gardemaister. Ale pięknie wyglądała. Okazało się później, że auta wyjeżdżały wtedy z parc ferme. Wracając do karnetów to gość wyszedł gdzieś na chwilę a Marcin pokazał faks jakiejś kobiecie która też tam wydawała karnety i bez żadnych problemów otrzymaliśmy je. Nie musiała nawet nigdzie dzwonić. Następnie udaliśmy się do schroniska. Bardzo sympatyczna Pani pozwolił zostawić nam bagaże i wziąć prysznic. Następnie wyruszyliśmy na odcinek. Nie pamiętam który to był(chyba 3). Dojechaliśmy na parking drogą biegnącą przez winnice. Za parking zapłacilismy 1 Euro i idziemy dalej, a tu przed naszymi oczyma pojawia się pięknie oklejona Impreza(cywilny samochód). Tomi ma zdjęcia więc będzie wam dane ją ujrzeć. Idziemy dalej przez las, schodzimy z górki. Kidy dochodzimy po 20 minutach do os-u jesteśmy padnięcie ale to nas nie zniechęca. Teraz pod góre. Ja z Tomim staliśmy na polanie z której było widać długą prostą, hamowanie i kilka nawrotów. Bardzo ciekawe miejsce. Marcin z Martą poszli gdzieś wyzej i mówili, ze mieli równie fajne miejsce. Podobo na ich zakręcie Loeboi wypadł mus z opony. Jako zerówki jeździły Subaru Legacy i Łada s1600. Już na zakręcie obok nas miała chyba jakieś problemy bo delikatnie oparła się o ścianę. Nadszedł jednak czas na prawdziwe ściganie. Kiedy ujrzałem pędzącego Peugeota 206 WRC z Rychem za kierownicą to myślałem, że wyskoczy mi serce. Ciekawie musiałem wyglądać. Stałem jak kołek z otwartą gęba i nie mogłem uwierzyć, że ja tu jestem, że to wszystko dzieje się live na moich oczach. Po chwili jednak ochłonąłem chociaż dalej nie czułem się normalnie i przypomniałem sobie że mam aparat i miałem robić zdjęcia. Chodzę więc od dołu polany do jej górnej części obok której bardzo blisko był nawrót. Tam też bardzo było czuć rajdową benzynę. Zapachy Coco Chanel niech się przy tym chowaja. Przejeżdżają już wszystkie WRC więc czekamy na N-ki w których mają wystartowac nasi reprezentanci. Jako pierwszy powinien pojawić się Hołek. Komentator zapowiada go dwókrotnie i nadjeżdża Lancer evo 7 w barwach Telefonica. Ja mówie Tomiemu, że Holo ukradł sponsora Sainzowi. Nie patrzyłem na boczną szybę kto faktycznie jedzie tym autem. Dopiero pozniej czarekusa powiedział nam ze to niestety nie Holo. Zadalismy sobie wiec pytanie co z nim? Nikt z nas jednak nie znal odpowiedzi. W końcu doczekaliśmy się na Janka. Pojechał bardzo ładnie, szybko. Sołowow mógły pojechać trochę szybciej. Po przejeździe N-ek musimy wracać do auta aby zdązyć na następnu os. Strasznie cięźko idzie nam się pod górę ale nie ma co innego zrobić. Dochodzimy do auta i ruszamy. Jedziemy kamienista droga chyba 15 km/h. W końcu dojeżdzamy do normalnej drogi i jedziemy w normalnym tępie. Dojeżdżamy do następnetgo parkingu w wielkich tumanach kurzu. Na szczęsie jest on bardzo blisko trasy rajdu. Wszędzie gdzie się nie rozejrzeć widać jakąś Impreze, a czasami pojawia się Lancer. Idziemy wiec z czarekusem i z rudąwrc na os, a Tomi zostaje w samochodzie bo źle się czuje. Poszliśmy więc przez lasek do świetnego miejsca tzn bardzo ciekawego nawrotu. Ja rozgladam się po kibicach patrzę a tam nikt inny jak Sebastian Frycz. Wyciągamy więc flagę i zaczynamy nią machać, a on się chyba spłoszył bo zaczął patrzeć w inna stronę. Nie mieliśmy jednak możliwości przejść do niego gdyż już zaczęły jeździć auta. Robiły bardzo ładne boki. Najbardziej podobały mi się rozgrzane do czerwoności czerowne tarcze Makinena i Solberga. Coś wspaniałego. Najładniejszy bok oczywiście w wykonaniu Octavi. Nie zostajemy jednak do końca gdyz musimy się śpieszyć na super os w St. Wendel. Zatrzymuje nas jednak korek i rezygnujemy z tego os-u. Postanawiamy za to pojawić się w parc ferme. Zostawilismy Galanta na parkingu i poszliśmy do schroniska. Zabraliśmy z sobą najpotrzebniejsze rzeczy i idziemy. Po drodze zjedliśmy sobie kebaba(bardzo smacznego) i po kilku minutach byliśmy na miejscu. Jako że musielismy jeszcze zaczekac poł godziny na przyjazd pierwszego auta to wypilismy sobie po małym piwku. W koncu zaczely się zjezdzac auta. Pierwszy był Rysio. Nie pamietam dobrze ale chyba podszedl do płotu i rozdawał autografy. Groenholm dał może jakieś 2-3 aut. I poszedl. Przy wyjściu usłyszał jednak swój ojczysty jezyk i wtedy robil sobie zdjecia i dawał mnostwo aut. Z kolejnymi kierowcami było podobnie. Tylko Colina nie widziałem rozdającego autografy. Czarekusa dostał podpis Solberga na czapeczce Subaru. Tomi zrobił sobie zdjęcie z Pasonenem. Nie czekaliśmy do przyjazdu wszystkich zawodników. Wstyd się przyznać ale na Janka też nie zaczekaliśmy. Byli jednak inni kibice z Polski wiec miał kto Kulasa przywitac . Koło strefy przejeżdzała tez skoda tyskie ale Tomiemu ne udaloi się go zatrzymac. Chyba go nie zauwazyli. Poszliśmy wiec spac. Okazalo się ze pod naszym oknem był jakis koncert ale i tak wszyscy zasneli bez problemowm. Kolejnego dnia wstalismy o 7 a za oknem pochmurno. Ja się cieszę bo nie przeszkadza mi deszcz na os-ach, a nawet mi się podoba. Idziemy rano na zakupy. Kupujemy wode mineralna. Jedna zgrzewka(6 sztuk) kosztowała 2 Euro, a dzień wczesniej placilismy 2 Euro za JEDNA butelke na stacji benzynowej. Wychodzimy na parking, patrzymy a tam nie ma Galanta. No to ładnie myślę sobie. Może nam odcholowali bo był zakaz wjeżdżania tam samochodem z LPG(my mieliśmy pusty bak ale ktoś inny mógł tego nie wiedzieć). Okazuje się jednak, ze auto stoi piętro nizej. Ale ulga. Uff. Jedziemy wiec pod schronisko, wynosimy wszystkie bagaze do auta. Marcin & Marta ide zapłacić. Za chwilę wyskakują z uradowną miną. Okazuje się, że mamy pokój na drógą noc. Super. I znowu musimy znosic bagaze. Ludzie patrza się na nas jak na głópków ale trudno. Jedziemy na os. Zjechaliśmy z autostrady i wjeżdżamy na drogę prowadzacą do parkingu. Okazało się, że jest przeogromny korek. Zrezygnowaliśmy więc z ogladania rajówek na osie i udaliśmy się do serwisu. To co tam zobaczyłem to było coś niesamowitego. Wszędzie mnóstwo kibicow, zwłaszcza przy stoiskach z gadżetami(koszulki, czapki, modele samochodów, płyty DVD, plakaty, kalendaże itd.). Koszulki kosztowały 20-25 Euro. Miałem sobie ochotę jedną kupić ale bałem się,że mogą być później problemy z pieniędzmi więc zrezygnowałem. Zobaczyliśmy jednak z Tomim, ze na stoisku PIRELLI można za darmo wziąć duuuży plakat Subaru z rajdu Monte Carlo. Po zwiedzaniu stoisk weszliśmy na serwis. W środku duży plac a wokoło naioty i samochody z mechanikami. Wszędzie idealny porządek. Nie jeden rodowity Polski mechanik mógły tam pojechać i zobaczyć jak wygląda porządek w warsztacie. Na środku placu można było coś przekąsić(kiełbaski, hamburgery). Zespół Forda udostępnił też urządzenie symulujące efekt zderzenia oraz możliwość przejechania jednego wirtualnego odcinka w grze WRC 2. Staliśmy przy serwisie Citroena, a obok było miejsce Subaru. Pojawiły się PIRELLI GIRLS i rozdawały czapeczki. Oczywiście mam jedną . Kiedy auta zaczeły wjeżdżać na strefę wyszedłem na bok drogi prowadzącej do serwisu. Patrzę sobie, a w moją stronę ida dwie blondynki ubrane w biało-niebieskie barwy i coś niosą w pudełku. Pomyślałem, że to coś od Forda. Wręczają mi 2 małe pudełeczka na których widnieje zdjęcie P. Bugalskiego, otwieram je a tam nic innego jak coś gumowego ;). Widzę, że organizatorzy dbają o bezpieczeństwo kibiców pod każdym względem . Po przejeździe kilku aut szedłem w stronę ulicy wychodzącej ze strefy serwisowej. Zobaczyłem tam tankowanie. Poszedłem jeszcze dalej na normalną drogę po której odbywał się ruch publiczny. Była ona dosyć szeroka. Wszyscy kierowcy którzy już tam się znaleźli rozgrzewali opony. Po prostu coś niesamowitego. Jechali z bardzo dużą prędkością od brzegu do brzego a samochód nie wykonał ani jednego przechyła i poślizgu. Musieliśmy się już powoli zbierać. Czarekusa i Rudawrc poszli po koszulkę, a my z Tomim mieliśmy chwilę zostać aby pomachać flagą Kuligowi. Czas uciekał a on nie nadjeżdżał. Zrezygnowaliśmy i ruszyliśmy w stronę parkingu. Szedłem tyłem i w oddali zobaczyłem białego miśka. Mówię do Tomiego, że to na pewno Kulig. Biegniemy więc do barierki i faktycznie naszym oczom ukazuje się Lancer w barwach Mobil. Machamy więc flagą a janusz kiwa nam głową. Musimy jednak już iść. Jedziemy na kolejny os. Na szczęście mamy duzy zapas czasu. Na parkingu spotykamy jakiegoś chłopa z dziewczyną z Polski. Nie byli jednak zbyt zorientowani. Nie wiedzieli nawet nic o jakimkolwiek karnecie. Idziemy więc na odcinek przez kolejny las i pod kolejną górę. Dochodzimy do miejsca w którym są praktycznie same proste. Szukamy więc ciekawego miejsca, ale poszukiwania przerywa na przykra wiadomość od Tomka. Zgubił telefo. Szukamy go ale nie znajdujemy . Tuż obok nas lądują 2 helikoptery. Kolejny ciekawy widok gdyż pierwszy raz na żywo z tak małej odległości widziałem coś takiego. Zatrzymaliśmy się z Czarkiemusa i Martą na jedym z zakrętów, a Tomek został przy prostej. Ja po przejeździe kilku załóg ruszyłem dolaj na poszukiwania ciekawszego miejsca. Musiałem iść przez las i duże krzaki. Całe nogi miałempodrapane gdyż byłem w krótkich spodenkach. Dodam tylko, ze cały czas padał dosyć durzy deszcz. W końcu doszedłem do super nawrotu. Spotkałem tam kilku kibiców z Polski. Ustawiłem się na wewnętrznej. Koło mnie stała grópa francuskich kibiców którzy byli jak zawsze w wyśmienitym humorze. Nic nie rozumiałem co mówili ale razem z nimi się śmiałem gdyż coś fajnego opowiadali wydając przy tym zabawne dzwięki nasladujące samochody. Gdy przejeżdżał Colin to myślałem, ze będzie już poza drogą. Na zewnętrznej była niewielka skarpa, a Colin już miał tam 2 tylnie koła. Na szczęście udało mu się. Przy przejeździe Burnsa bardzo ździwiła mnie jedna sytuacja. Widać było już dojeżdżającą 206-tkę a pewien francuz wyskoczył na drogę i położył kamerę po czym odskoczył. Burns prawie po niej przejechał kołem, przewróciła się. Gość od razu pokazał na wyświetlaczu to ujęcie. Wyglądało to fenomenalnie. Dużo ryzykawał ale opłacało mu się. Po przejeździe jeszcze kilku zawodników musiałem się zmywać. W drodze powrotnej robiłem kolejne fotki. Podczas robienia zdjęcia srebrno-czarnemu Hyundayowi przykucnąłem sobie. Dostałem w nagrode kamieniem w szyje. Na szczescie nie bolało to zbyt długo. Widziałem też, że Warmboald nie wychamował i pojechał prosto w leśną droge zamiast skręcić. Kolejnym naszym celem był super os. Trochę się na niego spóźniliśmy i ominął nas przejazd 15 WRC . Czekała na nas jednak niespodzianka, ale o tym za chwilę. SS nie wyglądał jednak zbyt wspaniale, nie było zbyt ciekawych miejsc, a jeśli były to tylko dla VIPów. My jednak z Tomim znaleźliśmy sobie nawrót który większość kierowców pokonywała bokiem. Kiedy zbiżała się już końcówka N-ki mieliśmy już wracać. Zobaczyliśmy przy wyjściu Sołowowa pomachaliśmy mu flagą a on nam oczywiście odmachał. Wróciliśmy się jeszcze na trasę. Ja wszedłem z aparatem na wysokie rusztowanie które tworzyło trybuny dla VIP(:)) aby zrobić zdjęcie bo był tam fajny zakręt. Kiedy przejechał Sołowow już ostatecznie wracamy. Przechodzimy przez most z którego nie było nic widać na dole bo był osłonięty jakimś białym matriałem, ale ja jak to każdy Polak nie dam za wygraną . Troszkę sprawności manualnej i już mam dziurkę przez którą wszystko widzę. Podszedł do mnie jednak polcjant i zaczał coś do mnie szprechać. Ja jestem jednak bardzo mało kumaty z niemieckiego i nie miałem pojęcia o co mu chodzi. Domyślałem się tylko, ze chce abym opuscil to miejsce. Mowie mu, ze zrobie tylko jedno zdjecie i sobie pojde, a on na to przywalil mi po tylku antena od krotkofalówki czy jakiegos takiego sprzetu. Głupi matoł. Za chwilę jednak moim oczom ukazał się piękny widok: stare rajdowe auta wśród których była lancia stratos, integrale, bmw, fiat, saab, 2 porsche. Szybko więc wracamy na duży zakręt. BMW i Fiat pięknie pokonuja je bokiem. Lancia Stratos na prostej to po prostu rakieta. Wpanisla rzecz zobaczyc takie stare auta w akcji. Szkoda tylko ze nie było Audi. Warto jeszcze wspomniec o komentatorze. Był swietny. Słychać było w jego głosie wielka radosc kiedy obok niego przejezdzaly kolejne samochody. Kiedy startowal Kulig to przywitał Polaków. Bardzo sympatyczny akcent. Po przejeździe wszystkich aut ruszyliśmy do schroniska. Niestety parking na którym zostawilismy Galanta poprzedniej nocy był zamkniety. Znaleźliśmy jednak kolejny znajdujący się obok schroniska. W schronisku była jakas grópka nastolatków. Widzieli ze mamy czapeczki Pirelli i Subaru wiec pytali się nas o droge do parc ferme. Marcim im wytłumaczył a Tomi pokazywał im zdjecia na aparacie cyfrowym. Ja z Czarkiemusa wyskoczyłem jeszcze na browarka. Znowu odbywał się koncert ale tym razem była lepsza muzyka. Kiedy wrociliśmy do pokoju to za ścianą odbywała się jakaś impreza, ale na szczęscie szybko się uspokoiła. Poszlismy wiec spac. Nazajutrz wstaliśmy o 6 rano. Za nocleg zapłaciliśmy 26 Euro od osoby. Za parking zwrócono nam 10 euro(w sumie zaplacilismy 16 euro za dwie noce na parkingu). Pojechaliśmy na kolejny os odbywający się w winnicach. Widziałem Peugeota 307sw z rejestracją TK więc może było to auto rallykruszona? Musieliśmy iść troche pod górę ale to nas nie zraziło. Reszta mojej ekipy została w miejscu do którego razem doszliśmy a ja tradycyjnie się odłączyłem. Dotarłem do świetnie widocznego nawrotu po którym był równie dobrze widoczny prawy i lewy zakręt. Wszystko mieściło się w mniej niż 100 metrach. Oczywiście znowu wspaniały zapach benzyny, gumy i te dźwięki... Stałem przy brzegu morku a samochody przejezdzały ode mnie w odległości nie wiekszej niż 1.50m. Z Peugeota Roberta wydobył się huk który na chwile zatkał mi ucho. Kolejne mega wrażenie . Szedłem jednak dalej w poszukiwaniu inneo miejsca gdyż nie przeppadam za staniem przez cały os w jednym miejscu. Szedłem wzłuż prostej która kończyła się nawrotem. Wtrące tu, że nie było jeszcze rajdu na którym nie widziałbym jakiegos uderzenia, wypadku. Tym razem też się to niestety zdazyło. Na nawrocie srebrno-czarny Accent chyba udezył w mór(nie widzialem tego zbyt dokladnie, gdyż widok zasłaniała mi trawa. Po kilku minutach jednak pojechał dalej. Polacy na okrągło i szybko. Co innego N-kowe Subaru. Strasznie nieciekawie. Bardzo wolno. Po chwili dostałem smsa od Marcina, że czekają na mnie w samochodzie i że odjezdzają beze mnie jeśli zaraz nie wroce . Jak zwykle trzeba było na mnie czekac. Musiałem więc jakoś zejść z góry. Nie chciało mi się iść przez wysoką trawę, więc postanowiłem, że zejdę betonowym kanałem który miał chyba służyć do odprowadzania wody. Nie przewidziałem jednak ze można się poslizgnac na mchu i zjechac 20 metrow na tylku w dol. Dostałem jednak brawa od kibiców . Schodząc widziałem jeszcze Civica Type-r który na jednym z nawrotów się nie zmieścił i musiał cofać. Pomylił mu się jednak bieg i zamiast do tyłu ruszył do przodu. Na szczęscie się zorientował bo zsunał by się kilkanascie metrów w dól. W końcu dotarłem do auta. Tradycyjnie pojechaliśmy do Mc D. na śniadanie. Sprzedawała tam Polka. Później wybraliśmy się na ten sam os ale w inne miejsce. Kiedy wjeżdzaliśmy na parking to zatrzymalismy się w poprzek kolein i musielismy z Marcinem pchac auto ale się udąło. Dostaliśmy kolejna brawa . Zobaczyliśmy tam tez Skode Tyskie. Podeszliśmy do nich i porozmawialiśmy chwile. Trasa którą zobaczyliśmy składała się z długiej prostej i 2-3 delikatnych łuków. Poszliśmy więc dalej szukać. Znaleźliśmy super nawrót(link do zdjęcia tego miejsca http://www.autoklub.pl/fotogalerie/dani ... y03/09.jpg) przy którym stało trzech dorosłych Polaków i jeden kilkuletni chłopczyk(Polak of course). Byli chyba z ekipy MJ10WRC. Jak się później okazało wśród nich był Daniel Mikrut. Rajdówki pięknie pokonywały ten zakręt. Wszystkie WRC oprócz Accentów zakręcały zjężdżając najpierw na pobocze. Najładnie(to już tradycja) pojechała Skoda Octavia. Niektórzy kierowcy mieli jednak problemy z pokonaniem tego nawrotu(zwłaszcza kierowcy N-ki. Niestety nie pamiętam kto był za kierownica pewnego Lancera, ale udało mu się pięknie prześlizgnąć po całej drodze. Po przejechaniu wszystkich aut czekaliśmy na oldtimery. Te jednak się nie pojawiły . Mieliśmy jechać na metę rajdu ale zrezygnowaliśmy gdyż mieliśmy niewiele czasu aby dojechać do Trieru, a nastepnie dostać się do Porta Nigra. Ruszyliśmy więc do domu. Wracało nam się o wiele ciekawiej niż gdy jechaliśmy na rajd. Spowodowane to było pewnie lepszym poznaniem się członków ekipy. Cały czas sypaliśmy żartami, śmialiśmy się. Tomi próbował nagrac kamerą pewną jasnowłosa niemkę jadącą srebrną Zafirą lecz niestety nie udało mu się, a kolejnej szansy nie mieliśmy gdyż na po prostu uciekła. W Niemczech jeszcze się zgubiliśmy, ale szybko wróciliśmy na trasę. Oczywiście ponownie odwiedziliśmy w Czechach Mc D. i zatankowaliśmy upragniony gaz. Wracaliśmy przez Brno zaoszczedzając mnóstwo czasu. Próbowaliśmy po drodze znaleźć stacje LPG ale nigdzie jej nie było, aż w końcu się pojawiła. Dojechaliśmy do granicy w Cieszynie, a stąd już tylko 100 km do Krakowa. Zatrzymaliśmy się jeszcze na stacji Arala i tam przytrafiło się nam ciekawe zdarzenie. Coś chyba jedliśmy i Tomi postawił butelkę z mineralną woda gazowaną. Butelka była nie zakrecona i Tomek niechcą cy ja ruszył a ona spadła na ziemie. Dostała takiego dopalacza, ze szedłem po nią kilka-kilkanaście metrów . Po co montowac nitro, lepiej doczepić kilka butelek i nimi wstrząsnąć . Przed 7 dojechaliśmy do miejscowości gdzie mieszka tymczasowo Marcin. Wypakował się razem z Martą a ja z Tomim pojechaliśmy dalej. O 7 byliśmy w Skawinie. Szybkie odświeżenie się, Tomka babcia przygotowała nam śniadanie(za co jestem jej serdecznie wdzięczny bo byłem naprawdę głodny) po czym Tomi zawiózł mnie do Krakowa na dworzec. Pociąg miałem o 8.55. Wsiadłem do niego, był wielki tłok ale powoli docierałem do domu wspominając rajd, niesamowite samochody, trasy, poznanych ludzi..... Myślę, że to nie ostatni mój wyjazd na WRC. Jeśli się wachacie, to nie ma przed czym. Może wydacie trochę pieniędzy ale na pewno nie będą one stracone. Wspomnienia z tej przygody pozostaną mi na całe życie. Na pewno nie pożałujecie.


Możliwe, ze umknęlo mi kilka ciekawych sytuacji, ale gdyby ktoś miał pytania to niech wali śmiało. Na pewno odpowiem. JeŚli sobie cos jeszcze przypomnę to napiszę.

Pozdrowienia
Odszedł wielki kierowca, jeden z największych, jacy kiedykolwiek pojawili się w polskich rajdach...

ryspol.net.pl
Avatar użytkownika
+RAFAŁ+
A6
 
Posty: 1800
Dołączył(a): piątek, 23 maja 2003, 19:11

Postprzez Barski Adam » środa, 30 lip 2003, 23:00

Przeczytałem wszystko, fajnie to opisałeś, myślę, że to nie ostatni Twój "wyczyn" tego rodzaju. Pozdrawiam.
adam z krakowa
Barski Adam
 
Posty: 47
Dołączył(a): wtorek, 29 paź 2002, 13:14
Lokalizacja: Małopolska

Postprzez tomi_kl » środa, 30 lip 2003, 23:19

Gustaw napisał(a):SKLEROTYKOM PRZYPOMINAM :!:
-DZIŚ
-TV4
-GODZINA 23:55
OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA :!:
:twisted:


:D

A , ja własnie dzisiaj wrociłem z Niemiec. Zrobiłem sobie jeszcze mała wycieczke.
Jutro napisze co i jak.
Mam 1,5 h materiału VHS
Sprubuje to jakos udostepnic , dajcie jakiegos ftp to wrzuce.
Rajd super
Na 1 oes bylem srednio ok 1,5 h , tyle WRCów no i na Janka trzeba było czekac.
Napisze wiecej jutro ide spac.
PS: Czy ktos nagra relacje w TV 4 i wrzuci na jakiegos ftpa.
:?:
tomi_kl
A6
 
Posty: 1134
Dołączył(a): sobota, 2 lis 2002, 12:43

Postprzez tomi_kl » środa, 30 lip 2003, 23:24

tomi_kl napisał(a):
Gustaw napisał(a):SKLEROTYKOM PRZYPOMINAM :!:
-DZIŚ
-TV4
-GODZINA 23:55
OBECNOŚĆ OBOWIĄZKOWA :!:
:twisted:


:D

A , ja własnie dzisiaj wrociłem z Niemiec. Zrobiłem sobie jeszcze mała wycieczke. Skoda Tyskie dała rade :D
Jutro napisze co i jak.
Mam 1,5 h materiału VHS
Sprubuje to jakos udostepnic , dajcie jakiegos ftp to wrzuce.
Rajd super
Na 1 oes bylem srednio ok 1,5 h , tyle WRCów no i na Janka trzeba było czekac.
Napisze wiecej jutro ide spac.
PS: Czy ktos nagra relacje w TV 4 i wrzuci na jakiegos ftpa.
:?:
tomi_kl
A6
 
Posty: 1134
Dołączył(a): sobota, 2 lis 2002, 12:43

Postprzez +RAFAŁ+ » czwartek, 31 lip 2003, 09:38

Barski Adam napisał(a):Przeczytałem wszystko, fajnie to opisałeś, myślę, że to nie ostatni Twój "wyczyn" tego rodzaju. Pozdrawiam.


Cieszę się, że chcociaż jednej osobie podoba się ten tekst i nie pisałem go na marne. Następnym wyczynem może będzie Rzeszowski o ile będzie ciekawy a na pewno taki będzie. Dzięki Adam!
Odszedł wielki kierowca, jeden z największych, jacy kiedykolwiek pojawili się w polskich rajdach...

ryspol.net.pl
Avatar użytkownika
+RAFAŁ+
A6
 
Posty: 1800
Dołączył(a): piątek, 23 maja 2003, 19:11

Postprzez !ADI! » czwartek, 31 lip 2003, 12:23

Ej Rafał. Nie przesadzaj.
Mi też się podobał, z resztą się pewnie większości podobał.
!ADI!
S1600
 
Posty: 2699
Dołączył(a): wtorek, 15 paź 2002, 16:59
Lokalizacja: Żywiec/Kraków

Postprzez wartek » czwartek, 31 lip 2003, 13:00

Rafal: napisz prosze jaki byl koszt wycieczki
a na relacje prawdopodobnie trzeba bedzie poczekac do poczatku pazdziernika ;)
Avatar użytkownika
wartek
N2
 
Posty: 167
Dołączył(a): sobota, 3 sie 2002, 12:38
Lokalizacja: 3City

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Mistrzostwa Świata

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 10 gości