Patrze rozkmina poszła kilka kroków naprzód
Jak napisał Paweł, sa gusta i guściki. Ale wszyscy szanujemy tych raperów w Polsce, którzy pozostają sobą. Jak dla mnie, Borixon, Tede, Pezet, Pih wszyscy poszli w komercję i zaczeli śpiewac banały bo to sie sprzedaje. W moim mniemaniu jeśli artysta robi coś wyłącznie dla pieniędzy to nie jest artystą.
Chcąc nie chcąc muszę wrócic do ostrego. Najnowsza płyta "HollyŁódź". Sprzedała sie chyba dosyc dobrze, bo dostał nominacje na EMA. Ale mimo wszystko pozostał sobą. Nadal śpiewa o tym co faktycznie myśli i czuje, a nie to co może sie łatwo sprzedac.
Teraz niestety wiele osób uważa kulturę hip hopu jako środowisko skażone. W pewnym sensie mają rację, bo spora częśc osób ktora słucha tej muzyki nie rozumie jej przekazu, przez co niewłaściwie ja interpretuje. Ludzie tacy wynoszą z rapu niewłaściwe wartości, takie jak przemoc. Ale tak naprawdę przekazem prawdziwego "hip-hopowca" jest niesienie pokoju i przyjaźni. Dlatego kluczem do zrozumienia czegokolwiek jest poświecenie czasu. Bo tylko po długim przemyśleniu zdań zawartych w utworach ulubionego artysty, można faktycznie poznań prawdziwy przekaz, ukryty gdzieś miedzy wierszami. Jeśli nie jest sie na tyle bystrym żeby zrozumiec mądre morały, trzeba głowę karmic tanimi banałami.
Dopiero po zrozumieniu istoty, można sie z czymkolwiek utorzsamiac. Dlatego stereotyp kolesia w szerokich spodniach i bluzie w kapturze mnie śmieszy. Taki wizerunek towarzyszy kulturze hip-hopu w Polsce, ale niestety nie to sie liczy. Ważne jest zrozumienie całego aspektu rapu jako muzyki, a nie jako kultury.
Może wróce do rdzenia tematu. Grammatik przedstawia prawdziwy rap, tak samo jak O.S.T.R., WWO czy HEMPGRU. A wszystko co prawdziwe jest dobre.
Podsumuje cytatem:
"Jeśli kopiuję, to tylko w punktach ksero, gdy ktoś powiela kogoś, uważam go za zero, mówię prawdę szczerą bo nie lubię gdy ktoś kłamię"
PS to tyle, ide spac bo z rana na barbórke
