Już wróciłem z wyścigowego weekendu i przyznam że była to jedna z lepszych imprez w tym sezonie. Przede wszystkim było zimno... bardzo zimno w dodatku w sobotę rano sypał śnieg

Ustawiłem się na PO12 okło agroturystyki za patelnią, pierwszy przejazd zapoznawczy jeszcze na mokrej nawierzchni więc każdy uważał i obyło się bez incydentów, ale na treningu już nie jako pierwszy drogę opuścił Piotr Soja w Lotusie, jak kolega
G.R.E.G pisał złapał tylną osią prawego pobocza i chyba widząc bandę (w którą uderzył potem Mariusz Stec) nie próbował kontrować tylko zjechał na trawę z której osobiście pomagałem mu wyjechać mimo okrzyków
"Nie idźcie tam" kolesi z PO12
Następnie plamę oleju którą zrobił pojazd techniczny 1 (czerwony bus Mercedesa) posypano cementem, na którym chyba stracił przyczepność Mariusz Stec i zaatakował bandę.
Godny uwagi jest też Szymon Piękoś który rewelacyjnie jeździł, ale niestety miał chyba najpoważniejszy w tym wyścigu wypadek i ostatecznie nie dane mu było dojechać do mety w niedzielnym wyścigu...
P.S. Moją uwagę przykuł także Mercedes CL63 AMG stojący na rynku w Korczynie.
