Po pierwsze przekaz medialny. Zawodnicy PPZM jadący w łączonej rundzie są całkowicie pomijani przez większość mediów. Widać to po przekazach TV jak i po zdjęciach zamieszczanych w Internecie. 80% zdjęć z tych rajdów to zdjęcia zawodników RSMP. W relacjach telewizyjnych w ogóle nie istnieje coś takiego jak puchar PPZM w imprezach łączonych.
Po drugie marginalizacja startu zawodników PPZM przez kibiców. Teraz na Subaru pewnie to trochę się zmieniło poprzez puszczenie RSMP za PPZM, ale zazwyczaj wszyscy kibice na rundach łączonych schodzą z trasy po przejeździe czołówki RSMP i kto to ma oglądać przejazd PPZM? Po pustych odcinkach jedzie się średnio.
Po trzecie jak wygląda trasa po przejeździe czołówki RSMP? Każdy wie i nie ma raczej mowy o doskonaleniu techniki jazdy i ściganiu się. Po czymś takim raczej jest jazda na przetrwanie. Dokładnie to samo mówił w wywiadach po Subaru Sawicki. Pierwsza pętla gdzie nie jechały auta RSMP się ścigali, a potem to już tylko walka o przetrwanie.
Kolejną rzeczą jaka mi się nasuwa to rozwój zawodników. I w tym przypadku nie chodzi mi tylko o rundy łączone ale również o drugą bardzo istotną sprawę, a mianowicie rajdy idące trasami rund RSMP. Tutaj są dwie istotne rzeczy:
- po pierwsze bezpieczeństwo zawodników. Ludzie którzy przejeżdżają 6 KJS’ów są puszczani na trasy RSMP, które są co by tu dużo mówić trudne technicznie i bardzo szybkie. Z jednej strony PZM nakazuje nam zawodnikom startującym w PPZM zaopatrywanie się w coraz to droższe elementy poprawiające bezpieczeństwo, które to w sposób znaczący podwyższają koszty startów, a z drugiej strony nie przejmując się niczym puszczają nas na trasy, po których powinniśmy de facto jeździć po odpowiednim przygotowaniu się technicznym, a nie po przejechaniu tych przysłowiowych 6-ciu KJS’ów lub 2 –3 rajdów PPZM.
- drugą sprawą oprócz bezpieczeństwa zawodników jest droga rozwoju młodych zawodników. Teoretycznie wygląda to moim zdaniem tak: KJS, PPZM (trasy z założenia nie za trudne), RSMP, RSME, WRC

Często jest przytaczany jest argument (chyba jako jedyny za łączeniem rund) mówiący o porównywaniu się czasami z zawodnikami z RSMP. Akurat to mnie wcale nie przekonuje. Tutaj lepszą formą sprawdzianu jest porównywanie czasów z zawodnikami jadącymi w klasie gość podczas rund PPZM. Gości zawsze trochę startuje i nie ma raczej problemu z porównaniem czasów.
To chyba wszystko co w tej chwili pamiętam. Pewnie tych argumentów było więcej ale jak zwykle gdy siadam do klawiatury i próbuję to wszystko zebrać do kupy to się gdzieś temat rozmywa.
Co Wy o tym myślicie?