przez ToKu » niedziela, 20 maja 2007, 11:11
Ja stałem na 8 OSie na takiej 90 tce w lesie dojazd od Pupek szutrem prosto na południe. Tam Honda z numerem 20-cia coś przemknęła jakieś 10 - 20 s. przed Stanikiem. To było może ze 4 km od mety. Wiedziałem, że przed odcinkiem Holo i Stanik szli łeb w łeb, więc sobie pomyślałem, że to rozstrzygnie wynik w klasie gość(nie myliłem się).
Oprócz tego obstawiałem Żwirownię przy Mątkach (OS 1) i tu uwaga, to jest takie moje miejsce, gdzie zawsze zaczynałem każdy rajd, najpierw Kormoran, teraz Agapit (pierwsza moja miejscówka rajdowa w ogóle - tam pierwszy raz widziałem przelot Kormorana 2002). Miejscówkę znam więc na wylot i z zadowoleniem stwierdzam, że jakieś 100 m. za dojazdem od transformatorowni wyrosła mała hopka (albo jak ktoś woli spora mulda). W każdym razie większości wszystkie 4 koła odrywało od ziemi.
Byłem również na "dwóch dużych hopach w Bałągu" jak podaje przewodnik rajdowy (OS 4). Pierwsza hopa to żadna hopa, tylko hopka, gdzie tylko n-ki ledwo się odrywały. Druga hopa, to już hopa, może nie duża, ale zdradliwa, bo tuż za nią niezła mulda. Większość muldę zaliczała (z hukiem) jeden stracił zderzak tylny (Lozy is the best, czy jakoś tak), drugi wydech (tak z 1,5 m. rury przynajmniej). Zderzak znajomi, co byli samochodem oddali na dojazdówce po OS 6. Co do wydechu, słyszałem, że był poszukiwany, ale słyszałem też, jak ten gostek co go brał mówił: "na pewno będzie pasować do mojego", więc bye bye wydech. Ogólnie bardzo zacna miejscówka. Najpierw (konieczna lornetka) można obczaić kto jedzie, bo widać stamtąd też fragment trasy przed agrafką w Bałągu, idą tam dokładnie bokiem do obserwatora, więc bez trudu można zobaczyć numer na woziku. Tu dodam, że gdzieś tam za górką (nie było widać, ale było słychać) Karnabal się zagubił. Było słychać że jedzie, potem, było słychać że stoi. Na hopkach pojawił się już po Staniku, więc chyba (tak podejrzewam) wypadł z trasy i kibice go wepchnęli z powrotem.
Następnie udałem się na OS 7, na słynną i jak sądziłem po przeprowadzeniu wizji lokalnej, przereklamowaną hopę na Gołogórze. Hopa NIE JEST przereklamowana. Latają jak po Red Bullu. BARDZO widowiskowe i BARDZO godne polecenia miejsce. Nie jest to hopa tak wielka jak hopa na Gradkach (ostatni raz oglądana podczas Polskiego 2005), ale warunki do oglądania lepsze. Tuż za hopką też jest ciekawy odcinek trasy "partia zakrętów w otwartym terenie", co wygląda trochę jak Sołdany z Polskiego (na Sołdanah nie byłem, będę w tym roku, ale widziałem filmiki w necie stamtąd). Ogółem super miejscówka. Jak Kuchar skoczył i po lądowaniu się odbił, to ludzie za hopą od razu cofnęłi się ze 2 metry, a jak wcześniej szedł safety i mówił żeby się cofnąć to wszyscy go zlali. A jak pezie szły to dwa poszły po palikach z drutem kolczastym i prądem, na zewnętrznej tego lekkiego zakretu w lewo za hopą, tuż za którymi stali ludzie. Jak ludki zobaczyły co się dzieje, to zaraz sobie stamtąd poszli. Oprócz tego, to na tej hopce była chyba połowa wsi, więc jak ktoś lubi lokalny folklor na rajdach to się nie zawiedzie.
Gdzie byłęm na OS 8 już pisałem. Miejscówka taka sobie, choć kawał trasy widać, ale ludzi kupa, a miejsca na skarpie mało.
Teraz moje nagrody za widowiskową jazdę: Kuchar - bezapelacyjnie pierwsze miejsce, żadna hopa mu nie straszna, pięknie latał, a już hopa w Gołogórze to w jego wykonaniu było mistrzostwo świata. Drugie miejsce Staniszewski - też pięknie szedł, ale od Kuchara mniej widowiskowo.
Jeżeli chodzi o czterołapy to rozczarowaniem dla mnie był styl jazdy Hołka. Co prawda najbardziej ze wszystkich widowiskowo jechał moim zdaniem na żwirowni, ale dalej to już totalna padaka. Zwalniał przed hopami, więc jak na Enkę to słabiutko latał (w Bałągu w ogóle nie poleciał). No ale widać taktyka okazałą się skuteczna bo wygrał (z "małą" pomocą Hondy, ale co tam).
Z małych wózków to widowiskowo jechał zwycięzca pucharu - Nowocień, ładnie pruł Sobociński w Ładzie - naprawdę super, żeby wóżek był choć odrobinę lepszy, to pewno by jechał najlepiej ze wszystkich. Oprócz tego to faktycznie Citroeny C2 ładnie wymiatały. Pamiętam jak Mekee jechał w Polskim rok temu i muszę stwierdzić, że tak z kibicowskiego oglądu, to ten wózek jest zdecydowanie bardziej widowiskowy niż wszystkie inne Peugoty, Ople i inne Fiaty.
Pomysł, żeby N-ki jechały pod koniec oceniam jako świetny. Dawał dużo lepsze możliwości obejrzenia najlepszych.
Rajd oceniam jako superowy.
Oby zawsze w Agapicie był taki skład!
Czego innym i sobie życzę.
Pogłoski jakobym to ja podrzucał kłody na trasie Kormorana 2002 uważam za grubo przesadzone