Dlaczego PZM-ot zdziera tyle kasy

Po to by Pan Szerla mógł utrzymać swoje 500-konne auto z tylnym napędem.
Jak widze co te barany z PZM-otu wyrabiają to mnie szlag trafia, zawsze zawodnikowi pod górę. Nie wiem, ale jakoś inne federacje w krajach cywilizowanych (Polski do takiego nie zaliczam bo jesteśmy jeszcze daleko za murzynami) zawodnikom nie szkodzą, a nawet starają się im pomagać, choćby francuska czy hiszpańska, które nawet sponsorują swoich zawodników. Ostatni czytałem, że mistrzostwa jakiegoś kraju to najpierw cztery eliminacje szutrowe, potem cztery asfaltowe, a u nas - asfalt szuter, asfalt, szuter i do tego co 2 tygodnie - paranoja. Pan Szerla gada, że rajdów nie pokazują w TV bo nikt ich nie chce, nie nikt nie chce tylko wam się nie chce ruszyć dupy i poszukać sponsora dla RSMP i wtedy byłaby kasa na rajdy w TV i na część budżetu dla organizatorów eliminacji. Jakoś wszędzie idzie tylko nie u nas. Nasz "kochany" PZM-ot coraz bardziej zbliża się poziomem do swoich kolegów z Wiejskiej.
Koszt startu dobrym malaczem w PPZM to ok. 1500-2000 zł, a zakup homologowanego ubrania (kombinezon, bielizna itd.) to pewnie jeszcze raz tyle. Więc co robi młody zawodnik mający stare ubrania - siedzi w domu.
Nie wiem jak sprawa homologacji tyczy się rajdów okręgowych, w tym roku na śląsku ma taka być Barbórka i Zamkowy, a z tego co wiem to na mazurach też jest kilka takich rajdów i możnaby kilka eliminacji przeprowadzić w ramach okręgówek. Zawsze to mniejsze koszty niż PPZM.
Beskidy na rowerze -> https://plus.google.com/u/0/photos/118155666108479221380/albums