lekarze...

Tematy trochę mniej związane z motoryzacją, jednak to forum nie służy do nabijania postów. Proszę zapoznać się z regulaminem na forum ogólnym.

Moderator: SebaSTI

Postprzez żółtodziób » poniedziałek, 6 lis 2006, 12:57

THIM napisał(a):Brutalna prawda jest taka, że lekarz oprócz wiedzy i chęci do leczenia potrzebuje pieniędzy (sprzęt, leki itd.). To zmusza go do kompromisów i trudnych decyzji.
Jest różnica między księdzem-zbokiem lub wściekłym moherem a lekarzem, który chrzci dziecko wiedząc, że ono zaraz umrze. W ten sposób traktuje je jak człowieka. Użyłem tu określienia "ludzie" w sensie mentalnym, a nie biologicznym. Przypuszczam, że to dostrzegłeś.
Dalej nie wiem, dlaczego wywołuje się sztuczne poronienie, bo o nim ta dyskusja, ale nie sądzę, że to po prostu przeniesienie tej samej operacji z podziemia do szpitala.
Co do błędów lekarzy, to nie wiem, czy uznali płód za martwy przez pomyłkę, czy mieli inny powód do wykonania tego zabiegu. Ale pomyłki niestety czasem się zdarzają. Każdemu. Nawet dość kiepski lekarz częściej ratuje zdrowie i życie, niż je zabiera. Nie wiem, dlaczego uważasz, że weterynarz może być niekompetentny.


1. w tym artykule nie było mwy o braku inkubatorów - trzymaj się więc faktów a nie insynuuj że czegoś tam im zabrakło.

2. Byla za to mowa że płody oficjalni9e były obumarłe, a faktycznie nie były i to jest najbardziej porażające.

3. każdy moze się pomylić, ale w sprawach mogących zadecydować o czyims życiu lub śmierci powinienzachować ostrożność. Skro takie przypadki zdarzały się często to najłagodniejszym wytłumaczeniem jest calkowity brak kompetencji lekarzy, prawdopodobnym jet jednak również celowe działanie.

4. Nie napisałem że weterynarz moze byc niekompetentny, tylko że ktoś z takim podejściem ja ci lekarze nadaje sie co najwyżej na weterynarza. Bo praktyka, że usypia się pacjenta z nikłymi szansami na przeżycie dopuszczalna jest tylko w przypadku zwierząt, żeby piesek się nie męczył to się go usypia bez wzgledu na to jak duże są szanse jego przeżycia (dla mnie to też nie do konca zrozumiałe, ale takie są standardy) W przypadku ludzi to jest niedopuszczalne ani moralnie ani prawnie.

5. Kiepski lekarz nie uratuje nikogo. Akurat przerabiaem temat parę tygodni temu jeden kretyn chciał wyciągać mojemu ojcu szew pooperacyjny, twierdząc że rana się zagoiła i że nić trzeba wyciągnąć, podczas nawet ja wiem że od dłuższego czasu używa się rozpuszczalnych nici... Podkapowalem goscia do zwierzchnika, ale bez rezultatu. Ja nie wiem czy ktoś z taką wiedzą może w ogóle komukolwiek pomóc. jeszcze inna lekarka zaleciła mojej mamie (nadcisnienie tętnicze) odstawić wszystkie 80% leków twierdzać, że ciśnienie powinno samo spaść. A podczas kontroli jak okazalo się że nic nie spada to baba skwitoawała stwierdzeniem "dziwne, powinno spaść" i również nie zapisała żadnych nowych leków. W któtkim czasie ta suka wyprawiłaby moją mamę na tamten swiat, takich głąbów trzeba trzymać z daleka od placówek medycznych a jak mają czelność protestować o wiecej kasy to powsadzać do pierdli za zakłócanie porządku. Co innego jak ktoś pracuje uczciwie i domaga się godziwego wynagrodzenia, a co innego jak domaga się płacenie za pracę, której nie powinien wykonywać bo wykonuje ją tak źle jak można to sobie tylko wyobrazić.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz


Postprzez adamusmaximus » wtorek, 7 lis 2006, 18:04

żółtodziób-nie zawsze używa się rozpuszczalnych nici,a jeśli się takie użyje to nieraz niektóre nie odpadną same i trzeba małej pomocy lekarza żeby je wyjąć.Lub jak ktoś umie to może i sam.
adamusmaximus
N1
 
Posty: 50
Dołączył(a): czwartek, 19 maja 2005, 22:30
Lokalizacja: rewir północno-wschodni

Postprzez THIM » wtorek, 7 lis 2006, 18:05

W punktach 1-3 się z Tobą zgadzam, jeśli nie zrozumiałem dobrze tekstu to przepraszam. Tekst może nie mówi, że nie było inkubatorów, ale nie wiemy, czy były.

4. Ktoś taki nie nadaje się nawet weterynarza. I dalej uważam, że jeśli ktoś nie ma szans na przeżycie, a cierpi, powinno się skrócić jego cierpienia. Ze zwierzętami nie można się dogadać, ale zasady powinny być takie same, noworodka też nie spytasz, czy chce umrzeć szybciej.

5. Ci lekarze rzeczywiście są do dupy i w szpitalu mogą najwyżej sprzątać. Życzę Twoim rodzicom dużo zdrowia.
Avatar użytkownika
THIM
A6
 
Posty: 1493
Dołączył(a): niedziela, 21 maja 2006, 17:51
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez żółtodziób » środa, 8 lis 2006, 12:11

adamusmaximus napisał(a):żółtodziób-nie zawsze używa się rozpuszczalnych nici,a jeśli się takie użyje to nieraz niektóre nie odpadną same i trzeba małej pomocy lekarza żeby je wyjąć.Lub jak ktoś umie to może i sam.


ale lekarz chyba powinien sam odróżnić rozpuszczalną i nierozpuszczalną...

Tekst może nie mówi, że nie było inkubatorów, ale nie wiemy, czy były.


Dlatego właśnie zakładanie ze ich nie było jest błędem. Myślę żegdyby nie było to by była o tym mowa.

I dalej uważam, że jeśli ktoś nie ma szans na przeżycie, a cierpi, powinno się skrócić jego cierpienia.


Tego akurat nie kwestionuję, kwestionuję tylko trafnosc oceny czy ktoś ma szanse na przeżycie czy nie. Na cuda nie warto liczyć, ale jednak czasem się zdarzają, są udokumentowane przypadki kiedy lekarz twierdził że nie ma szans, a ludzie jakoś wracali do zdrowia. Skoro dziecko miało ukształtowane struny głosowe i ruszało się to znaczy że wcale nie było takie małe, do inkubatorów wkłada się czasem nawet 5 miesieczne wcześniaki i czasem udaje się takie uratować o ile jakaś głupia piguła nie będzie sobie ich wkładać do kieszeni. W tej sytuacji ja się pytam skąd ta pewność że te dzieci nie mogły przeżyć, tym bardziej że oceny dokonywali lekarze którzy wczesniej twierdzili że dzieci są martwe...Jeżeli taka pewność jest to rzeczywiscie lepiej skrócić męki, ale o ile nie jest się Bogiem to nie ma sie takiej pewności.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez THIM » środa, 8 lis 2006, 13:28

Co do inkubatorów, to może nie wspomniano o ich braku celowo. Wiadomo, media często manipulują opiniami czytelników.

Nie wiem, kiedy przeprowadza się terminację. W artykule chyba była mowa o wadach rozwoju, a nie tym, czy płód jest martwy. Więc nie jestem pewien, czy lekarze się mylili. Dziś pod tym linkiem jest inny artykuł (na ten sam temat). Prokuratura wyjaśnia między innymi te problemy, o których pisaliśmy.
Avatar użytkownika
THIM
A6
 
Posty: 1493
Dołączył(a): niedziela, 21 maja 2006, 17:51
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez żółtodziób » środa, 8 lis 2006, 23:11

Była mowa ze dzieciaki miały być martwe, co zresztą wkleiłem tu jako cytat. W tej sytuacji wątpliwości co do ich stanu (wady rozwoju czy ich brak) rodzą sie same.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia strona

Powrót do Hyde Park

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron