przez prezes-tk » poniedziałek, 17 lip 2006, 20:27
Obawiam się, że akurat nie w samej klatce leży problem. Auto uderzyło dachem w drzewo, prawdopodobnie akurat w takim miejscu dachu, gdzie klatka była najsłabsza czy też raczej najbardziej podatna na zgięcie (na fotkach widać auto już po akcji ratowniczej, podczas której klatkę i nadwozie pocięto dokładnie). Wg mnie po prostu nastąpił zbieg nieszczęśliwych zdarzeń. Dach tak docisnął głowę Romana, że nie mógł on oddychać i z tego wzięło się całe zło. Wyciąganie go z samochodu trwało kilka chwil za długo i niedotlenienie organizmu gotowe.
Nie wiem, czy klatka od Waszego zeszłorocznego Kit-Cara również nie ma takiego jednego miejsca, w którym by się poddała. Zawsze po takim wypadku analizuje się różne aspekty jego skutków i zawsze znajduje się słaby punkt, ale czy na pewno ostatni?
Pozdrawiam
Preze-tk
www.pensjonatrafa.ta.pl