Ja bardziej preferuje rajdy z kilklu wzgledów.
Najpierw co mi sie podoba w wuscigach: zajebista jest rywalizacja. WIdac jak sie wyprzedzaja, jak stukaja, jak atakuja na zakretach do wyprzedzania, trzeba miec jaja zeby zaczac hamowac pożniej niz wszyscy i wyprzedziac jednego kolesia. Wyścigi sa fajne ze wzgledu na atmosfere, bo siedzisz na trybunach otoczony sporo iloscia osób, jest adrenalina, kto kogo tprzedzi kto zrobi lepszy czas okrazenia. Gadanie ze na torze jest nudno bo sa caly czas te same zakrety jest dla nie nie trafioną teza. Wyścigi wymagaja ciaglej koncentracji, nie pozwalaja wypasc w rytune, jak sie wydaje wielu ludziom. Mimoze robisz 100 kółko na tym sasmym torze, to nawet na 101 mozesz sie nie dochamowac, mozesz popełnic błąd, a jak wiemy w wyścigach jest mniejszy margines bezpieczenstwa. NIe chodzi odrzewa ale opony. Gładkie slicki trzymaja długa, ale jak juz stracisz przyczepnosc to cholernie trudno ja odzyskac.
Teraz o rajdach. NIe widac wyprzedzania, stukania i acji typu wbijanie sie po wewnetrznej. Ale zato w rajdach, stoisz blisko drogi, zanim zobaczysz rajdowke, to słyszysz gwizdki, kibice mimowolnie odsuwaja sie od drogi. Tam aspekt jazdy jest całkowicie odmienny. Tam jedzie sie na opis, tam jedzie praktycznie w ciemno. Słyszysz "Lewy 4 ciąc" i jedziesz na lewy 4 ciac. Dla kibiców wazne jest obcowanie z rajdówka. Stoich na hamowaniu, jak autka smigaja czujesz zapach spalonych klocków, rajdowego paliwa. SAma otoczka rajdów, jak ktos napisal wczesnie, konczysz pierwszy odcinek i jedziesz na drugi, wnbijasz sie do samocjodu i gonisz na nastepny oes zeby zobaczyc kilka samochodów.
Teraz napisze cos co sam przezyłem. Miałem okazje na kilku rajdach jechac na prawym po torach. To jednak nei jest to. Fajnie jest jeździc po torze, bo wiesz ze trzyma, wiesz jak idza zakrety. Na rajdzie jedziesz i nei wiesz nic. FAjnie jest jak podjeżdzasz na PKC, sprawdzasz czasy konkurencji, wymieniacie spostrzezenia. RAjdy sa zajebiste, bo tam auta bardziej przypominaja auta seryjne. Sport jest duzo dostepniejszy niz wyscigi, ale nie łatwo dostepny. Fajna jest rywalizacja troche inna niz w wyscigach. W rajdach scigasz sie z sasmym soba. Nikt Cie nie goni, i mozesz jechac swoje. nie patrzyszkto dzie hamuje, ale do wszystkiego sam dochodzisz, sam wymyslasz linie zakretow, sam wymyslasz gdzie hamoac. Rajdy to roche improwizacja, wszystko jedziesz na wzrok. Jest sporo niespodzianek, rzeczy ktore mogo zaskoczyc, czeg ow wyscigach nei ma. NIe mowie o warunach pogodowych, a o np. syfie na cięciu. Ja kocham brudne rajdy, nie tyle ze jeździ sie bokami, ale dlatego ze jeżdzi sie trudno, ze rajd wymaga stalej koncentracji. Możesz trafic na kałuze, mozesz stracic hamulce po najeździe na wode.
Strasznie dlugo napisalem, ale mysle ze temat mozna ciagnac duzo dłuzej.
P.S.- Sorki za litrówki, ale dzis sa swieta i no, wiecie, lekko sie literki rozmywaja
