przez Wloch a ty? » wtorek, 11 kwi 2006, 00:29
Odszedl Marek Skrobot Wielki "maly" pilot, czlowiek na ktorego prace
patrzylem z podziwem. Zawsze usiechniety skromny, przyjaznie nastwiony do ludzi. Kochal rajdy opowiadal o nich z taka pasja i blyskiem w oczach.
Mozna go bylo sluchac godzinami. Nie raz dawal mi drobne rajdowe
wskazowki. Byl instruktorem nauki jazdy moze to powodowalo, ze z latwoscia nawiazywal kontakt z mlodymi ludzmi. Otwarty, pomocny, jego zyczliwosc byla az nie wiarygodna. Pelny energi a zarazem nie opisanej cierpliwosci do nieudolnie radzacych sobie kursantow. "Robocik" jak nazywali go przyjaciele przemieszczal sie ulicami Jeleniej Gory w seledynowym maluszku z L na dachu. Ale ja wolalem ogladac go podczas prob sportowych szczegolnie w rajdu karkonoskiego 93 ktorego zostal zwyciesca. jak wysiadal z Toyoty grA. Po wygranym rajdzie mial taka sama mine jak po kolejnej lekcji udzielonej przyszlemu kierowcy. Zawsze na prawym, zawsze z boku w cieniu kierowcy, zawsze z cieplym usmiechem.
Taki pozoastaniesz nazawsze w mojej pamieci. Serdeczny kolego z prawego fotela.
Z rajdowym pozdrowieniem
kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem
https://www.facebook.com/WLOCH.rally