Według mnie chociaż jedna runda MŚ musi być w Afryce! Gdzie jest Safari? Co to za MŚ bez słynnego, legendarnego Safari? Dzisiejsze rajdy w ogóle schodzą na psy, według mnie maksimum eliminacji to 14 (tak było przez wiele lat). Potem się dziwić, że tak mało zespołów się zgłasza... Poza tym rajdy są za krótkie pod względem oesów i kilometrów oesowych. W latach 80-tych i 90-tych liczba oesów wynosiła ponad 30, nierzadko przekraczała 50 (na R.A.C. 1985 - 63!), rozgrywane były odcinki nocne. Rajdy wymagały wszechstronnych umiejętności, błoto, lód, noc, deszcz... Dzisiejsze rajdy najwyższego formatu przypominają rajdy wokół trzepaka w porównaniu do prawdziwych, ciężkich rajdów z wcześniejszych lat. Oczywiście nie wymagam 30 oesów, ale przynajmniej odcinków nocnych. Moim zdaniem tak powinien wyglądać kalendarz MŚ:
- Monte Carlo
- Szwecja
- Safari
- Nowa Zelandia
- Portugalia
- Akropol
- Korsyka
- Argentyna
- Finlandia
- Japonia
- eliminacja na Bliskim Wschodzie (Rajd Jordanu)
- Sanremo
- Australia
- Wielka Brytania
Tym samym każda strona świata byłaby zadowolona. Oprócz tego utworzyłbym tzw. "drugą ligę" dla aut Super 2000, gdzie kalendarz byłby zupełnie inny i składałby się po części z rajdów kandydackich do MŚ, a po części z rajdów wchodzących w skład mistrzostw regionalnych (Europa, Azja i Pacyfik, Bliski Wschód).