przez Marmetal » poniedziałek, 2 sty 2006, 18:56
Szkoda Hołka, ale mam nadzieję, że się nie podda i będzie walczyć do końca. W końcu ducha walki to on ma! Marek wiadomo, jedzie z niesprawną ręką, więc i tak należą mu się wielkie słowa uznania za odwagę i poświęcenie. Jacek jedzie zupełnie nieźle. Jeśli chodzi o samochodową czołówkę to nareszcie "obudził się" Schlesser, ale myślę, że na pustyni nie nawiąże walki z Volkswagenami czy Mitsubishi. Obym się mylił. Carlos dalej świetnie daje sobie radę. Jutro kolejny etap, zobaczymy co się pozmienia.