Po tym rajdzie znowu polubiłem PPZM. 1 oes to masakra (byłem mniej więcej w połowie odcinka: przejazd przez mostek potem prawy P5 przechodzący w P2 z niemożliwością ciecia bo studnia stała, a na wprost stodoła i rowy), jakieś 35%załóg miało ratowania aa z 11leżało albo na stodole albo w rowie. Potem byłem na przejeździe 5oesu ale tu bez fajerwerków(czyt. dzwonów czy tym podobnym), Osatni oes to nr 8 i słynna miejscówa w Łapanowie, czołówka w miare czysto a potem znowu sie zaczeło latanie, naszczeście obyło się bez rowów.
Rajd oceniam bardzo udanie. Niby tylko 3 przejazdy a zupełnie mi wystarczyły. Niedosyt mam po mecie, której jak dla mnie wogóle nie było.
A jeszcze takiej oceny sobie dokonałem. W PPZM również mamy przepaść technologiczną między zawodnikami, jak i w RSMP. Przykładowo zawodnicy którzy niejechali ( Rzeźnik) mieli dośc wypasiony serwis, busy, kompresory, pierdoły i inne bajery, a serwis Dudka który trzyma się w czubie, wygląda tak że jest 2mechaników i jedyną elektryczną rzeczą która tam jest to "klucz" do kół, a połowe rzeczy robią sami zawodnicy. Sieczce bodajże serwisem służył stary VW PASSAT kombi, a wykładzinom pod samochód były dwie reklamy Lotosu

. Smutne ale prawdziwie, szkoda
