Myślę, że jesli staramy sie ocenić jazdę Michała, przez pryzmat jego PR, to nie od rzeczy bedzie spojrzeć na to trochę z innej perspektywy. Ta perspektywa, to sposób na zaistnienie w Polsce kierowcy sportowego, w świadomości polskiego kibica- nie zagorzałego kibica motosportu, ale zwykłego telewizmana/.
Przez wiele ostatnich lat-od Kuliga, poprzez Hołowczyca, aż do Kubicy , Germaziaka i na końcu, Małysza mówi sie, że tylko talent decyduje o tym, czy dostaje się sponsorskie pieniadze, czy nie. Zwykły śmiertelnik łyka to jak bocian żaby, bo wydaje mu się, że motosport jest czysty i prosty. Nie mieści mu się w głowie, że ani Kuzaj, Hołowczyc, ani Kubica nie dostali nic za piękne oczy. Pracowali nad tym wpierw fachowcy od PR, marketingu, a dopiero później spece od jazdy i tym podobne.Od dawna utarło się, że trzeba stawiać PR-owo wysokie cele, bo inaczej nie trafi sie do kibica, a co za tym idzie, do potencjalnego sponsora. Oczywiście wyniki są ważne, ale przykład Małysza pokazuje, że sukces to odpowiednie poddanie obróbce pozycji kierowcy, przez komórkę PR sponsora. W rękach PR, media w liczbie wielu i pojętny mówca ( podobne rzeczy jak Młody, opowiada i Hołek i próbuje Małysz), który zaczyna wierzyć w to co mówi. Młody trochę wierzy, ale bardziej stara sie przekonać kibiców ( goebelsowskie " 1000 razy powtórzone kłamstwo , staje się prawdą) jest tu obowiązujące. Zauważcie, że wszyscy, którzy chca zaistnieć, chwalą się ponad normalny poziom, łęchcąc tym samym serce sponsora i swoich zagorzałych kibiców. Nie chcę się rozpisywać nad tym, co, kto i dlaczego, bo ilu kibiców tyle zdań. Przepuszczając to przez pryzmat wiedzy indywidualnej kazdego z nich, okazuje się, że działanie pod różnego sponsora jest diametralnie różne, jak różny target, do którego kieruje swój produkt.
Na wszelki wypadek, wyprzedzając zarzuty, że każdy z wymienionych przeze mnie kierowców to wyjątkowy talent, oczywiście nie poddaję tego pod watpliwość. Podałem nazwiska z polskiego rynku, mogąc podać kilka , -naście, albo dziesiąt nazwisk ze świata, kierowców, którzy mimo wielkiego talentu, nie maja dostępu do sponsorskich pieniędzy. Kazdy z Was może podać tych nazwisk jeszcze wiecej. Tak więc stawiam tezę, że zwycięzców nikt nie sądzi- oczywiście zwycięzców w otrzymywaniu sponsorskich pieniędzy, bo o to mam wrażenie tylko chodzi. Dzisiaj Kościuszko, Hołowczyc, Małysz i nawet Kubica, ich działanie świadczy wg mnie o tym samym- liczy się tylko cash potrzebny do uprawiania dyscypliny. Temu podporządkowuje się całe działanie. Rozgrzeszmy tym samym trochę Michała

i spójrzmy na to z przymróżeniem oka-kazdy z nas chciałby otrzymywać szóstki w szkole i przekonuje rodziców, że tylko pech spowodował, że jest inaczej
