Chyba jednak nigdy w życiu nie brałeś udziału w żadnym wyścigu czy też rajdzie - nie mówię tu o KJS-ach. Nie zbudowałeś choćby namiastki rajdówki, no może poza założeniem nakładek na pedały w aucie ojca.
Szczerze to nawet nakładek nie instalowałem...A jakie ty rajdówki zbudowałeś? Focusa WRC? Czy tylko rozebrałeś kierownicę żeby sprawdzić ze ma stalowy pręt.. konstruktor od siedmniu boleści się znalazł..
Niewiele rajdów i wyścigów widziałeś poza TV.
Biorąc pod uwagę ile się odbywa w poblizżu tego typu imprez a ile dają w TV to rzeczywiście tych w TV było dużo więcej... Poza tym tak sie składa, że niestety w TV widać więcej...
Nie miałeś również bliższych kontaktów z ludźmi związanymi z tym sportem.
Na wódkę ani panienki nie chodziliśmy... A u ciebie to już bvył poziom analu czy jak?
1. Nawet SC czy CC potrafi podnieść koło wyżej niż te 20 cm, a zależne jest to m.in. od kilku zestawionych ze sobą (często przypadkowo) charakterystyk pozostałych elementów zawieszenia (np. długości skoku amortyzatorów) - dotyczy to również innych samochodów o podobnej konstrukcji;
Buahahaaaaa... No to rzeczywiście rasowe maszyny do porównania dałeś... A co do charakterystyk zawieszenia to się lepiej nie wypowiadaj, bo popis swojej wiedzy technicznej dałeś w temacie naba+poduszka, potrafisz tylko obrażać tych, co wiedzą od ciebie więcej
2. Kiedyś, pewnie nieznany Ci i niestety już nieżyjący Mistrz Andrzej Hołowiej (karting i formuły za najlepszych ich czasów w Polsce) powiedział, że dla dobrego przygotowania sprzętu potrzeba jednej z dwóch rzeczy: dużo pieniędzy lub dużo poświęconego czasu. Ideałem są obie te rzeczy razem. On sam był przykładem tego drugiego. Masz prawo nie wiedzieć, kto to taki był, bo pewnie jadłeś Bebiko gdy Andrzej odszedł ale jak popytasz wśród osób z kręgów sportu (tych trochę starszych) to Cię oświecą;
Trochę pokory, to że nosisz już pampersy dla dorosłych nie oznacza ze wiesz wszystko. Tak, jadłem Bebiko jak jeździł Hołowiej, ale co to ma ... do rzeczy? To już historia, a liczy saię rzeczywistość. Co innego było topowym sprzętem za komuny a co innego teraz, przyjmij do wiadomosci że nikt teraz nie ma czasu i chęci żeby setki godzin spuszczać się nad trabantami i pakować w nie grubą kasę, bo jest łatwy dostęp do znacznie lepszego sprzętu. Jeśli ktoś startuje trabantem to dlatego ze nie ma czasu ani pieniędzy żeby sobie zmontować coś lepszego I NIE BĘDZIE ROBIŁ Z NIEGO WRC... Żeby dojść do takich wniosków nie potrzeba wiedzy technicznej, ani doświadczenia, wystarczy odrobina dedukcji i przeglądnięcie OGŁOSZEŃ z rajdówkami...
. Sportowo nie jeździłem Trabantem, kaszlakiem za to kiedyś tak. Ale widziałem w dawniejszych latach wiele tych obśmianych przez niektórych samochodów i co z nich oraz z nimi można zrobić. Nie chcę czepiać się słówek, ale "spontanicznie" często znaczy mało precyzyjnie;
No i co, będziesz odgrzebywać historię? A może niech Polska będzie taka jak dawniej, od Bałtyku do Morza Czarnego? Nie twierdzę że nic nie można zrobić z Kartonem, ale na miłosć boską, to jest gra nie warta swieczki... Jeśli będzie miał 35-40 KM wcale nie będzie leszy od Kaszla, a to dlatego że Kaszel lepiej jeździ w zakrętach (zobacz sobie chociaż jedną rundę RC - kaszle ślizgają sie o połowę mniej niż Kartony, traca o wiele mniej czasu w zakrętach) co usilnie starasz się kwestionować. Jeżeli uważasz że 60 KM jest do zrobienia w Trabancie tanim kosztem i niewielkim nakładem pracy, to zrób to i udowodnij zamiast się rzucać i szczekać na mnie że nie mam pojęcia o tym co mówię bo żarłem Bebiko jak ty ogladałeś Hołowieja...
5. Co do seksu, to Twoja odpowiedź utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze nie masz doświadczeń: nie ma faceta, który choć raz, na początku "kariery" nie zrobiłby tego za wcześnie;
No to bardzo późno musiałeś mieć początek kariery skoro jeszcze pamiętasz...
5. Sport samochodowy polega raczej na jeździe "pełnym gazem" gdzie tylko się da. W związku z tym czasami trzeba było stosować techniki nieznane w normalnym ruchu, żeby jednak mimo jazdy "pełnym gazem" auto wpisać w zakręt. Czy Trabant się składa czy nie, to widać na filmie, który też oglądałeś. Ale czy potrafiłeś przeanalizować ten film pod kątem zachowania kierowcy i samochodu, techniki jazdy? Nawiasem mówiąc, kierowca tego auta jechał bardzo ofensywnie, nie należał chyba do tych najostrożniejszych zawodników;
może i tak, ale co to wnosi do wiedzy o samym samochodzie? IMO na pewno to że samo auto też jest raczej nerwowe, poza S 1600 nie widziałem nic co by reagowało w ten sposób.
6. Nie rozumiem co ma sztywność do nadsterowności. Obydwa samochody potrafią być w pewnych warunkach nadsterowne jak i podsterowne. A z tą stratą też nie jest tak prosto. Prawidłowy poślizg kontrolowany jak to kiedyś nazywano, w swej pierwotnej postaci dzisiaj nie występuje ze względu na konstrukcje aut. A jak widać czasami na materiałach filmowych, dzisiejsi mistrzowie kierownicy też nie wszyscy potrafią to zrobić. W czasach, gdy 95 % samochodów rajdowych miało napędzany tył, była to umiejętność podstawowa, dzięki której zakręty pokonywało się szybcie
Sztywność karoserii nie ma nic do nadsterowności. nie wiem jak sobie interpretujesz to co piszę, ale najwyraźniej źle. I od kiedy Trabant ma tylny napęd? Jak świat światem przednionapedówki zawsze należało prowadzić tak, żeby unikać poślizgów tylnej osi...
7. Sprawa nie polega na tym, żeby zrobić takiego Trabanta, dla samej roboty, bo osoby potrafiące to zrobić znam. Osobiście nie jestem tym zainteresowany ale jeżeli człowiek, który rozpoczął temat ma takie plany, to nie można na samym wstępie powiedzieć mu, że to nie ma sensu.
Nie mój drogi, przedstawiasz fałszywy obraz, obiecujesz złote góry. Czy twój kolega od gokartów zrobił jakiegoś trabanta? Nie? więc niech najpierw zrobi a potem zobaczymym cy się opłaca czy nie. Fakty są taskie , że trabant jest czymś dawno zapomniany, czego trzeba się będzie uczyć od nowa, A TO NIGDY NIE JEST PROSTE. Różnica polega na tym, że ja wolę spojrzeć prawdzie w oczy a nie przez sentyment do grat w którym spędziło się pół życia za komuny wmawiać ludziom , że na pewno łatwo i tanio zbudują sobie konkurencyjne auto...
Padło z jego strony pytanie, powinna paść odpowiedź konkretna.
Tyle że w twoich zachwytach nie ma żadnych konkretów, poza tym, że ktoś kiedyś robił na prawę mocne Trabanty, a twój kolega twierdzi że wyciągnięcie 60 KM byłoby możliwe. To są zaledwie opinie, ja też mam swoje opinie, w dodatku poparte sporą znajomością Trabanta od strony technicznej.
A zawodników, którzy zaczynali przygodę sportową od Trabanta, w Polsce jest bardzo dużo i znając podejście do tematu tych właśnie starszych zawodników, jestem pewny, że nie odmówią mu pomocy, a wręcz przeciwnie. Chociażby Król Dwusuwu - Henryk Mandera;
Wypadałoby się najpierw zapytać, bo nie każdy w tym wieku ma czas i siłę na takie rzeczy...
8. Sztywność nadwozia po zamontowaniu klatki i obspawaniu konstrukcji nośnej Trabanta nie bedzie pozostawiała wiele do życzenia i nie można z góry stwierdzić, że na pewno będzie gorsza od malucha
Gówno prawda. Można stwierdzić to od razu. maluchowi nie wichruje się nadwozie w wyniku normalnej eksploatacji, trabantowi to i owszem. Wiem, bo ojciec takie coś właśnie przerabiał, poszła do góry cała komora silnika, żeby się usterka nie wróciła dorobili mu rozpórki między resor a przegrodę komory silnika. Sama klatka sprawy nie załatwi, to auto ma wyjątkowo slabą konstrukcję, i do tego mało zwartą, trzeba go znacznie mocniej obspawać niz kaszla. oczywiście da się to wyspwać żeby wytrzymywało trudy rajdów, ale w tym momencie samochód robi się coraz ciezszy.
Poszycie nadwozia wykonane było nie z laminatu tylko tworzywa zwanego Duroplastem (podobno sprasowane szmaty, ale nigdy się nie zagłębiałem w ten temat).
Nie ważne, czy laminat czy duroplast, ważne że był grube i cieżkie.
Przez lekkość poszycia nadwozia jego konstrukcja miała nieduże naprężenia i w zasadzie, z przymrużeniem oka można było ją przyrównać do ramy kratownicowej przyspawanej do płyty podłogowej (stalowej).
Buahahaaaa... chyba z zaminięciem obydwu oczu... Chcesz to możemy się zalożyć, że uda mi się przy użyciu buta skrzywić podłogę w Trabancie... Jaka rama? Człowieku!!! Zwykłe, samonosne nadwozie, tyle że wyjątkowo słabe...
Rallycrossowe kaszlaki widziałem, jeździły różnie, różnie się zachowywały
Czyli jak się zachowywały? bo to że "róźnie" to świadczy raczej o tym że nie widziałeś. na pewno żaden nie zamiatał tak ostro dupą jak ten trabant, poślizgi są KONTROLOWANE, a nie ratujmy dupę bo zarzuciło...
I jeżeli autor tego tematu nie zbuduje auta o mocy 60-70 KM tylko np. 40, to uważam, że ma szansę z maluchami o porównywalnej mocy
nie no pewnie, szansa jest zawsze, pytanie tylko jak duża...
żółtodziób, a czym Ty w życiu NIE jeździłeś ?????
sorry.. ale nie mogłem sie powsstrzymać.
Q...a.. Chyba jechać kaszlem i trabantem to żadne osiągnięcie... Nie jeździłem Ferrari, nie jeździłemLmborghini, nie jeździłem Bentleyem, nie jedźiwłem nigdy Toyotą cariną na przykład... dostęp do Kaszli i Trrabantów jest tak nieograniczony że twoja sugestia jest conajmniej śmieszna.
Żółtodziub, jezdziles seryjnym trabantem czy dlubnietym? bo ja tez jezdzilem kaszlem i lepiej mi sie jezdzi Trabantem
Całkiem seryjnym. Mnie się lepiej jeździ kaszlem, może to kwestia gustu. Wierm ze to nie to sasmo co przygotowany do sportu, niemniej jednak tak jak mówiłem, w garażu nie da się "zwalczyć" wszystkich cech wozu.
a co do roznicy trabanta i F126p to ja tez mialem przyjemnosc jezdzic tym i tym i trabant mi bardziej lezy, maluszek jest krotszy co za tym idzie bardziej nerwowo reaguje na kierownice,
No własnie, Kaszel zupełnie inaczej, znacznie szybciej reaguje na skręt kierownicą... miło że wreszcie znalazł się ktoś kto faktycznie porównywał te dwa wozy.
aha, a co do sztywnosci to duza role spelnia wlasnie wysmiewany i niedoceniany duroplast. Zapraszam do malego testu
mówimy o sztywności wewnętrznej a nie zewnętrznej nadwozia. Chodzi o podatność na skręcanie i zginanie całego nadwozia a nie tylko poszycia. jeśli o to chodzi to Trabant wypada MIZERNIE, trzeba go mocno wyspawać żeby nadawał się do rajdów.