ponieważ pojawił się topic dotyczący felietonu Pilcha w którym pojawia się jeden akapit o JK (informowałem o tym kilka stron wcześniej) to chciałbym się ustosunkować do wypowiedziniejakiego mmarcina73. Tamten topic jest juz zamknięty (słusznie) więc zrobię to tu.
mmarcin73 napisał(a):Jestem w miarę regularnym czytelnikiem Polityki, co nie przeszkadza mi być kibicem rajdowym...
Nie wiem co ma jedno z drugim wspólnego.
mmarcin73 napisał(a):W ostatnim numerze - 9 (2441) z 28 lutego przeczytałem stały felieton Jerzego Pilcha...
Uważam że to wstyd i hańba żeby taki człowiek jak Pilch podpinał się pod popularność Janusza... Nie jest mu to do niczego potrzebne, chyba że potrzebował "nośnego" zakończenia felietonu...
Jak słusznie zwróciłeś uwagę, jest to stały felieton . Pan Pilch nie przyszedł do polityki i nie powiedział "Słuchajcie, Kulig nie żyje, coś o ty napiszę, dobrze się to sprzeda" tylko w swoim tekscie o różnych rodzajach i typach kierowców (a nie jak piszesz o "kulturze jazdy") umieścił
jeden akapit o młodym Jaśku. Jak dla mnie były to jedne z piękniejszych słów opisujące to co Kulig "wyprawiał" z samochodem, a muszę przyznać, że Pana Pilcha nie lubię . Ale za ten tekst ma u mnie wielkiego plusa.
mmarcin73 napisał(a):Panie Pilch, Janusz Kulig nie był gwiazdką serialu, którą można sobie wykorzystywać i która się jeszcze z tego cieszy... To był Ktoś naprawdę ważny dla tysięcy ludzi, Ktoś kto na swoją pozycję zapracował bardziej niż dając d... facetowi od castingu... Może i ma Pan jakieś wspomnienia z jazdy stopem ale niech Pan nie miesza w to akurat Jego... Są ludzie których to boli...
No tutaj stary dałeś popis typowego polskiego pieniactwa, i co typowe dla naszej nacji robisz aferę, a z twojego posta wynika, że tekstu nie zrozumiałeś.
Jak bys przeczytał go dokładnie, i czytał inne felietony Pilcha (co czynię nie lubiąc go...z zawodowego obowiązku) to zrozumiał być, że zawsze pisząc o "życiu" odnosi się do wydarzeń, które miały miejsce nie dawno. W felietonie, za który go atakujesz, naopisał że jako pasażer zaobserwował że "kierowcy też ludzie i też bywają rozmaici". Jeden jedyny wydał mu się kierowca idealnym. Był to właśnie JK. Proponuję, niech inni forumowiczę ocenią, czy fragment felietonu zacytowany poniżej, to chęć zdobycia przez autora popularności kosztem smierci janusza. Niech forumowicze wypowiedzą się czy, jak piszesz, uraża to ludzi, dla których Kulig był wzorem.
PS:
mmarcin73 napisał(a):[b]bardziej niż dając d... facetowi od castingu[/b
A powyższe, twoje, słowa to jest obraza dla fanów Janusza. Żałość.
A to fragment artykułu dot. JK
"Raz jeden jedyny jechałem z kierowcą przezroczystym. Ładnych kilkanaście lat temu to się zdarzyło. Upalne lato spędzałem u teściów pod Krakowem, rozmaicie się stamtąd podróżowało, a to teść jechał, a to szwagierka podrzuciła, a to pekaesem się człowiek dotelepał. Pewnego dnia, jak wszystkie sposoby zawiodły, zabrałem się okazją z synem przyjaciół teścia, z oporami się zabrałem, bo to zupełny smarkacz był. Chryste Panie! Jak ten smarkacz jechał! Był w absolutnej harmonii z samochodem, jednego nie wykonał niepewnego ruchu, ruch był jego naturalnym żywiołem. Nigdy już potem nie spotkałem i pewnie nie spotkam kogoś tak suwerennie panującego nad pojazdem, zdumiewający był dojrzały spokój tego osiemnastolatka i nawet mówił tyle, ile trzeba i bardzo dorzecznie. Tak – jazda z Łapanowa w tamten olśniewający lipcowy dzień była jak epifania, droga była rzeką, samochód był rybą, chłopak był po prostu stworzony do jeżdżenia autem, marzył, że zostanie kierowcą rajdowym, nazywał się Janusz Kulig. Wszystko się spełniło. Samochód sunie jakby płynął przez przestworza, młodziutki Kulig zmienia bieg, poprawia słoneczne okulary, jest upalny dzień w pełni lata, nad krętą drogą drży powietrze, niedługo Kraków."
Na koniec link do cłaego artykułu
http://polityka.onet.pl/162,1151681,1,0 ... tykul.html