Witam wszystkich dyskutantów. W pierwszych słowach mojego listu.....

muszę pochwalić dyskutujących. Nie sądziłem, że tak poważna i merytoryczna dyskusja jest jeszcze na tym forum możliwa. A jednak
Moja wypowiedź może być troszkę chaotyczna, ale mam nadzieję że czytelna. W zasadzie najbliżej mi do poglądów Miśka, który w swoich postach jasno, precyzyjnie i konkretnie umotywował pewne rozwiązania.
Przechodząc od razu do sedna - polskie rajdy potrzebują dramatycznie trzech ważnych rzeczy. Pierwsza jest zdecydowanie najważniejsza - PIENIĄDZE. Do nich się wszystkie nasze największe bolączki sprowadzają, np.
- proszę nie dziwić się zawodnikom, że chcą startować za granicą, skoro np organizator na Słowacji oferuje polskiej załodze wpisowe na rundę Mistrzostw Europy w kwocie ok 800 zł, podczas gdy fatalnie zrobiona okręgówka w Polsce kosztuje nas min. 1200 zł, a ME 3000 zł. Prawidłowo zbudowany budżet powoduje też, że organizator nie "szuka dziury w całym" i nie nakłada kar, które są dla niego i dla związku dodatkowym źródłem dochodu (obawiam się jednak, że jeśli Polacy się tak nauczyli to może im to zostać). Powiedzmy wprost - to zawodnicy są w tej chwili sponsorami MP. Dopóki to się nie zmieni - reszta będzie tylko dodatkiem. Co się tyczy bogaczy startujących w rajdach - jak ktoś nie chce dać komuś to nie da i tyle. Mentalności się nie zmieni, a nie każdy jest Loebem. Są tacy którzy jadą bo lubią i to jest ich sprawa. Ja paradoksalnie jestem za przyciąganiem ludzi bogatych do rajdów - to jest drogi sport i każdy zaczyna za swoje, może w tłumie 200 chłopaków (z rubryką "zawód - syn" w dowodzie) znajdziemy 10 utalentowanych. Do tego może 10 z nich przekona tatusiów, że mają kolegę który jest fajny i potrzebuje 100 tys kieszonkowego? Nie lekceważmy finansowej elity bo bez nich rajdów nie będzie i koniec.
- uwaga medialna też wymaga sporych środków (koszty przygotowania relacji itp.). Kolega Micz może chyba nam powiedzieć ile to kosztuje. Jak to się dzieje, że dziś rajdy kojarzą się przeciętnemu Polakowi z wydmą

To proste - firma Orlen wyłożyła kasę i relacje nagle dało się zrobić. W rajdach płaskich musi być to samo - przynajmniej na początku. Niewtajemniczonym przypominam, że do niedawna było dokładnie na odwrót - to PZM domagał sie od TV pieniędzy za prawa do rajdów... Dodajmy też, że w sezonie 2008 sponsorem MP zostało Platinum i....nic się nie zmieniło. Doszły mnie nawet głosy o dziwnych fakturach usługowych między sponsorem i klubami. O sponsorowaniu relacji w TVP1 nikt nawet nie pisnął.
- karnety to taki podobny pomysł jak te kary - nie możemy znaleźć sponsorów, to ściągniemy kasę z kibiców. Karnety w Czechach są w prowadzane w rajdach które mają wysoki status, np. Barum. To kwestia proporcji - my chcielibyśmy słaby produkt drogo sprzedać mało zainteresowanej i nielicznej grupie osób. To mógłby być gwóźdź do trumny tego sportu - skoro już mało ludzi chce to oglądać to wprowadzenie odpłatności statystyki nam nie poprawi.
- kiepskie zabezpieczenie i niski poziom niektórych sędziów na PKC-ach, Metach itp to też kwestia kasy - tych ludzi trzeba szkolić i to regularnie a nie raz w życiu. Trzeba uczyć regulaminów (aktualnych!!), a safety asertywności i postępowania w razie wypadku. To powoduje, że potrzebujemy profesjonalizmu a ten kosztuje.
Pozostałe dwa czynniki:
1. MISTRZ - nazwisko z którym może się utożsamiać każdy, nie tylko kibic - patrz: Mauer-Różańska, Fibak, Gollob, Hołowczyc, Małysz, Kubica, Radwańska. Jak ktoś z naszych nie zacznie wygrywać jednocześnie zaskarbiając sobie przychylność zwykłych ludzi to dowolna suma "wpompowana" w MP może iść na marne. PZM nie robi nic by "wypchnąć" na światowe areny talenty. W krajach Skandynawskich pracuje się nad tym, by takich ludzi wyłapywać i pomagać. Nikt pod nos nie daje im kluczyków do S2000 ale pomaga im się w pozyskiwaniu kontaktów sponsoringowych, promuje ich nazwiska za granicą itp. W tej chwili Norwegia ma pięciu takich zawodników do 22 roku życia, startujących regularnie za granicą, mających za sobą kilkuletnie doświadczenie w mocnych autach. My mamy jednego. Do tego dodajmy, że w Polsce w wieku 22 lat (jak się ma szczęście) dopiero wchodzi się do MP, o jakimkolwiek doświadczeniu można zapomnieć.
2. Kończąc wywód i podsumowując - potrzeba nam WIZJI (nie, nie Wizji Programowej Polski Ludowej). Władze PZM nie mają bladego pojęcia czego chcą. Nawiasem mówiąc - nikt im tego nie daje na tacy, a takie rozwiązanie sporo by pomogło. Mamy tego efekty - 3-cia liga, według mnie potrzebna jako miejsce promocji rajdów, stała się barierą. Zawody które z definicji miały być amatorskie i dostępne stały się kolejnym krokiem na drodze do licencji M - niepotrzebnym, wydłużającym jej zrobienie, wymagającym tony papierków i inwestycji - słowem kolejnym wyścigiem zbrojeń. Pomijam fakt, że wogóle nie ruszyła. PPZM również wymaga reformy - rajdy są szybkie, brudne i niebezpieczne. Połączenie ich z MP całkowicie przyćmiewa walkę na oesach. Trasy na których pamiętam 10 czy 15 lat temu szykany teraz idą bez nich i są po nich puszczani chłopcy i dziewczyny z PPZM. Skoro trasa PPZM=MP to musimy sobie odpowiedzieć na pytanie czy:
a) uznajemy, że trzeba poprawić bezpieczeństwo, a więc musimy inaczej dobierać trasy PPZM, stawiać szykany ze słomy zwalniające max prędkość zawodników na bardzo szybkich oesach (długie Kamionki np), owijać oponami drzewa na których co roku są dzwony, inaczej przygotowywać książki drogowe itp. Jednym słowem robimy specjalne rajdy pod specjalne zamówienie. To wymaga chęci, pomysłu i całkowitego rozdzielenia z MP.
b) przyznać, że nas na to nie stać, ale wtedy zgadzamy się na starty od razu w MP (tak jak w wielu krajach Europy) trzymając kciuki i wierząc, że głowa na karku i nowy homologowany sprzęt pozwolą im na bezpieczne podróżowanie po oesach
Takich pytań PZM musi sobie postawić więcej. Musi WYZNACZYĆ CEL. Czy chcemy sportu elitarnego czy masowego? Dla każdego czy dla węższej ale wierniejszej grupy kibiców (patrz: oesy w mieście)? Bogatego sportowo (2 dni) czy kompaktowego i taniego ale uboższego w trasę (1 dzień), a tym samym tańszego dla organizatora i zawodników, których może być dzięki temu więcej? Czy chcemy 5 rajdów czy 9? Itd, itp.
Moim zdaniem należy zacząć mocno naciskać - przez zawodników z PPZM i MP, przez kluby, przez media i sponsorów, żeby PZM zgodził sie na organizację rajdów w sferze finansowo-medialnej przez wyspecjalizowaną firmę. To musi być ktoś naprawdę ze szpicy w swojej branży, bo wierzcie mi - to nie jest tak prosta sprawa jak zrobienie koncertu Dody w Wiosce Górnej. Tak sie składa, ze jedna taka firma w Polsce jest, prowadzona przez Pana który dobrze rajdy zna i który ma wysoką pozycję w establishmencie. Ale ktoś musi mu na początek zapłacić i przekonać do podjęcia sie tego zadania.
"The only thing in the world worse than a fake Rolex is a real one" J. Clarkson