Hmm ten Fordzik jest całkiem fajny, niby to trochę spuchnięta Fiesta, ale...
Potrafi oszukać wzrok oglądającego i dopiero na światłach, przy innych wozach widać, że jest to mały samochód, a nie jakiś SUV. Pamętam, jak wczoraj jechałem z wójkiem kumpla perzez miasto i na światłach stał obok nas Jeep Grand Cheroke.Obok tego wozu czulśmy się jak smerfy w samochodzie- zabawce. Nasze głowy były ledwo powyżej dolnej linii okien.

Jechaliśmy wysłużonym Renault 21, czyli niezbyt dużym, ale nie cierpiącym na kompleksy z powodu rozmiarów samochodzie. No cóż, Amerykanie mają myślenie Bigger is better!
A i dziś po powrocie ze szkoły z zaskoczeniem stwierdziłem obecność jajka marki Opel(Corsy) na moim podwórku... Staruszek oddał Vectrę do serwisu, bo dziwnie mu się dusiła, była jakaś podejrzana, nie miała "buta". Ale teraz przyjechał to mówi, że to już inny samochód; rakieta

. Nawet spalanie spadło! Coś nie tak było z przepustnicą. No tak, czlowiek płaci za nóweczkę z salonu, a tu jeszcze trzeba po mechanikach biegać. No ale dobrze, że się wyjaśniło.
