Zapraszam na relację z rajdu.
Tym razem pojechaliśmy w składzie trzyosobowym, czyli wraz z dwójką fotografów. Ja miałem wolne od nawigowania i wyboru miejscówek, bo były one dobierane głównie pod zdjęcia.
Do Rzeszowa mieliśmy przyjechać tak żeby zdążyć na ceremonię startu. Zapasu czasu mieliśmy na tyle dużo, że wystarczyło jeszcze na wizytę na serwisie, gdzie już można było spotkać znajome twarze z oesów i wczuwać się w klimat rajdu.
Podczas startu bardzo miłe i sympatyczne wrażenie zrobił Drotar:
https://youtu.be/fT8GTYBbYrA A tu niespodzianka w postaci Chuchały na starcie, widać, że miał ubaw z zdezorientowania Borowczyka swoją obecnością:
https://youtu.be/r4nbMYNDUrM Chłopaki z Kochamy Rajdy fajnie podpuszczali kierowców do robienia hałasu:
https://youtu.be/LI2GhGYOh-M Wyłapaliśmy brak na starcie m.in. Brzezińskiego (za niego jechał Chuchała?), Greguły, Strychalskiego, dwóch słowackich Polo Proto.
piątekDzień wcześniej dowiedzieliśmy się, że odcinek testowy rusza pół godziny wcześniej i załogi w erpiątkach będą jeździć już od samego rana, więc długiego spania nie było. I rzeczywiście pierwszy pojawił się na trasie Kotarba, którego zbierając się nieco niemrawo nie nagrałem, ale za to Grzyba już tak:
https://youtu.be/rm6w3DW3h6M Jurecki, jak na niego przystało, efektownie:
https://youtu.be/GURCGDXkJkU Doczekałem się debiutu Konara w przyjemnym dla oka BMW:
https://youtu.be/m-F3aQU6Cp0 Po kilku kolejnych przejazdach zmiana perspektywy:
https://youtu.be/00N4E8zSBwA Następna miejscówka z prądem trasy:
https://youtu.be/P377Y0oyMD4 I kolejna:
https://youtu.be/Fkh1R7LKbIE W końcu, po dłuższym niż planowałem czasie, dotarłem do miejsca docelowego na ten rok:
https://youtu.be/smxP_9J1X8k Ostatni raz byłem tu w roku 2017. Dwa lata temu świadomie odpuściłem to miejsce mając wiedzę o nowej nawierzchni i spodziewając się ogranicznika - byłem przekonany, że będzie nudno jak flaki z olejem. Z ciekawością wyczekiwałem na filmy z tego miejsca żeby zobaczyć jak to wygląda po położeniu nowej nawierzchni. I choć miejscówka utraciła część swoich walorów w postaci dużej ilości wyciąganego syfu z cięcia, to nadal jest atrakcyjna. Widok od innej strony:
https://youtu.be/l08C6fqIR-U Błąd Adama Steca:
https://youtu.be/UEExL7I-kfI Przenosiny na jeszcze inny widok - w akcji Kołtun w ładnie oklejonej Fieście:
https://youtu.be/twqTuoeHFj0 Bliżej końca trwania testowego na trasie dopiero pojawił się Kasperczyk:
https://youtu.be/BeycKIruZcg O ile dobrze pamiętam, to wcześniej nie jeździł. Wracając powoli w stronę samochodu - Pryczki na cięciu:
https://youtu.be/M518HqHGzqA Dałem ciała, że wcześniej nie wypatrzyłem tego widoku. Trzeba będzie wykorzystać tą wiedzę w przyszłym roku. W planie mieliśmy być na testowym do 11:00, bo mieliśmy zamiar ponownie wpaść na serwis. W praktyce około 10:30-10:45 na testowym zrobiło się bardzo pusto. Już czułem się przeorany panującymi warunkami, a to była dopiero połowa dnia.
Na serwisie załapaliśmy się na kalendarze od Drotara:
https://scontent.fwaw3-2.fna.fbcdn.net/ ... e=5F59AC59 Szacunek dla niego, że zszedł, można by powiedzieć, do centrum serwisu, bo jego stanowisko było położone trochę na odludziu. Dostrzegłem przyklejone numery startowe na 350Z Strychalskiego - trochę to dziwne, że został dopuszczony do startu nie przejeżdżając przez rampę startową. Oczywiście cieszyłem się z kolejnej nietuzinkowej rajdówki na trasie.
Jako, że byłem z fotografami, to nieodłącznym elementem rajdu musiała być wizyta na watersplashu w Lubenii. Niestety oes ten szedł drugi w pętli, więc nie widzieliśmy już m.in. Płachytki, Kołtuna, Jureckiego, Chuchały, Borkowskiego, Konara. Zazwyczaj jestem blisko przejazdu przez wodę, ale tym razem obrałem skarpę naprzeciw mostu. Ostatnio byłem tu w 2014 roku, a powiedzmy, że ilość miejsca pozwalała na zachowanie dystansu społecznego. Przez to, że nie chciałem przebywać otoczony ludźmi, to niestety nie mogłem mieć optymalnego widoku. Jeszcze przed startem oesu niespodziewanie pojawiło mi się jakieś duże żyjątko na nodze. W pierwszej chwili odruchowo wzdrygnąłem się, myśląc, że to duży robaczek. Ale po chwili spostrzegłem, że to mała jaszczurka. Uciekła na plecak, a ja niestety nie miałem jeszcze kamery wyciągniętej. Najdelikatniej jak tylko mogłem starałem się wydobyć kamerę, że jej nie spłoszyć. Ku mojemu rozczarowaniu sympatyczne zwierzątko niestety po chwili czmychnęło na trawę. Jeszcze przez dłuższą chwilę szukałem jej w gąszczu, ale bezskutecznie. W końcu oes ruszył, a kamera w międzyczasie przeszła w stan uśpienia, więc pierwszy przejazd Huttunena nagrałem rzutem na taśmę z nieprzygotowanym zoomem:
https://youtu.be/gY2y6spqmz4 Drotar miał drobne problemy na obu przejazdach:
https://youtu.be/2dFQCTvuSYQ Byśkiniewicz robiący drugie kółko doganiał Steca dopiero rozpoczynającego przejazd:
https://youtu.be/ADzI5Uipll8 Szejom jako pierwszym zgasł samochód po przejeździe przez wodę:
https://youtu.be/3MmNgwpxpdc Kolejną ofiarą padł Rowiński, który trochę przyblokował Kurdysia:
https://youtu.be/h1jNEggOXfs Za szeroko w most chciał się złożyć Brzozowski w Lancerze:
https://youtu.be/_buhvycLmfg Na wyjeździe z mostu pojawiało się coraz więcej wody, co zaskutkowało pierwszym wjazdem do rowu:
https://youtu.be/PENtAzT5IaI Pechowy przejazd w tym miejscu, tracąc dużo czasu zaliczył Michalski w Civicu Type R:
https://youtu.be/ic87gTFkM4s Z czasem coraz niewygodniej stało się na stromiźnie skarpy i nieco paradoksalnie cieszyłem się, że części załóg już nie ma. Z ulgą doczekałem do końca stawki i na HRSMP zszedłem już na sam dół, tak żeby móc szybko się zwinąć z odcinka po przejeździe jeszcze kilku załóg. W tym miejscu nie może zabraknąć Porsche Zaleskiego:
https://youtu.be/0huG2GN0luw i Audi Olchawskiego:
https://youtu.be/0ZV64miBxEQNa kolejny oes mieliśmy zaplanowany łącznik szutrowy z Pstrągowej. Ponoć miał być tam dojazd bardzo blisko mety. Po dotarciu zastaliśmy tam policjanta, który nawet uprzejmie wpuścił nas na dojazd do mety stop, ale nie znajdując drogi zawróciliśmy i musieliśmy przyznać rację panu, że nie mieliśmy po co tam jechać. Ostatecznie znaleźliśmy jakąś wąską dróżkę gruntową, ale na pewno nie na nasz samochód. Zaparkowaliśmy i udaliśmy się pieszo. Z czasem zrobiło się stromiej i kolega wysforował się przed nas. W końcu cała nasza trójka rozerwała się. Doszedłem do rozstaju dróg i na pałę wybrałem prawą odnogę, ale po chwili dotarłem do jakiejś posesji. Szybki telefon do kolegi z przodu i okazało się, że trzeba było pójść w lewo. Co ciekawe on kierował się intuicją, ale wybrał lepiej. Przez mój błąd dogonił mnie znajomy i już razem doszliśmy do oesu. Ponieważ wyruszając od samochodu nie mieliśmy dużo czasu, to od razu zapytałem safeciarza co przejechało. Okazało się, że 000, więc nie było źle. Rozpoczęliśmy marsz oesem z prądem idąc przez bardzo szybką partię przez las, gdzie absolutnie nie wyobrażaliśmy sobie schodzenia z oesu w trakcie jego trwania, bo nie było się za bardzo gdzie schować. Po przejściu jeszcze kilkuset metrów ponownie wykonałem telefon do kolegi z pytaniem czy znalazł szuter. Odpowiedź była twierdząca, ale dodał, że jest tam dużo cienia i odpuszcza to miejsce. W międzyczasie przejechało ostatnie 0 i trzeba było się na coś zdecydować. Z konieczności wybrałem taki widok:
https://youtu.be/xjhVz-WpxQE Kociego, Drotara i Gavlaka zepsuł mi safeciarz lub inna osoba od organizatora nagrywająca telefonem. Po 2-3 rajdówkach podążyłem za znajomymi na początek spadania:
https://youtu.be/ddXcI0DIAsA Byłem rozczarowany tym oesem, więc żeby zminimalizować straty nagrywałem dodatkowo powiedzmy takie pejzażyki:
https://youtu.be/ekp8UsfNL5g I po kolejnych dwóch przejazdach przypadkowo nagrałem wycieczkę poza drogę Rowińskiego:
https://youtu.be/Byd99GbGvgo Po kilku następnych przejazdach przeszedłem na drugą stronę drogi i okazało się, że widać stąd całkiem niezłą partię:
https://youtu.be/dwRhxtsAK-c Kurcze, że wcześniej na to nie wpadłem jak jeszcze R5 jechały i inne czterołapy
Nagrałem z tego miejsca jeszcze kilka rajdówek i jeden ze znajomych postanowił, że powoli schodzi z oesu. Trochę szybko, bo dopiero zaczęły ośki jechać. Nie chcąc później kombinować ze schodzeniem przez szybką partię w lesie podążyłem za nim. Postanowiliśmy, że nie idziemy oesem. Początkowo znajomy zaproponował żeby iść wzdłuż linii energetycznej, ale szybko trafiliśmy na ogrodzenie, więc wycofaliśmy się wzdłuż niej i dostrzegliśmy jakąś kobietę na posesji, którą wypytaliśmy o drogę. Później jeszcze przechodziliśmy przez kolejną posesję i okazało się, że doszliśmy do budynku, który znajdował się na końcu prawej odnogi, więc byliśmy już uratowani. Zeszliśmy do samochodu i dosyć długo czekaliśmy na powrót kolegi. Okazało się, że zszedł bezproblemowo po zakończeniu przejazdu całej stawki RSMP. Gdybyśmy wiedzieli...
Na koniec dnia pozostał jeszcze odcinek miejski. Dotarliśmy jak kończyła go przejeżdżać stawka zawodników RSMŚl. Obrałem miejsce przy pierwszym rondzie, bo stała tu rodzina, która zwinęła się po przejeździe dwóch rajdówek. Chyba nie wiedzieli, że najlepsze ma dopiero nastąpić. Skrzętnie wykorzystałem okazję i mogłem stanąć tuż przy taśmie. Miejsce nie było powalające i nawet przez chwilę przeszła mi myśl żeby poszukać czegoś ciekawszego, ale szybko ją porzuciłem, bo każde miejsce tuż za taśmą na oesie miejskim jest na wagę złota, a przemieszczając się mogę już w podobnej bliskości trasy się nie znaleźć. Oes ruszył:
https://youtu.be/xKiSY5zQECw I po kilku minutach komentatorzy ogłosili sensację - 30 sekund kary dla Huttunena, ale po dłuższej chwili skorygowali ją na 5 sekund. W akcji Byśkiniewicz jadący po swój pierwszy oesowy triumf w RSMP:
https://youtu.be/qxgyhakg8nQ Zostaliśmy jeszcze na kilka historyków i zwinęliśmy się do hotelu. Mam wrażenie, że to był najintensywniejszy dzień rajdowy w tym roku.
sobotaWieczorem dnia poprzedniego dużo było rozważania czy wybrać się na watersplash na Zagorzyce (co byłoby o tyle niefortunne, że ten oes był ustawiony jako drugi w pętli i chcąc zdążyć później na metę trzeba by go było robić chyba na pierwszej pętli). Ostatecznie zapadła decyzja, że robimy dwa razy pierwszy oes w pętli. Na początek wybraliśmy się na miejsce znane z zeszłego roku, gdzie koledzy mieli fajny widoczek pod zdjęcia. Ja zachęcony trochę informacjami z forum poszedłem pod prąd oesu na rekonesans, ale jakoś nie miałem weny jak się ustawić, więc ustawiłem się mniej więcej pośrodku fragmentu trasy od szczytu do nawrotu:
https://youtu.be/IzJyURYBTsA Z czasem chcąc mieć inne ujęcia i widząc ciągnących na górę kibiców też poszedłem pod prąd trasy. I w końcu znalazłem fajne, optymalne miejsce:
https://youtu.be/JZ5K9rk85Qg Żałuję, że przed startem oesu nie wypatrzyłem tej miejscówki, bo jestem ciekaw jak tu szła czołówka. Mam nadzieję, że mimo tego, że w przyszłym roku bylibyśmy już tu trzeci raz z rzędu, to uda się namówić chłopaków na tą miejscówkę. Po przejeździe kilku kolejnych rajdówek kibice zaczęli schodzić z oesu, a mi się udało usłyszeć, że ponoć jest procedura wypadkowa, więc też skierowałem swoje kroki w stronę nawrotu. Skoro była procedura to nie wierzyłem, że wznowią oes. A jednak. Okazało się, że powodem wstrzymania był rozlany olej z bodajże BMW Borkowskiego. Tu spotkałem MopMana (pozdrawiam), którego widziałem już na testowym zeszłorocznego Rajdu Śląska, ale nie wiedziałem,że to On. Miło było sobie porozmawiać. Korzystając z przerwy z wioski(?) przyszły sobie pieski:
https://youtu.be/wEVaSKKMwLg Na pozostałą część stawki zostałem na nawrocie:
https://youtu.be/G92Y0jMp44Y Tym razem z HRSMP Molicki w Ładzie:
https://youtu.be/pS7GGvgZmVo Na drugi przejazd Zawadki mieliśmy się udać blisko poprzedniego miejsca, ale zmieniliśmy zdanie i pojechaliśmy za fotografami z naszej miejscówki. Po dotarciu a miejsce jechały jeszcze załogi z mistrzostw Śląska, w oddali widać było coś jakby wyryp na łączniku szutrowym. Zostałem wysłany na rozpoznanie sytuacji. Okazało się, że jest tam normalna nawierzchnia asfaltowa, ale co około trzecia załoga jest wypluwana z zakrętu:
https://youtu.be/QE7PSFMpgKQ Wypytałem obecnego na miejscu przedstawiciela Brodaczy czy działo się tu coś na erpiątkach. Otrzymałem odpowiedź, że tylko Huttunen zwiedzał pobocze. Po chwili skończył się przejazd z pierwszej pętli. Wróciłem do znajomych i razem przeszliśmy się trasą. Intrygowała prawa dziewięćdziesiątka ze świeżo połatanym dohamowaniem, ale ostatecznie miejsce to jedynie zaproponowałem obecnemu również w tym miejscu MopManowi. Mam nadzieję, że był z niego w miarę zadowolony. Ja obrałem taki widok:
https://youtu.be/YVMBSiXlh6A Tuż przed przejazdem Kasperczyka przed obiektywem kamery z prędkością wagonu załadowanego węglem zaczął przemieszczać się pewien facet. Czasu było mało, więc krzyknąłem do niego może nieco nieładnie: ej! żeby się odsunął. Nie było czasu na formy grzecznościowe. Swoją postacią idealnie zasłonił mi pół zakrętu za co podziękowałem. W odpowiedzi zostałem obrzucony pojedynczą sztuką mięsa po co tu stoję. Po tym incydencie niezwłocznie zmieniłem perspektywę na taką:
https://youtu.be/idmPHzJ-9uQ Po kilkunastu załogach poszedłem na wspomnianą na początku prawą dziewięćdziesiątkę na dosłownie dwie załogi - akurat trafiłem na dwa BMW Rusina:
https://youtu.be/ijfnLoNaGpQ i Zakrzewskiego. I jeszcze zmiana zakrętu na lewą dziewięćdziesiątkę z syfem - w akcji Strychalski:
https://youtu.be/RsPHaHsnLgw Tu pozostałem już do końca naszej obecności na oesie.
Następnie meta na rynku rzeszowskim. Ceremonia była opóźniona o 15 minut z powodu, z tego co mówił Pan Borowczyk, pożaru jednej z załóg na Zagorzycach. Niefortunnie wyszło to, że ni stąd ni zowąd na rampę bez żadnej zapowiedzi wjechał Słobodzian. Panie komentatorzy zaspali. Odpaliłem kamerę, albo była zablokowana na zoomie x1 i do tego obraz był nieostry, a po chwili pojawił się komunikat o błędzie. Na sam koniec rajdu kamera odmówiła posłuszeństwa. Dobrze, że akurat teraz, a nie wcześniej. Odczytałem to jako znak, że być może trzeba sobie sprawić nowy sprzęt, bo na obecnym już czasami zdarza się zgubić ostrość lub obraz potrafi skoczyć bez mojej ingerencji. Fragment ceremonii:
https://youtu.be/7zvmMgloAWo Po przejeździe przez rampę kilku pierwszych R5 przemieściłem się do wyjazdu z rynku, gdzie ekipa Kochamy Rajdy ponownie robiła dobrą robotę:
https://youtu.be/QngXiFsz3KcPo tym rajdzie uważam, że mimo to, że byłem już w tym roku na kilku jednodniowych imprezach, to brakowało takiego porządnego kilkudniowego rajdu, gdzie można było pojechać ze znajomymi, pochodzić po serwisie, zaliczyć kilka oesów (w tym testowy), spotkać wiele znajomych twarzy z odcinków i do tego jeszcze wieczorem posiedzieć na rzeszowskim rynku. Pomimo kilku mankamentów był to super wyjazd. Już zdążyłem zapomnieć jak to fajnie być na wielodniowej imprezie.
P.S.
Przez całą niedzielę kamera dalej pokazywała błąd. Powziąłem już postanowienie o zakupie nowej kamery. W poniedziałek zrobiłem wstępne rozpoznanie pod tym kątem. Po powrocie z pracy ponownie uruchomiłem kamerę, ale było bez zmian. Wieczorem tak dla formalności podjąłem kolejną próbę i o dziwo kamera zaczęła funkcjonować prawidłowo, więc wygląda na to, że chyba jeszcze przez jakiś czas pozostanie w użytku. Taką mam teorię, że na rajdzie może wykończyła ją wysoka temperatura, a i sama podczas nagrywania pewnie się trochę grzała. Dziwny był tak długi czas potrzebny na powrót do normalnego funkcjonowania.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.