przez broneq » wtorek, 6 sie 2019, 14:30
Kilka spostrzeżeń z oglądania Finlandii po raz pierwszy.
OGÓLNA ORGANIZACJA: Brak plakatów i w ogóle banerów jakichkolwiek! Z każdego Rajdu zawsze sobie baner lub co najmniej plakat przywożę a tu nic. Poza tym w oficjalnym programie za 2ojro wydrukowanym na papierze toaletowym informacja, że parkingi będą po MAX 5ojro. Bilet 80, a do tego jeszcze po 5 za parking! Chcąc zobaczyć testowy, w piątek 6 oesów, w sobotę 4 i w niedzielę 2 (1 dwa razy) trzeba liczyć 12*5ojro za praking!!! PARANOJA! Bo oczywiście z MAX 5 zrobiło się PO PROSTU 5 (no chyba, że gdzieś było taniej, ja nie spotkałem). Do tego ZŁODZIEJE, bo nie można tego inaczej nazwać za spanie na łące bez toitoia nawet chcą 20!!!!! SZOK!
Te rzeczy sprawiły, że Rajd pozostawił u mnie ogromny niesmak. Sama Finlandia jest krajem bardzo drogim, ale do tego dochodzi chęć wyciśnięcia z kibica ostatniego pieniądza! Z zewnątrz wyglądało to bardzo słabo i sprawiło, że mimo wspaniałych doznań rajdowych, prędko znowu do Finlandii się nie wybiorę.
TESTOWY: Praktycznie od pierwszego momentu Rajd zapowiadał się dziwnie. Przy testowym masę ludzi bez ładu i składu. Tylko sejfciarzy masę. Miejsca ciekawy przy trasie mało, przynajmniej tam gdzie ja stałem (w 2/3 długości testowego).
Zaskoczył też brak worków na śmieci, ale za plus, że każdy swoje ze sobą zabierał (ciekawe, że w Polsce Estończycy jakoś o tym nie zawsze pamiętali), nawet jak ktoś palił (a wiele osób pali chyba porównywalnie z krajami południowymi i o wiele więcej niż u nas) to kiepował o kamień i myk do woreczka i ze sobą zabierał. Duże pozytywne zaskoczenie.
SERWIS i HARIU: Brak wejść gdziekolwiek bez biletu. W innych krajach na miejskich oesach dostęp ma każdy, żeby tylko promować rajdy. Tu parkan dookoła całego parku i sąsiednich ulic na 2,5metra i nic nie zobaczysz (Ja nie zobaczę? Potrzymaj mi piwo - oglądaliśmy z rusztowań pozostawionych przez ustawiających te płoty). Jak już cokolwiek widać to miejsce totalnie do bani.
Serwis to samo. Przecież zarazić się sportem można też patrząc na to co robią mechanicy. W ogóle nie wspominając już o kontroli bezpieczeństwa! Jak nigdzie w Europie! Nawet w kretyńskiej Alzacji było mniej policyjnie niż tu. Na serwisie mało darmowych gadżetów dla kibiców (gdzie im do Włochów, czy Hiszpanów). Sytuację ratuje jak zawsze Toyota (choć "poddupniki" zrobili w tym roku o połowę węższe) i Hyundai. Na stoiskach z oficjalnymi ciuchami brak naklejek!!! Przyszły dopiero późnym popołudniem w czwartek. Nawet nie są okolicznościowe na 2019, tylko takie ogólne.
OESY: Rewelacyjne było to, że mimo wysokich stawek za parkingi dawało się za każdym razem dojechać pod same taśmy. Najdalej chyba szliśmy z 500 metrów. Poza tym praktycznie wszystkie wskazane przez organizatora miejsca było łatwo dostępne i naprawdę dobre. Każdy z łatwością mógł znaleźć odpowiednie miejsce. Ponieważ nie lubimy szutrów szukaliśmy (i znajdowaliśmy) miejsca po zawietrznej i w sumie tylko 2 razy nas solidnie zakurzyło - największy plus tego Rajdu jako szutrowego w porównaniu z Polskim, Sardynią czy Portugalią). Na dojazdówkach też masa zabawy. Szeroko i równo. Moja dzielna Astra niemal sama skakała przez szczyty. Masa frajdy, tylko muszę teraz filtr powietrza wymienić i silnik umyć.
Gdybym miał się przyczepić, to trochę mało mi było hop, ale to dlatego, że w TV zawsze są one filmowane z dołu, a na oesach stoi się zazwyczaj powyżej drogi. Na szczęście na mecie PowerStage sobie to powetowałem. Siedziałem na małej trybunie prawie na wprost mety lotnej (dosłownie lotnej).
WALKA: Osobiście cieszę się, ze Ott wygrał i mocno mu kibicuję, bo chcę kogoś innego jako Mistrza niż Francuz o imieniu Seb. Myślę, że Thierry nie ma szans, ale może się mylę. Czas pokaże.
Prze cały weekend zaskakiwały mnie różnice w czołówce. Nie mówię już o tym jak Tanak jechał w piątek, bo to "kosmita". Ale ogólnie walka na dziesiąte sekundy na szutrach! To prawie jak na moich ukochanych asfaltach i to było super. Mam nadzieję, że Toyota jeszcze się odkuje i zgarnął "Kiankom" tytuł z przed nosa i mam wielką nadzieję, że pomoże w tym Kris. Bo fajnie by było zobaczyć go jeszcze w 2020.
PODSUMOWANIE: Bez wątpienia najlepszy rajd szutrowy jaki widziałem. Mimo to nie przekonuje mnie do luźnej nawierzchni. Koszty około rajdowe są szalone przez co w dającej się przewidzieć przyszłości nie wybieram się tam więcej.
Pozdrawiam!
Kocham Rajdy!