przez żółtodziób » sobota, 16 mar 2019, 01:24
Viper, ale tak to się czyta jak byś chciał udowodnić, że masz zawsze rację. Wielokrotnie prosiłem - przeczytaj co napisałeś zanim wyślesz, to może ludzie zaczną kumać o co ci wgl chodzi.
Co do oceniania Williamsa jak każdy inny zespół - powiem tak, gdyby zakładając hipotetycznie Ferrari z jakichś powodów przywiozło niekompletny bolid którym by zbierało od Merola i Puszkowców to by taka sytuacja przesądzała o tym że w trakcie sezonu taki zespół się nie pozbiera? No nie. Williams moim zdaniem miał szansę się pozbierać. Dlatego uważałem że za wcześnie było żeby się wypowiadać i gdyby nie to że zaczęło się tam polowanie na czarownice zamiast zaciśnięcia zębów i wzięcia się do roboty to nadal bym tak uważał, gdyby nie fakt,że zajęli się personalnym rozgrywkami na poziomie piaskownicy zamiast robotą.
To co mówił Russell - nie zignorowałem, ale dzielę przez dwa albo i przez cztery zawsze wypowiedzi "młodych gniewnych". Tacy są zawsze szybcy do wyciągania wniosków i nie wiadomo na ile są szybcy na torze. Zwłaszcza jak się trafi taki który fajery za specjalnie nie ogarnia to pokusa żeby tłumaczyć się kiepskim wozem jest ogromna. Pierwsze treningi pokazują że Russell jednak sobie radzi jak na możliwości tego pudła, ale żeby się przekonać ile warty jest kierowca trzeba poobserwować go dłużej. I niewiele mówią o takim osiągnięcia w niższych seriach wyścigowych. Poza tym tempo na tamten moment nie miało aż takiego znaczenia, szczególnie w zestawieniu z faktem,ze oni zrobili 20% tego co powinni zrobić - to co pisałem o innym etapie rozwoju. Wiadomo było od początku że są opóźnieni, że mają za mało części. To jest to samo też co Robert mówił dzisiaj - na tarki nie najeżdżał bo jak coś połamie to nie ma czym tego naprawić. Sytuacja żenująca i z tym nie ma dyskusji, ale jednocześnie przy założeniu ze finansowanie jest i że zespół skupia się na robocie jak najbardziej do przełamania, tym bardziej jeśli udało się rozwiązać problem nieprzewidywalności zeszłorocznego wozu. Dlatego właśnie mówiłem żeby nie jojczyć. Nie przewidziałem jednak że Williams sam sobie strzeli gola i wywali Paddy'ego. Na to się nie zanosiło, nikt tutaj nie obstawiał takiego scenariusza. Jedyny który na to wpadł i za tym optował to był Gutowski co też pięknie pokazuje jak bardzo "rozsądna" była to decyzja.
Twierdzenie o tym że Lowe poleciał na wniosek podwładnych opieram na zasłyszanych plotach. Nie sądzę,ze to wyglądało tak, ze Klara miała do wyboru zwolnienie samej siebie, albo zrobienia z Lowe'a kozła ofiarnego, myślę że zrobiła wszystko co była w stanie żeby go utrzymać, myślę że to akurat nie był frazes jak mówiła ze trzeba się skupić na pracy. Nie dlatego że jej dobrze z oczu patrzy, bo żaden ściemniacz nie ma tego napisanego na czole, a ona w dodatku jest specjalistką od PR, więc kłamać potrafi jak mało kto. Ale w taką całość kleją mi się detale. Pozycja Claire jest słaba, to raczej maskotka zespołu, daje mu głównie twarz, a cała reszta to udziałowcy. Nie widziałem tego serialu na Netflixie ale z tego co ludzie relacjonują nagrali nawet jak stary Stroll sprzedawał jej coś na kształt o-pe-eru. Myślę,ze skoro on mógł sobie na coś takiego pozwolić to wszyscy inni którzy mieli w to wklejone jakieś pieniądze zapewne próbowali podobnych manewrów. Być może nie aż tak grubymi nićmi szytych, ale jakieś naciski mogły być. Teraz wypływa nius, że Paddy nie podobał się inżynierom którzy mu podlegali. To jest niestety najgorszy syf jaki może się przytrafić, jakieś takie koterie, zapewne z poparciem części udziałowców. Najchętniej by gościa utopili w łyżce wody, ale że on też jest akcjonariuszem to wykolegowali go w łagodniejszy sposób. Klara przypuszczam że mogła się tylko przyglądać. To też kwestia jej charakteru, bo wbrew pozorom ryzyko że ktoś będzie chciał pozbywać się udziałów jest niewielkie w momencie kiedy notowania są w dołku, po prostu nie wie dzioucha kiedy rozedrzeć ryja, a może nawet nie wie jak to zrobić bo prędzej się rozpłacze niż komuś nawrzuca i sprowadzi na ziemię. Być może to sam Lowe nawet nie zniósł presji i rzeczywiście z własnej woli zawnioskował o bezterminowy urlop. To niestety Williams jest już tylko z nazwy, to co tam się dzieje bardziej przypomina typowa spółkę skarbu państwa z absurdalnie silną pozycją związków zawodowych, gdzie prezes taki czy inny to bardziej słup niż osoba która cokolwiek może sama przeprowadzić. Masakra.
Czy za bardzo rozdrabniam - ja staram się patrzeć na cały sezon naprzód. Analizuję czy trudność jest przejściowa i jeśli jest przejściowa nie ma większego znaczenia czy przeciągnie się jeszcze miesiąc czy dwa. Na początku tak jak piszesz, musiało być dno, i o tym że będzie dno nie ma sensu pisać nawet, bo to oczywista oczywistość. Zastanawiam się czy są szanse na odbicie się od dna w przeciągu sezonu i jakie te szanse są. Dlatego wygrzebuję pozytywy, nie tracąc kontaktu z rzeczywistością, ale nie widząc sensu w ciągłym powtarzaniu jaka ta rzeczywistość jest, bo tyle przecież każdy widzi. Jeśli zaś chodzi o szanse na rozwój - przez moment wydawało się że były. Kasę udało się zdobyć - wprawdzie sponsor dziwny, ale jak na razie przelewy idą bez wątpienia, bo za coś te fury zbudowali. Kierowca testowy - w zasadzie ciężko o lepszego. Lowe - to też nie najgorszy inżynier. Samochód - pierwsze doniesienia mówiły o tym że jest przewidywalny i przyjemny, teraz dopiero zaczyna się marudzenie, że jednak prowadzi się słabo, wcześniej takich uwag nie było. Samochód opóżniony w rozwoju i niekompletny, o z jednej strony przesądzało o tym,że pierwsze GP będą tragiczne, ale dawało szansę, ze po dodaniu owych części pojedzie wyraźnie szybciej. Sekcje boczne których brakowało mają duży wpływ na to jak pracuje cała tylna część bolidu, była taka możliwość że przez ich brak tracili sporo docisku. I powiem tak - ponieważ oni założyli teraz elementy które nie zostały przetestowane to może oznaczać, że w dalszym ciągu nie są one optymalne i dopiero po ich dopracowaniu zaczną działać jak należy co daje szanse na rozwiązanie części problemów z przyczepnością. Dzisiaj już jest jasne, że morale w ekipie to jakiś żart i że za jakikolwiek rozwój to się chłopcy wezmą dopiero jak skończą się wykłócać o swoje zabawki, a więc być może nigdy, ale w momencie testów takie myślenie ne było pozbawione podstaw.
Reasumując - Oby Robertowi w przyszłym roku złożył ofertę inny zespół. Problemem Williamsa nie jest brak możliwości i na ten moment nie jest nawet kasa, problemem jest brak jednego silnego lidera i nie ma szans na zmianę tego stanu rzeczy. Wyrzucenie Klary nic nie da, ponieważ jeśli udziałowcy nie potrafią się porozumieć to jej następcą zostanie osoba równie podatna na naciski jeśli nie bardziej. Dlaczego? Bo tylko taką osobę zaakceptują wszystkie obozy udziałowców, które mają sprzeczne interesy. Kogoś z charakterem i wizją zaakceptuje tylko ta grupa której będzie do takiej osoby w miarę blisko.