Voo napisał(a):Potem kibicie, nie tylko polscy, piszą, że taki Lukjaniuk to potrafi zapier... a Kajto się tylko wozi i to nie przystoi mistrzowi itd. Tylko, że gdyby Kajto zgruzował 1/5 pojazdów z tego co zrobił Luky to już dawno musiałby skończyć karierę bo nikt w Polsce nie dałby mu kasy na takie wygłupy. Luky niby tak walczy o budżet i walczy ale jednak wciąż wraca i wciąż ta kasa dla niego się pojawia i widocznie wie, że może sobie pozwolić na jazdę ponad limitem.
W tym rzecz. Dochodzimy do tematu tabu w rajdach nie tylko polskich - finansowanie startów. Kajetan Kajetanowicz finansuje starty ze środków od dużych firm, które prowadzą transparentną politykę, raportują wyniki (w tym wydatki na marketing, w których zawiera się sponsorowanie zespołu rajdowego). Możemy się domyślać, że rozmowy na temat budżetu i strategii wyglądają w tym przypadku tak jak spotkania biznesowe, określa się cele, budżet i termin. Kajetan jest zobowiązany realizować te ustalenia. Co więcej, jeśli zapytamy przeciętnego kibica jakie reklamy ma na samochodzie Kajetana i czym zajmują się te firmy większość pytanych nie będzie miała problemu z odpowiedzią czym zajmuje się Lotos, mniejsza część skojarzy Cube ITG i Delphi. Ale to są wszystko realne, dochodowe biznesy dające zatrudnienie i wytwarzające dobra lub usługi. Wydatki na rajdy to mała część ich budżetów.
Natomiast wszyscy dobrze widzimy w RSMP, ME, a nawet w WRC samochody oklejone bardzo skromnie albo oklejone w barwy firm, które nie mają nawet strony internetowej mówiącej cokolwiek konkretnego na temat działalności takiej firmy. Skąd pochodzą w takich przypadkach środki można gdybać, ja tego nie wiem. Domyślam się tylko, ze rozmowy nad budżetami wyglądają inaczej z firmą notowaną na GPW niż z firmą, którą zarządza pan X, firma nie publikuje żadnych danych finansowych i nie wiadomo nawet na czym (jeśli w ogóle) zarabia.
Inaczej zapewne wygląda rozmowa na temat drugiego odpisanego w sezonie samochodu ze sponsorem cieniem, inaczej z dyrektorem w Lotos.
Wracając do wyniku - Kajetan nie pokazał nic nadzwyczajnego, nie ma zatem co się rozwodzić nad genialną taktyką. Natomiast pamiętajmy w tym wszystkim, że K.K. jest inteligentnym człowiekiem, szybkim kierowcą i z pewnością razem z Jarkiem Baranem potrafią ocenić swoje tempo. Obaj należą również do bardzo nielicznej grupy zawodowców, którzy dostają pieniądze za swoją pracę. Konkurują zaś głównie z ciułaczami (którzy myślą o tym jak spiąć budżet na rajd, nikt nie płaci im pensji za starty i promocję marki) lub bogaczami, którzy sami finansują swoje starty lub mają dobre koneksje.