Moderator: SebaSTI
woocasch napisał(a):Ale dobra wola musi być z dwóch stron, tylko tyle i aż tyle.
ToKu napisał(a):Na Drugich Wydminach szachownica sporo się spóźniała - przyjechała dopiero ok. godziny po ostatnim zawodniku I SAFETY TRZYMALI NAS WSZYSTKICH NA ODCINKU! Darli ryja, gwizdali, w kluczowym miejscu przy mostku, którego nie dało się ominąć zgromadziła się ich cała banda, kibiców kilka band i czekaliśmy na szachownicę.
seal napisał(a):Czemu w Niemczech czy na wyspach safety nie drze ryja na rajdzie(...)
ToKu napisał(a):Duża część problemu z bezpieczeństwem to problem z safety którzy z roku na rok coraz mniej się odzywają. W 2009 (kiedy to notabene w moim oglądzie ludzi było ze dwa razy tyle co 2014) safety mocno krzyczeli na ludzi. Na Drugich Wydminach szachownica sporo się spóźniała - przyjechała dopiero ok. godziny po ostatnim zawodniku I SAFETY TRZYMALI NAS WSZYSTKICH NA ODCINKU! Darli ryja, gwizdali, w kluczowym miejscu przy mostku, którego nie dało się ominąć zgromadziła się ich cała banda, kibiców kilka band i czekaliśmy na szachownicę. Po rajdzie w 2009 pisałem, że Finowie co tam z nami byli pytali się na co czekamy. Nie wiem dlaczego kiedyś safety się przejmowali, a teraz się nie przejmują. Myślę, że organizator ma jakiś kontakt z ówczesnymi organizatorami i może porównać procedury naboru, szkoleń itp, bo to tu gdzieś leży pies pogrzebany.
Ja powtarzam, na Chmielewie, na hopie w krzaczorach PRZYSZŁA POLICJA. Przyszła, poszła, nic nie powiedziała. Nawet się nie popatrzyli groźnie. Pierwszy raz od dawna na oesie widziałem policję i byłem zdziwiony ich postawą. Jak stary dziadek powiem: za moich czasów to Panie wystarczyłoby żeby się pojawili na horyzoncie! (lekka przesada oczywiście, ale coś jest na rzeczy w mojej ocenie).
Co do powyższych nagrań z Niemiec, czy wypadku z tegorocznego Monte to używając terminologi ze statystyki, one są dowodem anegdotycznym. A że u nas ostatecznie nic złego się nie stało było raczej kwestią wielkiego szczęścia niż świetnej organizacji. Z umieszczonych tutaj nagrań widać, że równie dobrze mogłoby się skończyć co najmniej na kilku trupach.
Witcher1990 napisał(a):
Co do powyższych nagrań z Niemiec, czy wypadku z tegorocznego Monte to używając terminologi ze statystyki, one są dowodem anegdotycznym. A że u nas ostatecznie nic złego się nie stało było raczej kwestią wielkiego szczęścia niż świetnej organizacji. Z umieszczonych tutaj nagrań widać, że równie dobrze mogłoby się skończyć co najmniej na kilku trupach.
hehehehe to sobie zobacz col de turini nocą i gdzie ludzie stoją, co robią i czy na pewno nie pod wpływem dużej ilości %%%%. Dowód anegdotyczny
wanderer napisał(a):Witcher1990 napisał(a):
Co do powyższych nagrań z Niemiec, czy wypadku z tegorocznego Monte to używając terminologi ze statystyki, one są dowodem anegdotycznym. A że u nas ostatecznie nic złego się nie stało było raczej kwestią wielkiego szczęścia niż świetnej organizacji. Z umieszczonych tutaj nagrań widać, że równie dobrze mogłoby się skończyć co najmniej na kilku trupach.
hehehehe to sobie zobacz col de turini nocą i gdzie ludzie stoją, co robią i czy na pewno nie pod wpływem dużej ilości %%%%. Dowód anegdotyczny
Nikt nie twierdzi, że gdzie indziej jest super, ale argumentami typu: a w ameryce biją murzynów nikogo nie przekonasz. Jak rajdówka wypadnie z trasy na Turini to zazwyczaj problem ma sam kierowca. Na Polskim największy problem mogą mieć widzowie. Jeśli nie wierzysz to sprawdź, jakie są średnie prędkości na oesach przejeżdżanych przez przełęcz Col de Turini, a jaka była średnia prędkość na poszczególnych oesach Rajdu Polski? Może wreszcie zrozumiesz różnicę.
wanderer napisał(a):Sprawa jest prosta. Jaka płaca, taka praca. Nikt nie będzie się angażował za marne grosze. Bez jakichś inwestycji i systemu szkoleń, które miałyby wdrożyć początkującego safety w zakres obowiązków, wygląda to jak wygląda.
prekursor napisał(a):Poczekaj, poczekaj. Idąc Twoim tokiem rozumowania.
Na Monte Carlo w tym roku ginie kibic mimo tego, że prędkości są dużo mniejsze niż na odcinkach w Polsce.
W Polsce kibice stoją wzdłuż odcinka i statystycznie jak auto wypadnie to będzie więcej ofiar.
I to jest problem naszego rajdu? Statystyka?
Wracając do rzeczywistości.
Byłem, widziałem, uczestniczyłem.
Problemem są debile którzy nie potrafią się cieszyć widowiskiem. I Ci z Polski i Ci z zagranicy. Przyklejają się do taśmy czy siatki mimo tego, że stojąc w grupie nie widzą często więcej jak dach przejeżdżającego auta. Ja już jestem na to za stary i wole się odsunąć wyżej/dalej i zobaczyć jak to wygląda w całej okazałości.
seal napisał(a):Sprawa właśnie nie jest prosta. Sytuację dobrze w artykule opisuje dyrektor RP. Safety oparte było o "stałe" ekipy sędziowskie, które poza RP obsługują lokalne zawody w PL.
Ozywiście przy tak dużym wydarzeniu pada hasło "wszystkie ręce na pokład" i jadą zarówno starzy wyjadacze jak i narybek sędziowski.
Każda osoba inaczer radzi sobie z kontrolowaniem tłumu, który dodatkowo w dużej części jest obcojęzyczny.
Czy pieniądz = wiedza i umiejętności? Oczywiście nie. Ci sami sędziowie realizują te same zadania w macierzystych lub zaprzyjaźnionych klubach zapewne za mniejsze pieniądze.
Nie można nie przyznać Noworólowi racji w stwierdzeniu, że zaangażowano najlepszych ludzi w Polsce. Innych ludzi (dużych grup sędziowskich) poprostu nie ma skąd wziąść!
Ekwiwalent sędziowski nigdy duży nie był, gdyż kasa z klubu wysycana bybyła przez jego członków. Sędziowanie to misja a nie sposób na dorabianie się. Trzeba to po prostu kochać.
wanderer napisał(a):Piszesz o ludziach, którzy zwykle zabezpieczają imprezy które często ogląda już tylko pies z kulawą nogą. Sytuację utrudnia też fakt, że delikwentem utrudniającym przeprowadzenie zawodów nie utrudniają życia potencjalne kary za niestosowanie się do poleceń porządkowch. Nic tak nie dyscyplinuje ludzie jak nieuchronność kary. Widać to chociażby na zachodzie Europy, gdzie nasi rodacy umieją stosować się do ograniczeń prędkości a u nas zachowują się jakby prawa nie było.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości