Napisałeś wszystko tak jak jest dokładnie, w sumie to zostało to na tym forum wielokrotnie przytoczone
. Prawda jest taka, że rajdy raczej nie przystają do pewnych standardów jakie posiadają inne dyscypliny sportu. W sumie to nigdy tych standardów nie posiadały, ale kiedyś auta robiły dużo większe wrażenie, stąd też dużo większe zainteresowanie wśród "mas".
Jest pewien problem, który bardziej zależy od samych rajdów samochodowych, a ściśle RSMP. Mało kto chce w tym cyklu startować, po części jest to dla mnie zrozumiałe. Organizatorzy nieprzychylni, brak konkretnych relacji, portali itd. Jest dużo gorzej niż np. 5-6 lat temu. Z ogromnym sentymentem wracam do relacji np. z sezonu 2009 z portalu rsmp.info. Co do istoty problemu, to polska czołówka nie potrafi się zebrać na RSMP. Wiadomo, że w tym cyklu mógłby jeździć Grzyb, Kuchar, Oleksowicz, czy Habaj i gwarantuję, że walka byłaby wtedy dużo ciekawsza.
Bardzo lubię rallycross, ale trochę nie rozumiem Kuchara w tym momencie, wpakował kasę w nowe auto i zespół, a prawda jest taka, że przy dobrych wiatrach to chyba tylko Gagacki mógłby go podgryźć gdzieś tam, więc dla Kuchara cel sportowy dosyć miałki jest. Wolałbym, żeby się woził w rajdach
. Grzyb się obraził, bo ktoś miał czelność zwrócić uwagę na jego niecne poczynania, jakoś mi go nie szkoda w tym momencie
. Oleksowicz dał sobie spokój po tym jak już nie miał podejścia do czołówki, naprawdę szkoda że go nie ma. Habaj troszkę mnie zawodzi jak do tej pory w ERC, myślałem że będzie sobie radził troszkę lepiej.
Poza czołówką to brakuje też zaplecza, kiedyś było ono świetnie reprezentowane przez Puchar Citroena, czy Fiesty. Teraz jest kilka N4, czy Proto, których rywalizacja raczej nie emocjonuje.
Podsumowując, wydaje mi się, że polscy kierowcy dysponują odpowiednimi pieniędzmi, ale przez to że większość czołowych kierowców nie zbiera się na RSMP, to nie jest to prestiżowy cykl. Stąd mniejsze zainteresowanie mediów, czy kibiców. Walka w sezonie 2009, 2011, czy 2014 naprawdę mocno mnie elektryzowała, bo było sporo walki.