DonCorrado napisał(a):viper napisał(a):Ja nie widzę problemu jeżeli kto nie rozumie czasami moich intencji wytlumacze nie ma sprawy
Tu nie chodzi o intencje Starczy off topu, ja mam swoje, Ty swoje zdanie
No właśnie zależy o czyje intencje nie chodzi? Bo niektórzy mają w pierwszej kolejności na uwadze znaleźć i złapać za mało znaczące słówka innych i robi syf i pyskówki.
Ogi jeździ tak nie od wczoraj a od 2 lat, co rok w rok, na każdym rajdzie potwierdza, że nieważne jakie są przepisy, na koniec jest mistrzem. To samo robił Loeb, tyle że chłop był mniej wylewny.
Inna sprawa, że tak naprawdę te zmiany przepisów, żeby wyrównać stawkę (kolejności startów, PSy) sprawiają, że ten najlepszy na dany czas (9 lat Loeab, na razie 2 Ogiego), staje się jeszcze lepszy. Wielu może sobie kalkulować, dobierać tempo żeby było jak najlepiej na końcu, a taki Ogi musi cisnąć przez bite 3 dni. I teraz powiedzcie kto na tym lepiej wychodzi? Taki Ogi, który żeby się liczyć musi na pełnej koncentracji gnać przez 3 dni, unikać błędów, czy np. Thierry, który pierwszego dnia jechał na przetrwanie, a cisnął "jedynie" przez dwa dni, czy nawet półtora. Przytoczyłem Thierrego, ale chyba najbardziej miarodajny przykład z tego rajdu (teoretycznie słabsze auto, ale lepsza pozycja startowa przez 2 dni i możliwość obrania taktyki).
To samo było z Loebem, był najlepszy, zaczynali gmyrać w zasadach i gość stawał się jeszcze lepszy, co widać nawet teraz, bo jaka by przerwa nie była tempo ma ciągle na poziomie najlepszych, tyle że pokutuje niewjeżdżenie w dany sprzęt, albo waga pilota
Tak czy inaczej Thierry pojechał taktycznie i pokazał że jednak nic nie stracił na przesiadce do Hyundaja. W zeszłym roku i po Monte Carolo można było mieć wątpliwości, czy nie zatrzymał się, albo nawet nie spadły jego umiejętności, ale tu pokazał, że będzie groźny, może się okazać że obok Mikkelsena, może Meeka (jeśli Ci popracują nad trzymaniem ciśnienia i regularnością), będzie dla Ogiego najgroźniejszy, może nie do tytułu, ale do wygranych w poszczególnych rajdach.
Niestety JML na dwa rajdy nie pokazał nic co mogłoby go, tak jak w zeszłym roku, wskazywać na najgroźniejszego rywala dla Ogiego.