Marcin z Mtl napisał(a):Pozdrawiam dinozaurów, młodzież, tych co pamiętają rallypl i tych, którzy nie wiedzą kto to V. Pech
Kurczę, człowiek już może nieortodoksyjnie młody (albo młody nieco inaczej lub.. no dobra - nieco stary
), chociaż wciąż zjawiskowo piękny
i z pamięcią chyba jeszcze nieźle, bo z rpl'a zapamiętałem Cię dobrze Marcinie(Ś.)
. I Twoją (siłą rzeczy, bo ówcześnie któż tam mógł być większą, rajdową legendą) fascynację braćmi Sprongl i ich "B-grupowym" Audi S2
oraz kibicowanie rozkręcającemu się dopiero rodzeństwu Richard oraz niezłomnej garstce Polonusów. No i wspólne, kontynentalne tematy z Jurkiem B., chociaż on zza granicy i francuskim go nie męczono
Na jakimś oldschool'owym HDD powinienem mieć jeszcze nieco listowych archiwów, dyskusji, fotek. Może kiedyś przyjdzie czas na archeologie
Aha, V.Pech? Junior, czy senior?
A jeśli ten pierwszy to tym bardziej, bo on nawet męczył psychicznie naszego Leszka K. (pamiętna Barumka, gdzie Vasek startował za Kuzi'm, a Lesio w rozpytywance po jednym z OSów rezolutnie spuentował - "Ciągle prześladuje mnie pech..."
)
jarexcc napisał(a):a mi została jeszcze czerwona kurtka (wiatrówka) chodź nazwisko flaga i logo się już mocno sprało...
Oj, to już dużo późniejszy wypust, średnio udany z resztą (pamiętam, że Maciek B. zwrócił pierwszą partię do ATUTa (bo nadruk schodził z nówek sztuk) i poprawiali, ale i tak szału nie było).
Podobno unikatem są naklejki (te z żółtym napisem na czarnym tle) i naszywki w ostatecznym zestawie kolorów (wciąż mam, nie do wiary!
)
woocasch napisał(a):Hmm ale chyba ta lista istniała przed 1999
1997/98, made by Głowacz, wyewoluowała z tematki F1.
w pewnej formie nadal działa, to już niestety nie w takiej formie jak kiedyś teraz jest fb, ćwierkanie i inne różne fora
"Działa" to chyba jednak.. nadużycie semantyczne
Bardziej obrazowo to sprawy mają się tak, iż w wyniku oddziaływania fal sejsmicznych, ruchy tektoniczne skorupy ziemskiej od czasu do czasu uchylają drzwi szafy, z której wychyla się nieboszczyk, na pierwszy rzut oka prawie jak żywy... Szkoda, bo IMHO wcale tak nie musiało być, także w obliczu lawinowego rozrostu WEB 2.0 . Normalną rzeczą jest, że czas płynie, a życie z nim, ludki z pozycji bezstroskich i pełnych zapału uczniów/żaków wpadają w prozę życia faktycznie dorosłego (praca, rodzina itd.), narasta deficyt czasu, a to nie sprzyją pielęgnowaniu żadnej pasji. Ale w miejsce "seniorów" mógłby przejmować incjatywę narybek, którego to nie ma i nie było już od dawna, bo także za czasów spoooro przed'facebook'owo-twitter'owych, ta pozorna elitarność (przyjmująca niejedokrotnie postać fałszywie mentorską, gdzie zamiast empatycznej edukacji dot. przyjętych zasad, na dzień dobry taki świeżak dostawał zjebki za nieistotne dla tematyki drobnostki, chociażby nawet próbował wnieść ciekawe sedno...) i przesadna hermetyczność załatwiała sprawę, in minus niestety. Ale może tylko mnie się tak wydaje..
Tak, czy inaczej - pozdrowienia Panowie!