Witcher1990 napisał(a):Ogier od początku miał być numerem dwa tak jak Hirvonen teraz, to chyba oczywiste. Tych team orders jak to ktoś ładnie analizował był 1przypadek właśnie w Niemczech. Trudno żeby młody kierowca, mający grube momenty na rajdzie, będący nr 2 miał narażać punkty swoje i Loeba w tym i producentów dla niepewnej wygranej. Co z tego, że nie mógł wygrywać rajdów skoro miał cały sezon startów i testów nowego auta, lepszą pensję i wolną rękę w jeździe? W Citroenie i tak miałby szansę wygrać tylko pojedyncze rundy, a w WV będzie miał wolną rękę.
Z tego co wiem, wlasnie nie mial byc numerem dwa. W jego kontrakcie podobno byla zapisana klauzula, ktora mowila, ze ma rowne uprawnienia z Loeb'em, co z kolei sie klocilo z nowym kontraktem tego drugiego.
Ze strony Loeb'a wygladalo to tak, ze czyscil trase niemal od poczatku sezonu. Pomimo tego wciaz liderowal w mistrzostwach a zespol jakby bardziej do polowy sezonu wspieral mlodszego, pozwalajac mu tym samym zabierac punkty Loeb'owi.
Sadze, ze winowajca w tej sprawie byl zespol, ktory albo nie docenil Ogiera, albo nie nastawil go na poczatku sezonu na pomaganie staremu wydze. Jak kto woli. To co widzielismy w polowie sezonu to nic innego, jak "move the goal post". Gdyby sytuacja byla jasna od poczatku, Citroen nie musialby stracic mlodego Seba. I takie jest moje zdanie: to oni go stracili, a nie odwrotnie ale tez nie uwazam, ze Miko nie moze odnosic z Citroenem sukcesow. Bardziej chodzi mi o korzysci marketingowe francuskiego kierowcy we francuskim zespole, co mogloby byc wpalaniala kontynuacja niezwyklej passy francuzow w rajdach samochodowych( we francuskiem zespole, oczywiscie)
woocasch napisał(a):No może ciężko wyobrazić sobie ciekawszy pojedynek, ale tak teraz przyszło mi do głowy, że odejście Ogiera, można potraktować jako ucieczkę przed konfrontacją. Mógł zostać w Citroenie i w 2012 pokazać kto rządzi, no ale poszedł do VW i tyle w tym temacie.
Nigdy sie nie dowiemy czy to prawda ale czytajac jego wypowiedzi w wywiadach odnosze wrazenie, ze z checia by sie zmierzyl z Loeb'em na rownych zasadach. Z drugiej strony nie ma tez na tym pukcie obsesji, co jest chyba pozytywne.
Matthias Schmidt napisał(a):O to, ze ogier bedzie numerem jeden tez nie bylbym taki znowu pewien. Latvala jest od niego szybszy na asfaltach, a na szutrach sa porownywalni. Pytanie tylko czy do startu sezonu Latvala zdola sie zaklimatyzowac do Polowki. Ogier jezdzi nia caly rok, Latvala dopiero kilka tygodni.
Neuville nie pokazal jeszcze za wiele, ale w Citroenie mial zapewniona przyszlosc. W M-Sporcie nie ma.
Coz, nie bylbym taki pewien tego, ze Latvala jest szybszy. Tak naprawde ten sezon pokaze, ktory dysponuje lepsza predkoscia i regularnoscia. Na asfaltach, patrzac wstecz, ciezko ich porownac. Ogi jechal swietnie w 2011 w Niemczech, bardzo dobrze we Francji a w Hiszpani mial duze problemy, gdzie z kolei Latvala przezywal swoj "renesans". Chyba mozna to tak nazwac.
Jednego mozna byc pewnym Ogi, podobnie jak i Jari, jest niezwykle ambitny, byc moze az za, co moze skutkowac ponownymi sporami.
Co do Neuvill'a, nie wiem czy podjal zla decyzje. Citroen jest na pewno lepszym zespolem, bo to reszta zawsze ich gonila wiec pomimo mojej calej sympatii dla Fiesty, liczby mowia same za siebie. Z drugiej strony, Thierry zyska kilka rajdow a wiec i wiecej doswiadczenia, kosztem nieco slabszego auta (co tez nie jest pewne). Poza tym, nawet jesli bedzie przegrywal z Citroenami, moze pokazac sie z dobrej strony na tle Fordow. Jesli bedzie natomiast najlepszy z nich, Matton zapewne szybko zapomni o zalach z grudnia 2012. Wlasciwie wtedy Ford wyswiadczylby mu przysluge.
Gąsior napisał(a):Ogier - kasa, nie chciał być drugi itd. Może tak, ale wg mnie każdy widział jak VW rozsmarowało towarzystwo w Dakarze. Z niemiecką finezją (to jest komplement) rozwijali się, wycieli Mitsubishi i innych, wygrali i powiedzieli "dziękuję". Projekt marketingowy - zakończony sukcesem.
To samo będzie zapewne w WRC i Ogier wybrał rozwojową opcję na najbliższe kilka lat, nawet patrząc przez pryzmat "straconych" sezonów 2012 i ewentualnie 2013 na rozruch.
To nie BMW z F1, które podkuliło ogon po nieudanym sezonie.
Tak, ale z drugiej storny, chyba lepiej wyszedl na tym Latvala

Mitsubishi nie do konca "wycieli". Wlasciwie ci odeszli, kiedy VW stawal sie mocny.
Matthias Schmidt napisał(a):To prawda, Volkswagen bardzo powaznie angazuje sie w rajdy i to pozwala wierzyc, ze sukcesy beda. Tutaj nie bedzie takich jaj jak z Mini.
Ale od zaangazowania i kasy do zwyciestw jest jeszcze jakas droga jest. Zobaczymy

Zgadzam sie. Z jednej strony mozna przytoczyc to "nieszczesne" BMW w F1, z drugiej spojrzec na Red Bulla, ktory przy talencie Newey'a i portfelu Mateschitz'a odnosi wielkie sukcesy. Pytanie tylko, czy pojawia sie w VW ludzie pokroju Adriana? A nawet jesli tak, to czy to wystarczy aby pokonac cytryny?